„Nieważne jest to, że jestem gruba, ale że mam mojego syna”. Dorota Wellman od lat zmaga się z nadwagą. Co jest przyczyną?

Dziennikarka bardzo długo starała się o dziecko. Wellman walczyła o zajście w ciążę i zostanie mamą, jednak na drodze stały zaburzenia hormonalne.

– To jest bardzo tragiczny moment w życiu kobiety, kiedy uświadamia sobie, że może nie mieć dzieci, które bardzo chce. (...) Każdy dzień, kiedy się nie udawało, był dniem rozpaczy – mówiła Wellman w Dzień Dobry TVN.– Do piekła bym trafiła, żeby mieć dziecko. Tak mi bardzo na tym zależało – dodała.

Wreszcie prezenterka pogodziła się z tym, że może już nie zajść w ciążę, lecz wciąż nie traciła nadziei. Dzięki terapii hormonalnej, po pięciu latach starań, wreszcie się udało, a gwiazda telewizji doczekała się ukochanego syna. Niestety, przyjmowanie hormonów nie było bez skutku dla jej zdrowia i wyglądu.

– Wzięłam tyle hormonów, że powinnam nimi sikać. Jestem z tego powodu bardziej otyła, niż powinnam być, bo niestety u mnie ta karuzela hormonalna trwa, ale mam to gdzieś, bo nieważne jest to, że jestem gruba, ale że mam mojego syna – powiedziała w programie.

Jak zdradziła dziennikarka jeszcze kilka lat temu, wówczas nosiła ona rozmiar 44.

Syn Doroty i Krzysztofa Wellmanów, Jakub, ma już 31 lat. Razem z mamą prowadzi podcast „WELLcome w popkulturze”, gdzie omawiają różnorodne zagadnienia z popkultury, ale z perspektywy dwóch różnych pokoleń.

– Chcieliśmy robić coś razem, ale bez sztywnych założeń, że to ma być podcast międzygeneracyjny, nastawiony na różnice poglądów. Albo że matka pokazuje coś synowi lub na odwrót. Chcieliśmy poruszać tematy, które nas interesują, a nie odkrywać przed sobą jakieś części naszych osobowości, których nie znamy, bo my akurat dobrze się znamy – mówił Jakub w Zwierciadle.

Dorota Wellman mierzy się z przewlekłą migreną, która skutkuje bardzo silnym bólem głowy, zaburzeniami widzenia oraz mowy, a nawet koordynacji ruchowej. Dolegliwości mogą dokuczać nawet przez kilka dni.

– Nikomu nie życzę takiej choroby przewlekłej. Odcina z życia, tracę wzrok, nie mogę mówić, bo mam szczękościsk. Mam tak potworny ból, że trafiam do szpitala. Muszę być poddana różnym zabiegom, które pozwalają mi się z tego bólu wyzwolić – cytuje dziennikarkę Jastrząb Post.

Ponadto po przejściu koronawirusa, Wellman zaczęła mieć problem z migotaniem przedsionków. Brała leki, lecz ostatecznie pomogła jej ablacja, którą dziennikarka nazwała „cudem medycyny współczesnej”.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie; Obserwuj StronaKobiet.pl!