Reżyser obraził Dodę. Rzucał w jej stronę przekleństwa. Mikołaj Dobrowolski nie będzie już z nią pracował w Opolu

Doda ma wystąpić na 60. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, który rozpoczyna się w najbliższy weekend. Ruszyły już próby do widowiska. W poniedziałek artystka opublikowała niepokojące nagranie na Instagramie, na którym cała we łzach opowiadała o tym, jak potraktował ją reżyser koncertu Maciej Dobrowolski.

"Jestem tak roztrzęsiona, że to jest po prostu koniec. Skończyliśmy nagrywać wizualizacje do Opola, jest okropna atmosfera. Reżyser przyszedł, ani dzień dobry, ani pocałuj mnie w d***ę. Od początku negatywnie nastawiony. Mówi do mnie: Wypier***j. Odpie***l się. Rób sobie sama festiwal. Ja nie wiem, czy ja zrobię to Opole" - relacjonowała roztrzęsiona Doda.

Na stronie TVP pojawiły się przeprosiny. Reżyser wyraził ubolewanie i przyznał, że "poniosły go emocje". Zaznaczył również, że taka sytuacja nigdy nie powinna mieć miejsca.

- Dodo, jest mi bardzo przykro, że poniosły mnie emocje podczas pracy przy jednym z twoich najważniejszych recitali na Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Będzie to bardzo dobry show, a cała sytuacja nie powinna mieć miejsca. Tylko pozytywne emocje. Przepraszam - napisał Maciej Dobrowolski.

Według informacji serwisu Plotek, Mikołaj Dobrowolski nie wyreżyseruje recitalu Dody. Został odsunięty od tego zadania. Jego miejsce zajęła Beata Szymańska odpowiedzialna w TVP za "Szansę na sukces".

"Pani dyrektor była zbulwersowana. Oficjalnie przeprosiła Dodę w imieniu całego TVP. Powiedziała, że nie ma zgody na obrażanie kobiet i wulgarne odzywki w telewizji publicznej. Wymieniła reżysera show Dody na Beatę Szymańską, która reżyserowała "Szansę na sukces" i z którą Doda ma super kontakt. Cała ekipa odczuła ulgę i dołoży wszelkich starań, żeby nie zmarnować pracy, którą włożyli w show" - powiedziała osoba z ekipy Dody w rozmowie z "Plotkiem".