Roberta Metsola: Będziemy pomagać Ukrainie, jak długo będzie tego potrzebować

Agaton Koziński
- Nasza Unia jest stale zmieniającym się projektem, do którego musimy się dostosowywać. Musimy zrozumieć, że obecna struktura UE nie będzie odpowiednia, gdy Unia będzie liczyć 32, 33 czy 35 członków - mówi Roberta Metsola, przewodnicząca Parlamentu Europejskiego. W środę spotkała się z premierem Donaldem Tuskiem.

Szefowa PE spotkała się w Warszawie z premierem Donaldem Tuskiem. Po południu Metsola ma wziąć udział w dyskusjach z młodzieżą na odbywającym się w Olsztynie Campusie Polska Przyszłości.

Biuro Parlamentu Europejskiego w Polsce informowało wcześniej, że rozmowa będzie dotyczyła priorytetów nadchodzącej kadencji PE oraz powołaniu nowej Komisji Europejskiej.

Wcześniej z szefową PE udało się porozmawiać dziennikarzowi portalu i.pl, red. Agatonowi Kozińskiemu:

Zaczyna się nowa kadencja Parlamentu Europejskiego, konstytuują się nowe władze innych instytucji UE. Jakie są najważniejsze wyzwania przed nimi?

Po pierwsze, wojna na Ukrainie, która stanowi ciągłe zagrożenie dla bezpieczeństwa całej UE, jej systemu demokratycznego, stabilności, wartości i europejskiego stylu życia. Dlatego w najbliższych latach, wspierając Ukrainę, musimy również zwiększyć skuteczność naszej europejskiej architektury bezpieczeństwa. We współpracy, a nie w konkurencji z NATO. Po drugie, musimy wykorzystać możliwości poprawy konkurencyjności UE, rozwiązania kryzysu związanego z kosztami utrzymania oraz tworzenia miejsc pracy i zrównoważonego wzrostu.

Według raportu Światowego Forum Ekonomicznego (WEF) za 2022 r. dotyczącego czwartej rewolucji przemysłowej, Unia Europejska właściwie nie istnieje na mapie centrów rozwoju tej rewolucji technologicznej.

Oznacza to, że musimy zwiększyć naszą produktywność i przyspieszyć inwestycje. Oznacza to również postęp w transformacji ekologicznej i cyfrowej, ale w sposób, który nie pozostawi nikogo w tyle i nie przeciąży naszych przedsiębiorstw i branż. Także rozszerzenie będzie ważną kwestią w nadchodzących latach.

Ukraina i Mołdawia już w 2022 r. uzyskały status państw kandydujących do UE.

Ale tu chodzi nie tylko o sytuację Ukrainy, Mołdawii czy państw z Bałkanów Zachodnich. To ważne dla nas wszystkich. Podczas gdy rozszerzenie pozostaje naszym najsilniejszym narzędziem geopolitycznym, a rozszerzona UE uczyni nas silniejszymi, będzie również wymagać od nas zmian i reform. Nie możemy zapominać o tym, że liczniejsza Unia będzie wymagała przystosowania się do pracy we Wspólnocie składającej się z 32, 33 lub nawet 35 państw członkowskich. Przygotowanie się na przyszłość jest niezbędne.

To m.in. zadanie Komisji Europejskiej. Trwa właśnie proces tworzenia jej nowego kształtu. Na jakich zadaniach powinna się skupić?

Następna Komisja Europejska będzie miała kluczowe znaczenie dla rozwoju Europy. Z ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego wypłynął główny wniosek: ludzie głosowali za pozytywną Europą, za Europą, która buduje i osiąga założone cele. Teraz wyzwaniem będzie przekształcenie tego przesłania w program polityczny z konkretnymi działaniami. Obywatele zaufali Parlamentowi, że poprowadzi europejską agendę przez najbliższe pięć lat. Dlatego też Parlament Europejski poparł 18 lipca wybór Ursuli von der Leyen na przewodniczącą KE w kolejnej kadencji oraz program i priorytety, które przedstawiła i zamierza wdrożyć w ciągu najbliższych pięciu lat.

Cały czas nie wiemy, kto znajdzie się w jej nowej Komisji.

W tym kontekście uważam, że nominacja Piotra Serafina jako kandydata Polski na stanowisko komisarza europejskiego to bardzo dobry wybór. Jest on bardzo doświadczony i zna UE lepiej niż większość europejskich polityków i urzędników. Piotr Serafin z pewnością będzie dobrą osobą dla Polski w Komisji. Priorytety na nadchodzącą kadencję i skład nowej Komisji z pewnością będą punktami mojej rozmowy z premierem Donaldem Tuskiem, z którym spotkam się w środę. Tego dnia wezmę też udział w Campus Polska 2024, gdzie - jestem pewna - wiele pytań od uczestników skupi się na wyzwaniach stojących przed naszą Unią w nadchodzących latach.

Wśród głównych wyzwań stojących przed UE wymieniła Pani - na pierwszym miejscu - wojnę na Ukrainie. Jak ten konflikt redefiniuje Europę?

Wojna w Ukrainie pozostaje absolutnym priorytetem dla Parlamentu Europejskiego i Unii Europejskiej. Będziemy nadal pomagać Ukrainie, tak długo, jak będzie tego potrzebować, tak jak robimy to od lutego 2022 roku. To powiedziawszy, oczywiste jest, że nielegalna inwazja Rosji stworzyła nowy scenariusz. Wojna u naszych drzwi, której konsekwencje bezpośrednio odczuwają kraje takie jak Polska, przypomina nam, że nigdy nie możemy brać pokoju i demokracji za pewnik i dlatego każdego dnia musimy walczyć w obronie naszych wolności. Ta wojna nauczyła nas, że musimy pilnie poprawić naszą wspólną politykę obrony i bezpieczeństwa. Jak wspomniałam wcześniej, będzie to jeden z głównych priorytetów na nadchodzące lata.

Do tej pory bezpieczeństwo Europy było w dużej części zależne od współpracy ze Stanami Zjednoczonymi. W USA w listopadzie odbędą się wybory, których wynik jest wielką niewiadomą.

Jak to wpłynie na UE?

Niezależnie od tego, co wydarzy się za Atlantykiem, musimy być gotowi wziąć większą odpowiedzialność za nasze własne bezpieczeństwo. A to zaczyna się od naszego bardzo potrzebnego wsparcia dla Ukrainy. Ten rozpoczęty w 2022 r. konflikt pokazał również, że nie możemy polegać na naszych wrogach i niewiarygodnych partnerach w takich kwestiach jak energia. Jestem dumna, że w ciągu ostatnich dwóch lat znacznie zmniejszyliśmy naszą zależność w tym obszarze i dziś jesteśmy bardziej bezpieczni. To musi być kontynuowane i stanowić wzór również w innych obszarach. Inwazja Rosji miała również inną konsekwencję: po raz kolejny udowodniła, że jedność to jeden z najpotężniejszych instrumentów UE w przezwyciężaniu kryzysów, jakim dysponujemy. Pomimo wszystkich prób Putina, aby nas podzielić i zmanipulować, instytucje UE i 27 państw członkowskich zareagowały w sposób zjednoczony i solidarny na wojnę w Ukrainie. Oczywiste jest, że razem jesteśmy silniejsi i razem osiągamy więcej. Było to również wyraźnie widać w przypadku pandemii COVID-19.

Równolegle Unia realizuje program Green Deal - tyle że budzi on coraz więcej kontrowersji ze względu na koszty. Tylko w tym roku obserwowaliśmy w całej Europie duże rolnicze protesty nimi wywołane. Jak ten program będzie ewoluował?

Musimy pamiętać, że kryzys klimatyczny jest rzeczywistością. Wystarczy spojrzeć na rosnącą liczbę klęsk żywiołowych w Europie i na całym świecie. Nie można tego ignorować. To nie jest kwestia, którą możemy po prostu przekazać następnemu pokoleniu. Dlatego walka ze zmianami klimatu i ochrona środowiska muszą pozostać priorytetem Unii Europejskiej, a nasz cel neutralności klimatycznej do 2050 roku musi zostać osiągnięty. Uważam jednak, że musimy podchodzić do tego mądrze i realistycznie. Nigdy nie osiągniemy naszych celów, jeśli ludzie, firmy i rolnicy nie będą przekonani do zmian, których potrzebujemy. Dlatego musimy sprawić, by zielona transformacja była korzystna dla wszystkich. A to będzie musiało obejmować dostosowania i wsparcie finansowe.

Słychać wiele głosów mówiących, że realizacja założeń Zielonego Ładu obniża zdolność europejskiej gospodarki do konkurowania na światowych rynkach.

Nie ma sprzeczności między wzrostem gospodarczym a ambitną polityką klimatyczną. Trudność polega na znalezieniu właściwej równowagi. Niedawne przykłady ustawy o ochronie przyrody lub rozporządzenia w sprawie pestycydów, które zostały ostatecznie wycofane przez Komisję Europejską po naciskach ze strony Parlamentu, pokazują, że musimy być zwinni i nie możemy się usztywniać w naszym myśleniu. Klucz do problemu to znalezienie właściwej równowagi.

W poprzedniej kadencji UE rozpoczęła się dyskusja na temat zmian traktatowych. W jaką stronę ona będzie teraz skręcać?

Nasza Unia jest stale zmieniającym się projektem, do którego musimy się dostosowywać. Musimy zrozumieć, że obecna struktura UE nie będzie odpowiednia dla Unii liczącej 32, 33 czy 35 członków. Musimy poważnie porozmawiać o tym, jak możemy ewoluować. Odbyła się konferencja na temat przyszłości Europy, w organizację której Parlament Europejski wiele zainwestował. To zapoczątkowało rozmowę między obywatelami, rozmowę między instytucjami oraz rozmowę między obywatelami a instytucjami. Nigdy nie powinniśmy bać się dyskusji. Nigdy nie powinniśmy bać się zmian. Dlatego też z niecierpliwością czekam na dyskusję na ten temat z młodymi ludźmi w Campus Polska podczas mojej nadchodzącej wizyty w Polsce. Nie można przecenić znaczenia aktywnego zaangażowania młodzieży we wszystkie sprawy europejskie. W rzeczywistości młodsi politycy, aktywiści i innowatorzy lepiej rozumieją świat, ponieważ to oni go tworzą. Oni już dziś myślą o tym, jak Europa i nasz świat będą wyglądać za 20-30 lat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 3

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

g
gosc
czy kiedyś tusk uda się do Kijowa ?
P
Pikuś
Może jednak niech sobie sama pomaga, bo ja zdecydowanie sobie nie życzę.
D
Donek
Dlaczego jeszcze na wolności.Zgnilizna i łapówkarstwo w parlamencie europejskim
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet