W PRL-u był jednym z najprzystojniejszych amantów. Rozkochał w sobie starszą od siebie mężatkę. Ten romans rzucił cień na jego karierę

Bogusław Radziwiłł w „Potopie”, przystojny ordynat Waldemar Michorowski w „Trędowatej”, a także ksiądz Muchowiecki w „Ogniu i mieczem” to tylko kilka jego kultowych ról, dzięki którym cała Polska o nim usłyszała. Nie tylko wielki talent aktora wzbudzał zainteresowanie rodaków. Emocjonujące było także jego życie prywatne. Artysta ma na swoim koncie kilka skandali.

Leszek Teleszyński już jako młody chłopak skupiał uwagę kobiet. Jego kolega ze studenckich czasów, Henryk Talar powiedział, że:

W Leszku, który był najmłodszy na naszym roku, kochały się nie tylko wszystkie koleżanki, ale i większość pań profesorek. Pamiętam doskonale, jak jeszcze podczas studiów szliśmy przez Kraków z Jurkiem Trelą i Leszkiem i słyszeliśmy za sobą damskie westchnienia: patrzcie, ale facet – wspominał aktor w „Telemagazynie”.

Leszek był raczej tym „grzecznym chłopcem”, który zawsze po imprezie wracał do domu spać. To raczej odbiega od stereotypu, że kobiety wolą łobuzów. Jednak Teleszyński miał wokół siebie wianuszek adoratorek.

Jego uroda jednak w pewnym sensie była też przekleństwem. Z tego powodu został odrzucony do roli Jaśka w „Weselu” Andrzeja Wajdy. Reżyser powiedział mu, że:

Leszku, z twoją urodą w ogóle nie nadajesz się do tej roli, nikt nie uwierzy, że możesz być chłopem.

Ostatecznie tę rolę otrzymał Marek Perepeczko, znany z serialu „Janosik”.  Największą rozpoznawalność Teleszyński zyskał dzięki roli orydnata w „Trędowatej”, To właśnie przez nią przylgnęła do niego łatka amanta PRL-u. Teleszyński podbijał serca nie tylko jego widzek i fanek. Na swoim koncie ma kilka skandalicznych romansów.

Leszek Teleszyński, jak na amanta przystało ma za sobą bujne życie uczuciowe. Jeszcze na studiach związał się z Alicją Jachiewicz. Para miała plany na życie, miał być ślub, jednak bez słowa wyjaśnienia, aktor ją porzucił. Plotkowano, że kandydatka na żonę nie spodobała się jego rodzicom, którzy mieli ogromny wpływ na Teleszyńskiego. Po jakimś czasie jego serce zabiło mocniej do jednej kobiety. Była to zakazana miłość, którą bardzo długo ukrywał. Okazało się, że jego wybranką była o 6 lat starsza mężatka – Irena Szczurowska. Między nimi nawiązał się gorący romans, a gdy mąż Szczurowskiej, znany pisarz Jarosław Abramow-Newerly dowiedział się o tej całej sytuacji, wybuchł wielki skandal. Nie chciał dać kobiecie rozwodu i pragnął uratować swoje małżeństwo. Ostatecznie ich związek się rozpadł, a Leszek i Irena pobrali się w 1976 roku. Trzy lata później na świecie pojawiła się ich córka, Karolina. Proza życia jednak zniszczyła tę relację i w 1980 roku się rozstali, a 14 lat później rozwiedli.

Drugą żonę Teleszyński poznał na imprezie u znajomych. Od razu jej oznajmił, że zostanie ona jego wybranką. Jednak wtedy była mężatką i wiodła spokojne życie matki i pedagoga szkolnego. Gdy minęło 10 lat, ponownie się spotkali, wówczas Jolanta była już wolną kobietą, a Teleszyński postanowił nie zaprzepaścić tej szansy. W wywiadzie dla „Tele Tygodnia” wspominał:

Zaczęliśmy się spotykać i po roku wzięliśmy ślub. Jola była mi po prostu przeznaczona. Warto było na nią czekać tak długo!

Do dnia dzisiejszego tworzą zgrany duet i pielęgnują wzajemne uczucie, jakim się obdarzyli ponad 20 lat temu. Aktor zdradził receptę na tak udaną relację:

Pielęgnuję moje uczucie do żony jak największy skarb, to moja recepta na udane wspólne życie – powiedział w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.

Leszek Teleszyński urodził się 21 maja 1947 roku w Krakowie. Zaraz po zdanej maturze dostał się do krakowskiej PWST, którą ukończył w 1969. Grał u największych polskich reżyserów. Jego debiutem kinowym była postać Michała w dramacie wojennym Andrzeja Żuławskiego „Trzecia część nocy”. Rozpoznawalność przyniosła postać księcia Bogusława Radziwiłła w ekranizacji powieści Henryka Sienkiewicza „Potop” w reżyserii Jerzego Hoffmana, a także ordynata Waldemara Michorowskiego w adaptacji filmowej powieści Heleny Mniszkówny „Trędowata” z Elżbietą Starostecką. Przez wiele lat grał w serialu „Złotopolscy”. Aktor po raz ostatni na ekranie pojawił się w 2017 r. w filmie „Na układy nie ma rady”, a w 2020 r. przeszedł na emeryturę. Stwierdził, że musi trochę zwolnić i odpocząć.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie.