Spis treści:
Ula z „Sanatorium miłości" o przejściu na emeryturę
Uczestniczka popularnego programu telewizyjnego, przyznała, że świat otworzył się dla niej dopiero, gdy przeszła na emeryturę. Wcześniej nie ominęły jej ciężkie chwile związane z nowym etapem w życiu.
– Od tak zwanego doła trzeba bardzo uciekać. Ja również to miałam, bo tak jak wspomniałam, czytanie książek, które uwielbiam i sama jazda na rowerze, nie wystarczyły mi. Trzeba jakieś miejsce w tym momencie życia znaleźć, jakąś aktywność. Uciekać od stereotypów, nie poddać się tej sztampie, że teraz nam pozostaje gotowanie obiadków, mały spacer i nic więcej. Dzieci dorosłe, wnuki prawie samodzielne, więc ten pomysł na siebie musi być, żeby nie przesiadywać w domu.
Ula Flisek o związkach
To właśnie chęć przełamania rutyny sprawiła, że zgłosiła się do 5. edycji „Sanatorium miłości”. Jak twierdzi, po programie otworzył się dla niej nowy świat. Przyszło także dojrzałe uczucie, bo Ula jest związana z Andrzejem Sikorskim, który wystąpił we wcześniejszej edycji programu.
– Każdy z nas ma już za sobą różne przeżycia, tzw. motylki w brzuchu, wzloty, upadki. To nie znaczy, że teraz już nic fajnego nie może się przytrafić. Udało mi się spotkać człowieka, który myśli podobnie jak ja, ma swoje zainteresowania, jest aktywny sportowo. Przede wszystkim nie chcemy siebie zmieniać na siłę. My w wieku senioralnym nie zmienimy już swoich charakterów, utartych ścieżek, więc jeśli pasuje nam więcej rzeczy niż nie pasuje… to jest to.
Obejrzyj całą rozmowę z Ulą Flisek z „Sanatorium miłości”