533 mln dolarów – tyle w 2017 roku zarobił „Ostatni Jedi”, w którym główną rolę gra Daisy Ridley. Tym samym film stanął na szczycie ubiegłorocznego amerykańskiego box office. Kolejne miejsca na podium zajęły: „Piękna i bestia” z Emmą Watson (504 mln) oraz „Wonder Woman” (413 mln), gdzie w rolę tytułowej superbohaterki wciela się Gal Gadot.
Amerykańskie media podkreślają, że ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w 1958 roku, kiedy to najlepiej zarabiającym filmem roku był "Południowy Pacyfik" z Mitzi Gaynor, a na kolejnych miejscach uplasowały się "Ciotka Mame", w której główną rolę zagrała Rosalind Russell oraz "Kotka na gorącym blaszanym dachu" z Elizabeth Taylor.
Zagraniczne media analizując wyniki box office mówią o „znakach czasu”, modzie na feminizm i bieżących wydarzeniach – z akcją #me too na czele, które wpłynęły na zainteresowanie widzów. Trudno się z tym nie zgodzić. Tak jak trudno nie zauważyć faktu, że wszystkie te obrazy, to atrakcyjne formaty, które pewnie i bez kobiecych postaci na pierwszym planie przyciągnęłyby do kin tłumy. -Fakt, że w każdej z tych produkcji mamy silne bohaterki to kolejny element tego sukcesu – prawdopodobnie bez kobiet wyniki też byłyby dobre, ale może nie tak wysokie. Kobiety stanowią przynajmniej połowę publiczności kinowej i bez wątpienia zmęczone są oglądaniem siebie jedynie w stereotypowych rolach. Świadczyć może o tym powodzenie wielu arthouse’owych filmów, które kobietę od dawna poważnie traktują – komentuje dziennikarka filmowa, Dagmara Romanowska.
Podobne zjawisko możemy zaobserwować w rodzimym kinie. Na trzecim miejscu polskiego box office w 2017 roku znalazła się „Sztuka Kochania. Historia Michaliny Wisłockiej”, która przyciągnęła do kin ponad 1,8 mln widzów. Twórcy filmu podkreślają, że obecność kobiecej postaci miała dla nich kluczowe znaczenie, kiedy podejmowali decyzję o realizacji scenariusza. - Zależało nam na tym, aby po „Bogach” nasz kolejny projekt był bliższy kobietom, które jak pokazała historia Michaliny Wisłockiej w walkę o rozwój świadomości i równouprawnienia niejednokrotnie wciągają też mężczyzn – mówi producent, Krzysztof Terej. W pierwszej dziesiątce najpopularniejszych filmów 2017 znalazła się też „Maria Skłodowska-Curie” (pond 391 tys. widzów).
Wiele wskazuje na to, że i w 2018 kobiety mocno zaznaczą swoją obecność na ekranie i w kieszeniach producentów. „Trzy bilboardy za Ebbing, Missour”, „Kształt wody” i „Ja, Tonya” już święcą triumfy na zagranicznych festiwalach, a niedługo wejdą na ekrany polskich film. W 2018 sporą szansę na sukces mają też takie popularne produkcje jak „Ocean`s 8” z Olivią Munn, Cate Blanchett, Dakotą Fanning, Sandrą Bullock i Anne Hathaway czy „Tomb Rider” z Alicią Vikander. Romanowska studzi jednak entuzjazm tych, którzy twierdzą, że hollywoodzcy producenci obsadzając kobiety w głównych rolach, myślą wyłącznie o równościowych postulatach. -Hollywood zmienia się pod wpływem feministycznych ruchów , ale w pieniądz wierzyć nigdy nie przestanie. Kobiety w mocnych rolach po prostu się opłacają – komentuje krytyczka.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Miss Studniówki 2018. Zobacz najpiękniejsze dziewczyny! | Nie znasz tych miejsc? Nie jesteś krakusem QUIZ |
Ile tak naprawdę zarabiają kasjerzy? Wcale nie tak mało! | Najlepsze dzielnice w Krakowie? RANKING |
WIDEO:"Magnes. Kultura Gazura" (odc. 34)
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolskiPlotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!