Pomagamy innym! Prawie 28 proc. z naszego regionu angażuje się w akcje charytatywne

Alicja Zboińska
Bez pracy wolontariuszy trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie łódzkiej fundacji "Krwinka"
Bez pracy wolontariuszy trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie łódzkiej fundacji "Krwinka" Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Niemal 28 procent mieszkańców województwa łódzkiego pomaga innym. To jeden z wyższych wskaźników w całym kraju, lepiej jest tylko na Lubelszczyźnie i Mazowszu.

Mieszkańcy woj. łódzkiego mają powód do dumy. Znaleźli się bowiem wśród tych Polaków, którzy chętnie pomagają innym i to spoza swojego gospodarstwa domowego. Jak wynika z badania Głównego Urzędu Statystycznego pod hasłem „Budżet czasu ludności” aż 27,8 proc. mieszkańców Łódzkiego, którzy mają przynajmniej 15 lat, charytatywnie działa na rzecz innych osób lub wspiera organizacje.

„Największy odsetek osób, które świadczyły pomoc odnotowano w woj. lubelskim, gdzie 30,1 proc. mieszkańców pracowało nieodpłatnie na rzecz osób spoza własnego gospodarstwa domowego” - czytamy w raporcie GUS.

Drugie miejsce zajęli mieszkańcy woj. mazowieckiego, charytatywnie udziela się 29,1 proc. z nich. Łodzianie i mieszkańcy naszego województwa - wraz z mieszkańcami Pomorza - zajęli trzecią lokatę z wynikiem 27,9 proc.

W lipcu tego roku na pomoc innym zdecydowała się Karolina Hanuszkiewicz, 23-letnia studentka pedagogiki z Łodzi. Zgłosiła się do fundacji Gajusz, która opiekuje się ciężko chorymi dziećmi i ich rodzinami.

- Chciałam sprawdzić samą siebie i przekonać się, na ile można pomóc tym chorym dzieciom - mówi Karolina Hanuszkiewicz. - Zajmuję się dziećmi, które przebywają w tzw. pałacu, czyli hospicjum stacjonarnym. Gdy jestem z nimi, zapominam, że są to dzieci, które mają policzone dni, zapominam o śmierci. Zaczynałam tu od praktyk, ale już wiem, że zostanę na dłużej. Daje to ogromną satysfakcję.

W Gajuszu działa ok. 200 wolontariuszy, ale potrzebne są kolejne ręce do pracy.

- Wydaje się, że to dużo, ale tak nie jest - zaznacza Gabriela Halakiewicz, koordynatorka wolontariatu w Gajuszu. - Wolontariusze są u nas obecni przy każdej czynności. Bez nich nie byłoby możliwe objęcie pomocą ok. 200 naszych pod-opiecznych, a pod naszą opieką znajdują się nie tylko ciężko chore dzieci, ale i ich rodziny, zdrowe rodzeństwo.

Łódzki Kościół wśród najbardziej zaangażowanych w charytatywność

Bez pomocy wolontariuszy trudno wyobrazić sobie także działanie fundacji Krwinka z Łodzi, która zajmuje się dziećmi chorującymi na nowotwory. Część ochotników zajmuje się chorymi dziećmi na oddziale nowotworowym w szpitalu przy ul. Spornej w Łodzi, część bierze udział w akcjach organizowanych przez fundację.

- Mamy wielu chętnych, ale nie wszyscy zostają z nami na dłużej - mówi Natalia Rydlewska, koordynatorka wolontariatu w Krwince. - Współpracujemy z uczniami, studentami. Świetnymi wolontariuszami są podopieczni Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego nr 3 w Łodzi. Najtrudniejsza jest praca na oddziale onkologicznym, wykonują ją głównie licealiści, studenci i podopieczni MOW nr 3. Mamy 15 takich ochotników, którzy pojawiają się tam regularnie i ok. 25 osób, które przychodzą od czasu do czasu.

Na pomoc ochotników może też liczyć Bank Żywności w Łodzi. Wolontariusze są potrzebni m.in. przy zbiórkach żywności, które odbywają się kilka razy do roku, a także przy szykowaniu i wydawaniu paczek z jedzeniem dla najbiedniejszych mieszkańców naszego regionu.

- W zbiórkach uczestnicy nawet 2 tys. ochotników, a najmłodsi to uczniowie 5 - 6 klasy szkoły podstawowej - mówi Wojciech Jaros, dyrektor Banku Żywności w Łodzi. - Codziennie przychodzi do nas 10 - 20 osób, które pomagają przygotowywać paczki. Mamy też dwoje emerytowanych wolontariuszy. Codziennie jest u nas np. pan Henryk, który skończył 70 lat, przychodzi też 71-letnia pani.

Akcje charytatywne w Łodzi. Koniec zbiórki darów dla chorych dzieci

Lepszy nastrój i altruizm
Osoby, które pomagają innym, kierują się różnymi motywacjami. Wynika to m.in. z zachowań prospołecznych.

Jak zaznacza Anna Miżowska, łódzka psycholog i biegła sądowa, wielu osobom, które mnóstwo w życiu osiągnęły, brakuje bodźców, emocji.

- Decydują się na pomoc innym, by znów je poczuć, ich motywacja jest więc egoistyczna - mówi Anna Miżowska. - Pomoc innym służy im do poprawy własnego nastroju.

Psycholog dodaje, że w Łodzi i regionie mieszka wiele osób potrzebujących, rodzin dysfunk-cyjnych, jest więc komu pomagać. Młode osoby w wieku 15 - 18 lat często angażują się w pomoc innym.

- W ich osobowości może dominować nie tendencja materialistyczna, ale idealistyczna - zaznacza Anna Miżowska. - Interesują ich ideały pomocy, altruizm, walka o pomoc innym. Takie postawy często dominują do momentu podjęcia pracy, narodzin dziecka. Pomoc innym wymaga bowiem czasu.

Psycholog podkreśla też, że obecnie panuje moda na wolontariat. Chodzi m.in. o to, by doświadczyć życia w różnych placówkach, np. szpitalach itp. Młodzi ludzie te doświadczenia wpisują następnie do CV i liczą na większą przychylność pracodawców.

sach

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 18 - 24 lipca 2016 roku

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

j
jola
ja staram sie, kiedy moge, przelać darowiznę na konto fundacji Razem Łatwiej, która wspomogła w trudnej sytuacji moja dalsza rodzinę. zafundowali specjalny dziecięcy wózek inwalidzki, bardzo pomocna inicjatywa!
K
Krystian Stafa
każdy powinien
D
DD
To po prostu rajcuje.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet