Spis treści
Perfumy damskie w PRL-u rządziły się własnym życiem
Perfumy damskie mają wiele zwolenniczek na całym świecie. Są dostępne nie tylko w ekskluzywnych salonach, ale nawet w drogeriach i markowych sklepach z odzieżą. Dla licznych kobiet i mężczyzn ładny zapach jest równie ważny co eleganckie ubranie. Obecnie mamy bardzo duży wybór dostępnych zapachów, ale nie zawsze tak było.
Perfumy damskie w PRL-u to przede wszystkim ciężkie, duszące zapachy. Po zetknięciu z nimi niektórzy zatykają dzisiaj nosy, jednak czasy Polski Rzeczpospolitej Ludowej rządziły się własnymi prawami. Szklane flakoniki z modnymi nutami zapachowymi stały dumnie na damskich toaletkach i łazienkowych półkach, budząc nostalgię za nieosiągalnymi dla większości mieszkanek naszego kraju zapachami z Paryża czy Londynu.
Chcesz wiedzieć, czym pachniały Polki w PRL-u? Zajrzyj do naszej galerii, aby zobaczyć, jakie perfumy były popularne!
Dzisiaj w zasięgu ręki każdego z nas, w PRL-u perfumy damskie stanowiły towar luksusowy. Marzeniem niejednej kobiety były francuskie perfumy, dostępne wyłącznie w kultowych już Peweksach. Równie trudno było nabyć angielskie zapachy oraz inne produkty zagranicznych marek. W PRL-u Polki musiały zadowolić się tym, co oferował rodzimy rynek.
Wśród perfum damskich modne są dzisiaj takie marki, jak Ariana Grande, Calvin Klein, Hugo Boss czy Tom Ford. Jednak w czasach PRL-u większości osób nawet się nie śniło, że będzie można spryskać szyję za uchem jednym z tych zapachów. W sklepach dostępne były za to polskie odpowiedniki zagranicznych perfum. Przypominamy, jakie perfumy damskie wiodły prym w PRL-u.
Jakich perfum damskich używały Polki?
W naszym kraju niekwestionowaną liderką wśród perfum damskich i wód toaletowych była Pani Walewska. Kultowa kompozycja zapachowa z nutką konwalii, róży i jaśminu została stworzona przez państwową firmę Pollena Miraculum. Perfumy trafiły na rynek w 1971 roku, zaś ambasadorką marki została słynna polska aktorka o arystokratycznych korzeniach, Beata Tyszkiewicz. Ciekawostkę stanowi fakt, że Pani Walewska jest produkowana do dzisiaj.
Największą konkurencję dla Pani Walewskiej stanowiły perfumy damskie Być Może, także wytwarzane od lat 70., z tym że przez Pollenę Urodę. Z założenia zapach ten miał stanowić odpowiednik francuskiego Chanel NO 5. W praktyce jednak stracił na popularności, gdy Polki zyskały dostęp do oryginalnych perfum rodem z Paryża. Jednak w PRL-u Być Może sprzedawano za niewielką cenę dosłownie wszędzie, nawet w zwykłych kioskach Ruchu. Dlatego też za wieloma kobietami unosiła się słodka woń tych perfum. Z czasem linia Być Może została rozwinięta o kolejne warianty zapachowe. Co ciekawe, na drogeryjnych półkach do dzisiaj można znaleźć Być Może Paris od Miraculum.
Kolejną marką, która przetrwała do naszych czasów, jest Currara. Miała być odpowiedzią na zapach „Poison” marki Dior. To jedne z pierwszych perfum damskich, które doczekały się spotu reklamowego w telewizji.
Jakie zapachy mieli do wyboru mężczyźni?
Również mężczyźni mogli liczyć w PRL-u na jedyne w swoim rodzaju perfumy. W 1977 r. na rynek trafił wzorowany na francuskich perfumach Brut zapach Brutal. Ten przykuwający uwagę kontrowersyjną nazwą produkt oferowała Pollena Miraculum. Największy okres popularności Brutala przypada na lata 80.
Na łazienkowych półkach nie mogło także zabraknąć wody kolońskiej Prastara. Wyrób Floriny miał charakterystyczne, wiklinowe opakowanie, czym zyskał sobie sympatię zwolenników modnego w latach 70. dizajnu z wiklinowymi elementami. Obecnie za produkcję Prastary odpowiada Bielenda.
Jeszcze inną propozycję dla mężczyzn stanowiła woda kolońska Polarna.
Jak pachną perfumy z PRL-u?
Osoby, które zastanawiają się, czego używały kobiety w PRL-u, mogą obejrzeć nagranie Karoliny Ziętek z kanału ClassyKA. Vlogerka przygotowała przegląd kultowych marek w filmie opublikowanym na YouTubie.