Co kryje się pod pojęciem „świadomej mody”? Z naszej rozmowy z przedsiębiorczyniami z YUUGEN wynika, że wymyka się ono jednoznacznym definicjom. „Generalnie cały koncept opiera się na trzech filarach. To etyczność, ekologiczność i odpowiedzialność społeczna. Dalej zaczynają się jednak schody, ponieważ każdy konsument postrzega te wartości nieco inaczej” – wyjaśnia Paluchiewicz. „Dla niektórych priorytetem jest fair trade i wspieranie rdzennych społeczności. Inni cenią sobie modę ręcznie wyrabianą lub taką, która poprzez recykling lub upcycling nadaje wcześniej wykorzystanym materiałom nowe życie. Jeszcze inni chcą wspierać modę zero czy minimum waste, przy której kreowaniu powstaje minimalna ilość odpadów produkcyjnych. Wreszcie mamy też modę wegańską zakładającą nietestowanie na zwierzętach i niekorzystanie z odzwierzęcych materiałów.”
Pomimo wielości interpretacji tego terminu, dyskusji nie podlega jego rozumienie jako przeciwieństwa mody produkowanej masowo. „Wiele marek, z których sklepami stykamy się na co dzień w galeriach handlowych, produkuje nawet po 50 kolekcji rocznie. Często nie reagując przy tym na panujące w szwalniach nieludzkie warunki pracy” – podkreśla współzałożycielka startupu. „Dla kontrastu, w modzie świadomej powstaje w skali roku około dwóch-trzech kolekcji. Pracownicy są szanowani i uczciwie wynagradzani, a klient dokładnie wie, gdzie i przez kogo został uszyty zakupiony przez niego produkt.”
Kluczową sojuszniczką świadomej mody jest zatem odpowiedzialność konsumencka. Stąd podobne YUUGEN inicjatywy dążą do jej kształtowania na przykład poprzez uzmysławianie odbiorcom, że zakup lepszej jakości odzieży pozwala na dłuższe cieszenie się ulubionymi ubraniami przy jednoczesnym zmniejszaniu wpływu jednostki na zanieczyszczenie środowiska. Nie bez znaczenia w tym procesie jest walka z konsumpcjonizmem. „W sklepach często ulegamy chwili i wykreowanym wokół zakupu emocjom. Tymczasem one ulatniają się statystycznie po jednym-dwóch dniach” – zauważa Paluchiewicz. “My dążymy do przedstawienia alternatywy, która zapewni długofalowe poczucie szczęścia.”
POMYSŁ RODEM Z BUSA
Decyzja o powołaniu do życia YUUGEN zapadła w podróży. „Pewnego październikowego wieczoru, kiedy jechałam Flixbusem w odwiedziny do mieszkających na Dolnym Śląsku rodziców, przypadkiem natknęłam się na informację o naborze do programu preakcelaracyjnego ReaktorX. Postanowiłam spróbować.” – opowiada Monika Warężak, pomysłodawczyni i założycielka firmy. „Nie było to wielkim zaskoczeniem dla moich najbliższych znajomych, którzy doskonale wiedzieli, że marzę o założeniu czegoś własnego. Niestety długo znajdowałam kolejne powody, by odwlec to w czasie.”
Choć świadomą modą interesuje się już od przeszło 10 lat, nie od razu przyszło jej do głowy, by to właśnie ją uczynić centralnym elementem swojego biznesu. Ostatecznie z pomocą przyszła jej codzienność. Zaczęła od analizy zawartości szaf swojej i koleżanek. „Jeszcze w liceum i na studiach wszyscy, których znałam, zaopatrywali się w sieciówkach. Nie byłam wyjątkiem, również impulsywnie nabywałam ubrania słabej jakości. Moje nawyki zakupowe zmieniły się dopiero wówczas, gdy zaczęłam się często przeprowadzać. Właśnie wtedy zaczęłam też stopniowo ograniczać liczbę posiadanych rzeczy” – relacjonuje twórczyni startupu.
Szybko zauważyła, że z podobnymi problemami zmaga się wiele konsumentek, których potrzeby nie zawsze są właściwie rozpoznawane przez prowadzone w większości przez mężczyzn technologiczne firmy modowe. „Mężczyźni są fantastycznymi przedsiębiorcami, ale nie zawsze potrafią spojrzeć na daną sprawę z perspektywy użytkowniczki” – twierdzi Warężak. „Dodatkowo pracując w funduszu inwestującym w startupy miałam okazję się przekonać, że wiele wykorzystywanych przy prezentacji pomysłów technologicznych pojęć przyciąga bardziej inwestorów niż klientów. Tymczasem ja wierzę, że nadchodzi czas firm, co do których nie ma wątpliwości, że rozwiązują realne problemy.” Taką też stara się wraz ze swoim stuprocentowo kobiecym zespołem budować.
Oprócz promocji rozważnych zakupów, YUUGEN za cel stawia sobie także łagodzenie postępujących zmian klimatycznych. „Nie jest tajemnicą, że moda to drugi największy zanieczyszczacz świata. Niestety niewiele robimy, by ten stan rzeczy zmienić” – komentuje założycielka biznesu. Jednocześnie odżegnuje się od stwierdzeń, że zajmuje się sprzedażą ekoodzieży. „Eko to bardzo zobowiązujące słowo. Zawsze znajdzie się do wytknięcia jakiś szczegół, który uniemożliwi produktowi uzyskanie takiego statusu. Dlatego bardzo mi się podoba podejście szefa ekologicznej marki Tatagonia, Yvona Chouinarda, który uważa, że coś takiego jak sustainability per se nie istnieje. Jego zdaniem istotne jest podejmowanie codziennie małych kroków i w pełni się z tymi słowami utożsamiam.”
NA POHYBEL KONSUMPCJONIZMOWI
Równie długo co Warężak pasjonuje się świadomą modą jej wspólniczka Maja Paluchiewicz. Choć interesuje się tym zagadnieniem od lat i poświęciła mu nawet swoją pracę magisterską, jej droga do zajęcia się nim zawodowo była wieloetapowa. „Pracowałam przy targach i różnej maści eventach, potem zahaczyłam o modę luksusową, by wreszcie przejść do mody masowej. Przez jakiś czas pośredniczyłam przy tworzeniu kolekcji pomiędzy projektantami a działem sprzedaży, mam też na koncie doświadczenie w zakresie psychologii kupowania” – wylicza. To właśnie poznanie tajników tej ostatniej skłoniło ją do zmiany dotychczasowego podejścia do sprzedaży. „Miałam okazję obserwować aż za dużo nadkonsumpcji, impulsywnego kupowania i kreowania wśród konsumentów sztucznych potrzeb. Ciężko było mi w tym dalej uczestniczyć, dlatego też w pewnym momencie zaczęłam szukać okazji na przeskoczenie do świadomej mody.”
Ta nadarzyła się wraz z poznaniem przez wspólną znajomą Moniki, która przygotowywała się wówczas do rozpoczęcia własnej działalności. W rezultacie dziewczyny połączyły siły, tworząc pierwszą na polskim rynku platformę zrzeszającą producentów świadomej mody. „Myślę, że taka inicjatywa była bardzo potrzebna. Same znamy frustrację poszukiwania w Internecie informacji na ten temat. Wyników wyszukiwania jest naprawdę dużo, a weryfikowanie ich zajmuje masę czasu. Skorzystanie z YUUGEN pozwala na jego oszczędność, ponieważ dzięki nam klient ma wszystko zweryfikowane w jednym miejscu. Z kolei markom zapewniamy większą widoczność” – objaśnia mechanizm działania firmy Paluchiewicz.
RYNEK RYNKOWI NIERÓWNY
Dziś wspólniczki, z którymi współpracuje już 20 polskich i zagranicznych marek świadomej mody, funkcjonują pomiędzy Warszawą a Londynem. To właśnie ze stolicą Wielkiej Brytanii związała swoje życie Maja, która po kilku latach na Wyspach dostrzega poważne różnice pomiędzy brytyjskim a rodzimym rynkiem. „Przede wszystkim w Anglii małe przedsiębiorstwa są znacznie bardziej widoczne i dostępne. Dziewięciomilionowy Londyn ma zaledwie kilka dużych centrów handlowych, podczas gdy w Polsce jesteśmy przyzwyczajeni do blisko ze sobą sąsiadujących galerii. Przy ich obecnej liczbie trudno się dziwić, że mniejsze działające offline biznesy są wypierane” – ocenia Paluchiewicz. „Inny jest również konsument. Brytyjczycy lubią wynajdywać perełki i cenią sobie więź z lokalnym przedsiębiorcą, który często jest na przykład ich sąsiadem. Wydaje mi się, że z racji szerszego wyboru są też bardziej wymagający. Sami chcą świadomej mody, a ich oczekiwania znajdują odzwierciedlenie w branży.” To widać chociażby na przykładzie tak prestiżowych magazynów jak „Vogue” czy „Marie Claire”, które chętnie goszczą na swoich łamach świadome projekty niszowych producentów.
Jak nawrócić na świadomą modę także Polaków? „Poprzez pokazywanie, że nie musi ona być niewygodna i droga” – podsuwa Maja. „Warto też przekonywać, że dzięki otworzeniu się na nią każdy może mieć swój mały wkład w ochronę środowiska naturalnego.” Jej marka stara się wysyłać takie komunikaty poprzez bycie aktywnym w mediach społecznościowych i stawianie na influencer marketing. „Świetnie sprawdza się też cross-promowanie całego slow life, dlatego jesteśmy otwarte na współpracę z miejscami związanymi z jogą i slow food” – dodaje startuperka.
Czy podobna nisza jest jednak wystarczająco atrakcyjna, by zapewnić firmie zainteresowanie na satysfakcjonującym poziomie? Jak zapewnić jej skuteczną widoczność na rynku, w którym na dobre zadomowili się tak silni gracze e-commerce jak niemieckie Zalando?
Tego rodzaju pytania nie wydają się spędzać snu z powiek założycielce YUUGEN Monice Warężak, która widzi wśród Polaków coraz większe zainteresowanie świadomą modą. „Technologiczni giganci modowi oferują rozwiązanie problemu sprzed 10 lat, jakim była sprzedaż przez Internet jakiejkolwiek mody. Napędzają tylko kolejne zamówienia zniżkami, za które tak naprawdę płaci klient, bo kupując coś z dużą zniżką zostaje finansowo wykorzystany i otrzymuje na końcu słabej jakości produkt. Nie ma i nigdy nie będzie w ich DNA miejsca na slow fashion.”
PRZYSZŁOŚĆ W CZASACH ZARAZY
Dziewczyny nie zwalniają tempa także w epoce koronawirusa, który, jak zapewniają, wpłynął na ich codzienne aktywności jedynie minimalnie. „Pracujemy zdalnie właściwie od początku działalności, stąd różnica jest niemal niezauważalna” – mówi Maja. Dzięki rozwojowi technologii jej współpraca z zespołem pozostaje niezakłócona. „Komunikację ze współpracownikami i partnerami organizujemy dziś podobnie jak cały świat na Zoomie.”
To właśnie za pośrednictwem tej bijącej ostatnio rekordy popularności aplikacji przedsiębiorczynie snują też plany na przyszłość. Dziś rozmawiają w jej kontekście nie tylko o poszerzaniu bazy marek i klientów, ale również o ulepszeniach w ofercie B2B w ramach employer branding. „Pomagamy firmom stać się bardziej zrównoważonymi np. poprzez wymianę ich gadżetów, takich jak plastikowe pendrivy czy długopisy, na bardziej ekologiczne akcesoria. Takie działania bardzo się im potem przydają przy komponowaniu welcome packów czy upominków świątecznych dla pracowników” – tłumaczy Paluchiewicz.
Jej słowa ukazują optymizm, z jakim YUUGEN wkracza w niepewne czasy. Podczas gdy wiele biznesów debatuje nad mniej lub bardziej opłakanymi skutkami nieuniknionego kryzysu, uruchomiony w kwietniu startup zakłada dalsze umiejętne wykorzystywanie makrotrendu migracji sprzedaży z offline do online. Zamierza przy tym niestrudzenie udowadniać, że świadomą modę można wybierać bez względu na status.
KIM SĄ MŁODE PRZEDSIĘBIORCZYNIE
Monika Warężak - założycielka platformy YUUGEN, której misją jest łączenie konsumentów świadomej mody z jej producentami. Absolwentka Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu i warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej. Zanim została startuperką przez kilka lat pracowała w funduszach inwestycyjnych PE i VC analizując inwestycje w obszarach związanych z nowymi technologiami.
Maja Paluchiewicz – z pochodzenia katowiczanka, ma 30 lat. Absolwentka International Business of Management na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie oraz University of Bradford w Wielkiej Brytanii. W przeszłości zajmowała się organizacją targów młodych projektów Misz-Masz oraz pokazów w ramach Fashion Weeków. Przez kilka lat pracowała też w związanej z modą masową globalnej firmie INDITEX w Londynie. Poliglotka, która chętnie podróżuje po świecie z plecakiem celem poznawania nowych kultur.
Artykuł powstał jako dopełnienie premierowego odcinka podcastu #Nomad, którego można posłuchać w Spotify, Apple Podcasts oraz na Youtube. Program to element cyfrowego portfolio konferencji Poland 2.0. Inicjatywa ma na celu promocję polskich startupów i wspieranie rodzimej przedsiębiorczości. Więcej na jej temat można przeczytać na poland20.com.
Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!
- Lidia Popiel wyjawia sekret o Bogusławie Lindzie. Tak naprawdę wygląda ich związek