Dla katolików Pierwsza Komunia Święta jest sakramentem bardzo istotnym, który jednak z roku na rok coraz bardziej się komercjalizuje. Oprócz duchowego, religijnego przeżycia, coraz ważniejsza staje się komunijna otoczka - stroje, przyjęcia i prezenty. Nic więc dziwnego, że dzieci, których rodzice podjęli decyzję o tym, by nie przystępowały do Komunii, czują się wyalienowane i pozbawione tego, czego doświadczą ich rówieśnicy.
Dla maluchów wychowywanych w innej, niż katolicka, wierze, jest to łatwiejsze do zrozumienia i zaakceptowania, od małego uczestniczą bowiem w uroczystościach ważnych dla praktykujących inną wiarę rodziców. Co jednak z dziećmi, których mama czy tata są ateistami, agnostykami lub niepraktykującymi katolikami? Oczywiście można pociechę zabrać na lody, wycieczkę, wydać mu rodzinne przyjęcie i obdarować prezentami, jednak dużo bardziej naturalny wydaje się tu pomysł przypomnienia dawnego słowiańskiego zwyczaju.
Postrzyżyny
U dawnych Słowian dzieci, zazwyczaj 7-letnie, przechodziły swoistą inicjację. Było to rytualne przejście - z dziecka do pełnoprawnego członka wspólnoty, połączone z nadaniem "dorosłego" imienia. Chłopcy podczas postrzyżyn mieli po raz pierwszy obcinane włosy, co było symbolem przejścia spod opieki matki, pod ojcowską (męską) kuratelę.
Zapleciny
Zapleciny (wiankowiny) u dziewczynek polegały na tym, że matka lub starsze kobiety uroczyście splatały jej pierwszy warkocz, a głowę dekorowano wiankiem z kwiatow lub ziół. Dziewczęta ubrane były w białe szaty symbolizujące niewinność, czystość i dziewiczość. Był to też moment, w którym dziewczynka stawała się panną, pomagającą matce i uczącą się od niej. Uroczystościom towarzyszyły uczty i palenie ognisk.