Spis treści
Niegdyś sztuczna inteligencja przerażała i wydawała się futurystyczną wizją rodem z filmów science fiction. W ciągu ostatnich lat jednak narzędzia oparte na algorytmach SI zaczęły systematycznie wzbogacać możliwości poszczególnych firm i technologii, służąc np. do opracowywania podpowiedzi i reklam na bazie naszych wyszukiwań w sieci. Teraz natomiast praktycznie każdy może korzystać z narzędzi sztucznej inteligencji.
Chatboty i kreatory graficzne SI
W ostatnich miesiącach w sieci rozpowszechnione i spopularyzowane zostały co najmniej dwa ciekawe typy narzędzi opartych na SI. Pierwszym z nich były chatboty, w tym także takie przeznaczone do powszechnego użytku, jak słynny już chatGPT lub udostępniony stosunkowo niedawno w Polsce chatbot Bard od firmy Google.
Drugim z popularnych obecnie przejawów korzystania ze sztucznej inteligencji są kreatory graficzne. Oparte na SI programy pozwalają bowiem, nawet nie posiadając manualnych zdolności, tworzyć niezwykłe niekiedy obrazy. Wykorzystać to można w różnoraki sposób, np. projektując plakaty czy obrazy mające upiększyć nasze mieszkanie. Kolejną możliwością jest tworzenie tematycznych ilustracji, a jeszcze inną rozrywka. Kreatory tego typu są bowiem licznie wykorzystywane do opracowywania niezwykłych obrazów, np. łączących popularne marki gier lub produkcje filmowe. Niestety, SI niesie ze sobą także zagrożenia.
Narzędzia sztucznej inteligencji i zagrożenia
Wśród najczęściej wymienianych zagrożeń ze strony narzędzi opartych na SI zdecydowanie są prawa autorskie, a raczej ich naruszanie. Algorytmy są bowiem uczone i rozwijane na podstawie analizy istniejących dzieł i jak się okazuje, często jest to przeprowadzane bez zgody ich autorów. Przez to użytkownicy m.in. kreatorów graficznych Si, jak Midjourney czy kreator wyszukiwarki Bing, otrzymują grafiki imitujące dzieła chronione oficjalnie prawem autorskim.
Niestety ustawodawstwo w poszczególnych krajach jeszcze nie nadąża nad nowościami technologicznymi i nie opracowano w związku z nimi nowych przepisów. Teraz okazuje się jednak, że niepokojące formy wykorzystywania SI mogą uderzyć także w samych użytkowników sieci.
Wirtualne influencerki i atrakcyjne boty
Okazuje się, że narzędzia oparte na sztucznej inteligencji, w tym głównie kreatory graficzne znalazły jeszcze jedno zastosowanie. Jest nim tworzenie wirtualnych osobowości, przy czym przybiera to nowe formy. Jedną z nich są popularne już niestety boty, wykorzystywane choćby na social mediach do wykonywania konkretnych czynności (np. polubianie określonych treści) lub zwyczajnie wzbogacanie list znajomych.
Oczywiste jest przy tym, że najatrakcyjniejszy w sieci jest wizerunek pięknej młodej kobiety. Dotychczas jednak konieczne do stworzenia realistycznego zdjęcia tego typu bez modelki były zdolności graficzne. Teraz jednak już tak nie jest właśnie dzięki kreatorom SI, co bywa bardzo zwodnicze dla innych użytkowników danych platform niezdających sobie sprawy, iż dany profil nie należy do realnej osoby.
Co ciekawe nie tylko osoby prywatne lub „szemrane podmioty” zauważyły intratność podobnych zabiegów. Przykładem może być brazylijska agencja reklamowa The Clueless, której szefem jest projektant Ruben Cruz. W dobie kryzysu firma postanowiła stworzyć wirtualną influencerkę, która pomoże im w promowaniu firmy i jednocześnie stanie się jednym z jej produktów W ten sposób powstała Aitana, wirtualna i stworzona właśnie przy użyciu SI influencerka, która wzbudziła duże zainteresowanie.
Do agencji zaczęły się więc zgłaszać firmy chcące reklamować swoje produkcji przy udziale tej niezwykłej postaci. Należy przy tym zaznaczyć, że Aitana, a także jej kolejna koleżanka Maia, nie ograniczają się jedynie do maksymalnie realistycznych zdjęć. Ich twórcy opracowali bowiem całe osobowości wirtualnych piękności, w tym cechy charakteru, styl, gust i nawet przy użyciu SI wysyłają je na wirtualne wakacje. Relacje niezwykłych influencerek zamieszczane są natomiast w social mediach i mają licznych obserwujących. Jaka jest korzyść z tego? Cóż, wystarczy powiedzieć, że dzięki zleceniom Aitana, a właściwie jej twórcy, są w stanie zarobić nawet do 10 tys. dolarów miesięcznie.
Osoby wykreowane przez SI
Twórcy Aitany wskazują na liczne zalety kreowania tego typu osobowości wirtualnych. Wśród nich m.in. tanie koszty takiego rozwiązania, zamiast płacić prawdziwym celebrytom niekiedy horrendalne stawki nawet za jedno zdjęcie. To także zabezpieczenie dla firm korzystających z wirtualnych influencerów, które nie muszą się martwić o zerwanie przez osobę współpracującą kontraktu czy o problemy wizerunkowe.
Stworzone przez sztuczną inteligencję postacie pięknych kobiet stanowią jednak także pewne zagrożenie. Może to bowiem prowadzić do nadużyć związanych właśnie z branżą, w której potencjalni pracownicy tracą na atrakcyjności na rzecz wirtualnych bytów. Inną kwestią jest brak świadomości odbiorców, że niekiedy mogą śledzić, obserwować, a nawet inspirować się osobami, które w rzeczywistości nie istnieją, To natomiast zakrawa momentami na oszustwo.
Ciekawe rozwiązanie w kwestii SI wprowadził niedawno choćby serwis YouTube, chcąc walczyć z podobnym wprowadzaniem swoich użytkowników w błąd. Według nowych regulacji każdy materiał zawierający treści tworzone lub modyfikowane z użyciem sztucznej inteligencji musi posiadać stosowną informację. Ta natomiast ma wyraźnie informować o fakcie wykorzystania SI w danym materiale. Dopóki jednak podobne adnotacje i praktyki nie będą powszechne, powinniśmy uważać, kogo śledzimy w sieci i czy przypadkiem nie zaczęliśmy podziwiać wirtualnej postaci, za którą stoi SI, a nie prawdziwa osoba.
Sprawdź też:
Gry i technologie
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!