Koń miał dość
Para młoda miała pomysł, że na plenerze fotograficznym, który odbywał się podczas wesela, zrobią sobie zdjęcia z koniem. Posadzono pannę młodą na konia, ale ten ją od razu zrzucił. Następnie zwierzę nadepnęło na stopę świadkowej. Zanim wesele na dobre się rozkręciło, panna młoda miała suknię ubabraną w trawie, a świadkowa pojechała do szpitala ze złamaną stopą.
Lało się strumieniami
Na nasze wesele wynajęliśmy praktycznie cały hotel. Ślub odbywał się daleko od naszego domu rodzinnego, więc tam też szykowałam się do wyjścia. Siedzimy z moją mamą i przyjaciółkami w pokoju hotelowym, fryzjerka układa mi fryzurę, a tu nagle sufit pęka, a do pokoju wlewają się strugi wody. Okazało się, że ktoś, kto mieszkał nad nami, zapomniał, że nalewa wodę do wanny i poszedł się zdrzemnąć. Wszystkie byłyśmy przemoczone na amen. Całą uroczystość przełożyliśmy na inną godzinę. Na szczęście ksiądz i goście byli wyrozumiali. Teraz się z tego śmiejemy, ale wtedy byłam załamana!
Chwila nieuwagi
Miałam sesję fotograficzną z przygotowań do ślubu. Jak to zwykle bywa, mama pomagała mi się ubrać. Nagle potknęła się o welon i wyrżnęła czołem o krzesło. Krew była wszędzie. Zadzwoniłam do męża, żeby odrobinę poczekali, podczas gdy fotograf pomagał mojej mamie. Potem miałam kompletne załamanie nerwowe, bo wkręciło mi się że prawie zabiłam matkę w dniu mojego ślubu. W końcu obyło się bez szycia i wystarczył plaster. Reszta imprezy odbyła się bez dramatów.
Delikatna sugestia
Byłem na takim weselu, na którym widać było, że panna młoda i jej teściowa wyjątkowo się nie znoszą. Okazało się, że teściowa zmieniła zamówienie z cukierni. Wszystkie ciasta, ciasteczka i babeczki (których było mnóstwo) były z truskawkami, z galaretką truskawkową, kremem truskawkowym lub polewą truskawkową. Nawet dekoracja tortu była z truskawkami. Wszyscy na sali wiedzieli, że panna młoda jest śmiertelnie uczulona na truskawki, więc zrobiło się BARDZO niezręcznie.