O urodzinach Pani Katarzyny już pisaliśmy, ale będąc pod wielkim wrażeniem Bilczanki postanowiliśmy odwiedzić ją z kamerą. Stulatka przyjęła nas z uśmiechem na twarzy, opowiedziała niezwykłe historię, a potem zaprosiła do wspaniałego sadu, w którym ma nie tylko drzewa owocowe ale i przepiękne kwiaty o które dba każdego dnia.
Lubi gotować, zdrowo się odżywia, nigdy się nie denerwuje
- Bardzo lubię jeździć na bazary. Wsiądę w autobus, bo jest bliziutko, pojadę, zakupy sobie zrobię, przewietrzę się i przyjeżdżam do domu - uśmiecha się pani Katarzyna i dodaje, że w domu robi to, co każda gospodyni, czasem gotuje obiady. - Ja dietetyczne życie prowadzę - zaznacza i dodaje, że często robi kaszkę jęczmienną na mleku. - Ziemniaczki to tylko dwa razy w tygodniu się je. I jedno danie, bo jak się ugotuje dwa dania to którz by zjadł - pyta.
Pani Katarzyna mieszka w domu z rodziną. Podkreśla, że czuje się tak dobrze, bo często wysyła SMS-y do Pana Boga i nigdy się nie denerwuje. - Jak będzie pani spokojna to pani pożyje, a jak będzie pani nerwowa to pani nie pożyje - doradza.
Horroru wojny nie zapomni nigdy
Smutek w oczach pani Katarzyny pojawia się dopiero, kiedy wspomina dramatyczne czasy wojny. - Na początku to żeśmy nic nie wiedzieli, nie spodziewaliśmy się, że to będzie taka straszna wojna. To był poniedziałek, 1 wrzesień, poszliśmy ususzyć siana, bo łąka była skoszona - opowiada wyjaśniając, że w tamtym miejscu pracowała cała wieś. W południe, jak nadleciały samoloty nad tą łąkę, jak zaczęły strzelać to wszyscy zaczęli do krzaków uciekać - opowiada i dodaje, że wtedy na szczęście nikt nie został nawet raniony. Po tygodniu wieś obiegły wieści, że z ratunkiem idą już Amerykanie. - Wszyscy pobiegliśmy do przystanku z kwiatami, młodzi i starzy. No i przywitaliśmy... Niemców, bo okazało się, że to byli Niemcy, a nie Amerykanie.
Przez dwa lata spała na polu i w schronie w stodole
Wojna zabrała pani Katarzynie najpiękniejsze lata życia. - Młodości to ja nie miałam absolutnie, nawet jednego dnia. Później już było coraz gorzej, bo były łapanki, a najgorsze były dwa ostatnielata, podczas których nawet jednej nocy nie spała w domu, tylko w krzakach, na polu w ziemniakach, albo w specjalnej skrytce w stodole. - W stodole mieliśmy taki schron pod słomą. Wchodziliśmy taką dziurą, snopkiem słomy żeśmy tę dziurę zamykali, mieliśmy tam pierzynę, poduszkę, ale jak było 25 stopni mrozu to nie mogliśmy się ruszać, tak przemarzliśmy. I tak było przez dwa lata, nie jeden dzień.
Nigdy więcej wojny
Kiedy zapytaliśmy panią Katarzynę, czy straciła kogoś bliskiego na wojnie, wzruszyła się i przyznała, że nie chce o tym mówić. - Nawet nie chce do tych czasów wracać, takie były ciężkie. Nie chce się myśleć, bo to było coś strasznego. Oby Bóg nie dopuścił do tego, żeby wojna wróciła - zaznacza.
Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!