Iza i Grześ od 11 lat tworzą udany i szczęśliwy związek, którego owocem są dwie urocze córeczki: Marta i Klara.
Radosna, sympatyczna, optymistycznie patrząca w przyszłość para, nie widzi poza sobą świata. I tak naprawdę, nie spodziewała się, że internetowa fascynacja zamieni się w prawdziwe uczucie. A wszystko właśnie zaczęło się od Internetu, bo tam po raz pierwszy spotkali się nasi bohaterowie.
– Byłam sama, po kilku nieudanych związkach i przyjaciółka powiedziała mi o serwisie MyDwoje.pl. Trochę za jej namową postanowiłam tam się zarejestrować. Oczywiście od razu zaczęłam przeglądać wszystkie oferty, trochę z taką nadzieję, że może poznam kogoś godnego uwagi. Jednak do końca nie wierzyłam, że taki serwis może połączyć ludzi. Owszem, brałam pod uwagę pojedyncze randki, ale nie wierzyłam, że znajdę tam miłość na całe życie – wspomina z uśmiechem Iza, która do dziś razem z mężem mają wygrawerowane na obrączkach symboliczne numery z tego serwisu: MD5AD867 i K7B1F935.
- Te numery na obrączkach są dla nas zarazem symboliczne i szczęśliwe. To taka pamiątka, która przypomina nam, od czego to wszystko się zaczęło - wyjaśnia Iza.
Mąż z sieci
Iza nie spodziewała się, że w sieci odnajdzie szczęście na całe życie.
– Początkowo zarówno ja, jak i Grześ przeglądaliśmy swoje ogłoszenia. Nie pisaliśmy do siebie, tylko oglądaliśmy swoje profile. To była trochę taka zabawa w kotka i myszkę, która trwała ponad tydzień – śmieje się Iza.
– Pewnego ranka wróciłam do domu po jakiejś imprezie i wtedy właśnie postanowiłam odezwać się do tajemniczego nieznajomego.
I tak właśnie zaczęła się ich znajomość.
- Znaleźliśmy się w serwisie i najpierw spotykaliśmy się tam korespondencyjnie. Okazało się, że mamy mnóstwo wspólnych tematów. Pisaliśmy ze sobą, potem wymieniliśmy się telefonami, rozmawialiśmy też przez Skype, ale szybko chcieliśmy, aby to była jednak randka w realu – wspomina z uśmiechem Iza.
Nie było to proste, bo Izę i Grzesia dzieliła duża odległość. Ona mieszkała w Polsce, a on w Anglii. Po miesiącu uznali jednak, że koniecznie muszą spotkać się na żywo.
– Pierwsze spotkanie w realu było stresujące, bo przecież mogło być różnie – opowiada Iza. - Ale było idealnie, a może nawet lepiej! Po prostu to było to! Zapewne nasza szczerość internetowa i telefoniczna przyczyniła się do sukcesu naszej znajomości, ludzie często po prostu kłamią, stąd późniejsze rozczarowania.
Grześ szybko wrócił do Polski i od razu też kupił dom.
– A po czterech miesiącach wzięliśmy ślub – mówi Iza i dodaje, że są zgodnym małżeństwem.
- To te wszystkie szczere miłosne e-maile odmieniły nasze życie. My po prostu wiedzieliśmy, czego chcemy od siebie, a także od życia - dopowiada Iza.
Godzimy się szybciej niż kłócimy
Co im daje najwięcej radości?
- Bycie razem i tworzenie fajnej i zgranej rodziny, pomimo występowania zwykłych codziennych problemów związanych z życiem i wychowywaniem dzieci – wyjaśnia Iza. - Ale udaje nam się je rozwiązywać dzięki szczerej rozmowie.
Grzegorz wpatrzony jest w żonę jak w obrazek. Dla niego miłość to Iza i ich córeczki.
– To, że je mam i że mam dla kogo żyć – wyznaje Grzegorz.
– Grzesia też cieszy to, że ma go kto denerwować – śmieje się Iza – I mam do kogo wracać każdego dnia po pracy do domu – dopowiada Grześ.
Ich recepta na szczęście?
- To, że on wie, gdzie mnie podrapać, jak plecy swędzą – mówi Iza. – I że jak płaczę, on zawsze jest w pobliżu, wspiera mnie, zawsze stoi przy mnie i po mojej stronie. Najważniejsze jest to, że jesteśmy dla siebie wsparciem w trudniejszych momentach. Godzimy się szybciej, niż kłócimy.
- Po prostu obojgu nam zależy na tym związku – zapewniają jednogłośnie i podkreślają, że w życiu ważne są kompromisy.
- Czasami on ma rację, ale moja jest lepsza - uśmiecha się Iza. - Śmiejemy się z tego często. My po prostu czekaliśmy na siebie i teraz zależy nam, aby wszystko między nami było dobrze.
Zapewniają też, że w związku nie wolno kłamać i oszukiwać.
- Trzeba trzymać się ustalonych zasad – dopowiada Iza. - Chyba że za obopólną zgodą je zmieniamy.
Portal randkowy portalowi nie równy
Na rynku internetowym jest wiele portali i aplikacji randkowych. Część z nich bezpośrednio odwołuje się sfery seksualnej, a nawet reklamuje się jako miejsce, gdzie łatwo i szybko można znaleźć „partnera”. I właśnie dlatego szukanie miłości przez Internet bywa różnie postrzegane.
- Na każdy portal randkowy możemy spojrzeć pod kątem różnorodności użytkowników, którzy z nich korzystają oraz dostępnych opcji na portalu i specjalistów współpracujących z portalem. Portale różnią się między sobą społecznością użytkowników, których skupiają wokół siebie – wyjaśnia Karolina Wójcik z portalu MyDwoje.pl. - Część portali jest skoncentrowana typowo na rozrywkę i zawieranie szybkich znajomości, natomiast inne portale specjalizują się w połączeniu osób, które szukają długofalowych relacji i chcą zbudować trwały związek.
Jak dodaje, ważnym elementem decydującym o popularności portali randkowych jest współpraca specjalistów.
– Posiadają oni szeroką wiedzę na temat związków i wprowadzają funkcjonalności w portalu pozwalające na poznanie bliskiej osoby za pomocą Internetu dla osób w różnym wieku – stwierdza Wójcik.
Iza i Grześ znaleźli miłość w sieci, ale wiele osób jednak wątpi w to, że przez Internet można poznać miłość życia.
- Z roku na rok można zaobserwować, że coraz więcej osób, które poznały się przez Internet i zawarły związek małżeński – zauważa Wójcik.
- Aby osiągnąć sukces w poszukiwaniu miłości przez Internet i kiedy już decydujemy się na założenie konta na portalu randkowym to ważnym elementem, aby przedstawić swoją osobowość, jest to by nie pozostawiać niewypełnionych pól w testach, wizytówce, formularzach. Każdy ten element determinuje, jak algorytm dobierze nasz profil do profilu innej osoby. W sytuacji, kiedy nie radzimy sobie z poszukiwaniem partnera, to można skorzystać z pomocy specjalisty i poprosić o dopasowanie osób, które mogą nas zainteresować i które mogą być zainteresowane nami – tłumaczy ekspert.
Historia Izy i Grzesia jest dowodem, że prawdziwą miłość można znaleźć także w Internecie. Dziś są naprawdę szczęśliwi i mają mnóstwo marzeń i planów na przyszłość.
– Chcemy żyć, dalej tak jak żyjemy, rozwijać się zawodowo i wychowywać dzieci na dobrych ludzi – mówią z uśmiechem.