To pierwsze takie miejsce w Polsce. W Warszawie otwarto dom pogrzebowy dla zwierząt

Anna Moyseowicz
„Lumida” to wyjątkowe miejsce na mapie Polski. Oferuje szeroki zakres usług.
„Lumida” to wyjątkowe miejsce na mapie Polski. Oferuje szeroki zakres usług. fot. materiały prywatne/ Lumida
Czas spędzony w szacunku, ciszy lub przy specjalnie odprawianej ceremonii w godnych okolicznościach. Ponadto ręcznie wykonana urna, możliwość uzyskania pięknej pamiątki i wsparcie psychologiczne. Brzmi jak zakres usług dobrego domu pogrzebowego? Nie do końca! To oferta domu pożegnań dla... zwierząt. Oto, jak działa pierwsze tego typu miejsce w Polsce.

Spis treści

Dom pogrzebowy dla zwierząt na Wilanowie. Jak działa?

To miejsce zostało już mianowane domem pogrzebowym dla zwierząt, choć właściciel preferuje określenie „dom pożegnań”. Tak naprawdę obiekt ma jednak służyć nie tyle zwierzętom, co ludziom w żałobie po nich. Oferuje kompleksowy zakres usług związanych z ostatnim pożegnaniem zwierzęcia.

Pod koniec sierpnia działalność rozpoczął dom pożegnań „Lumida”. To niewielkie miejsce na warszawskim Wilanowie, gdzie w spokojnych, prostych wnętrzach właściciele zwierząt mogą pożegnać swoich ukochanych pupili.

– Dotychczas w Polsce wyglądało to tak, że była kremacja zwierzęcia, odbierało się urnę i zostawało z nią w rękach. Nie wiadomo było, co dalej, brakowało mentalnego domknięcia, sposobu, aby się pożegnać, a nie tylko rozwiązać problem ciała – mówi Leszek Wolany, właściciel domu pożegnań.

Jak tłumaczy, inspiracja na działalność „Lumidy” była dwojaka. Pierwsza wynikała z osobistych doświadczeń. Mężczyzna stracił kilkuletniego kota, który odszedł nagle podczas zabiegu weterynaryjnego.

– Patrzyłem, w jaki sposób reaguje na to dziecko, które nawet dziś, po około dwóch latach, potrafi płakać za kotem, bo coś przywołało jego wspomnienie. Miałem poczucie, że ta strata jest niezamknięta, zwierzę pojechało do lecznicy i z niej nie wróciło, nie mieliśmy okazji, by się pożegnać, oddaliśmy ciało do kremacji i wszystko znikło – opowiada.

Drugim źródłem inspiracji na tego typu działalność były domy pożegnań działające w Stanach Zjednoczonych.

Prochy ukochanego psa wraz z resztkami po uboju? Tutaj tego unikniesz

Ukochany pupil odchodzi, właściciele decydują się na kremację - i co dalej? Opcji jest kilka. W Polsce dopuszczalna jest utylizacja przemysłowa, z której wiele gabinetów już rezygnuje.

– Nie jest to coś, co klienci najprawdopodobniej chcieliby świadomie wybierać. Zajmują się tym zakłady, które przetwarzają po kilka-, kilkanaście ton dziennie, są tam też odpady poubojowe czy dzikie, padłe zwierzęta. To proces bardzo przemysłowy, zwłoki podaje się wysokiej temperaturze i ciśnieniu, a z tego powstaje mączka, którą poddaje się później spaleniu – tłumaczy Wolany.

Dalsza część materiału pod wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak dodaje mężczyzna, w „Lumidzie” działają dwie inne rodzaje kremacji – zbiorowa oraz indywidualna. Pierwsza z nich polega na kremacji kilku zwierząt jednocześnie, wówczas nie ma możliwości odzyskania prochów. Po kremacji indywidualnej prochy zwierzęcia można zabrać do domu czy też pochować na cmentarzu dla zwierząt.

Kremacja i co dalej? Pożegnanie to nie tylko kwestia ciała

„Lumida” oferuje odbiór ciała zwierzęcia: czy to z domu, czy z gabinetu weterynaryjnego. Następnym etapem jest kremacja. Jej cena, w przeciwieństwie do tego, jak to zazwyczaj bywa u konkurencji, nie zależy od wagi zwierzęcia, a od gatunku. Inna kwota będzie obowiązywać za psa, inna za kota, a inna za papużkę. 

A co po kremacji? Właściciel zwierzaka może skorzystać z pożegnania w sali pożegnań, gdzie odbywać się będą także ceremonie. Z kolei prochy spoczywają w wybranej, ręcznie wykonanej urnie. Ponadto dom pożegnań oferuje biżuterię z odciskiem nosa lub łapy, wykonywaną przez artystkę z Warszawy. Ostatnim elementem jest psychologiczne wsparcie w żałobie.

„Lumida” bierze pod uwagę rozszerzenie oferty. Z pewnością już niedługo w zakres usług wejdzie eutanazja zwierząt.

– Jesteśmy w trakcie podpisywania umów z lekarzami i będziemy oferować wsparcie, gdy eutanazja pozostaje jedyną możliwością pomocy zwierzakowi. Wspieramy też weterynarzy, jak rozmawiać z opiekunami zwierząt, aby przeprowadzić ich przez ten proces – mówi Wolany. – Wydaliśmy poradnik „Jak rozmawiać z opiekunami zwierząt w obliczu śmierci”, którego autorką jest Weronika Pawluk – psycholożka i psychoterapeutka specjalizująca się w sytuacjach związanych ze stratą i doświadczeniem śmierci – uzupełnia.

Jak dodaje mężczyzna, w przyszłości bierze pod uwagę również pomoc przy pochówku zwierząt.

– To kwestia pożegnania, zaopiekowania się żałobą. Chcemy pomóc nie tylko z problemem ciała, ale też w przejściu przez trudny czas. Po odejściu zwierzęcia pozostaje wiele elementów, które nie są namacalne, ale z którymi warto coś zrobić. To, jak mocno przeżywamy żałobę, jak bardzo ona nas dotyka, zależy od głębokości więzi ze stworzeniem, bez względu na to, czy to człowiek, czy pies – mówi.

Wiele osób traktuje zwierzęta jak członków rodziny. Ponad 70 procent Polaków ma zwierzę w domu. Według badania przeprowadzonego w zeszłym roku przez hiPets ponad 40 procent opiekunów nazywa samych siebie zwierzęcymi rodzicami.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie; Obserwuj StronaKobiet.pl!

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet