Beata Pawlikowska przeszła operację. Słynna podróżniczka miała wypadek. Poinformowała, jak się teraz czuje

Małgorzata Puzyr
Beata Pawlikowska przeszła operację. Opowiedziała, jak wyglądał zabieg. Co się stało słynnej podróżniczce?
Beata Pawlikowska przeszła operację. Opowiedziała, jak wyglądał zabieg. Co się stało słynnej podróżniczce? fot. Anna Kaczmarz/ PolskaPress
Beata Pawlikowska doznała złamania ręki z przemieszczeniem na skutek niefortunnego wypadku. Słynna podróżniczka musiała poddać się operacji. Podzieliła się z fanami szczegółami zabiegu i swoim obecnym stanem zdrowia.

Słynna podróżniczka miała wypadek. Trafiła do szpitala

Beata Pawlikowska kilka dni temu niefortunnie upadła na beton, co skończyło się złamaniem ręki z przemieszczeniem. Jak wyjaśniła w poście na Instagramie, do zdarzenia doszło, gdy wracała rowerem do domu i spieszyła się, by odebrać przesyłkę od kuriera. Słynna podróżniczka została przewieziona do szpitala, gdzie założono jej gips i poinformowano o konieczności operacji.

Później Pawlikowska opisywała swoją wizytę w szpitalu. Sporą część wpisu poświęciła lekom przeciwbólowym. Okazało się, że pomimo ogromnego bólu, postanowiła z nich zrezygnować. 58-latka zdradziła, że proces uzdrawiania będzie zamiast tego wspierać... pozytywnym nastawieniem.

Beata Pawlikowska przeszła operację. Zdradziła szczegóły

W poniedziałek odbyła się zapowiadana operacja Beaty Pawlikowskiej. Podróżniczka opublikowała w mediach społecznościowych zdjęcie ze szpitalnego łóżka, opowiedziała też, czego doświadczyła. Okazuje się, że zabieg był wykonywany w znieczuleniu miejscowym. W związku z tym pacjentka zachowała pełną świadomość.

"Przez 2 godziny podczas operacji słuchaliśmy Beatlesów, więc musiała się udać. Miałam znieczulone całe ramię i pełną świadomość wszystkiego, co się działo. Piłowania, wkręcania gwoździ, wiercenia, zszywania" - czytamy we wpisie Pawlikowskiej.

"Kiedy wjechałam na salę operacyjną i położyłam się na łóżku pod wielkimi lampami, poczułam się bezbronna i samotna, popłynęło kilka łez, a miłe panie pielęgniarki pocieszały i podniosły mnie na duchu. Największe zdumienie - łóżko w sali operacyjnej było podgrzewane, więc było mi ciepło" - dodała.

Jak podkreśliła, teraz czaka ją kilka tygodni zrastania oraz rehabilitacji, zanim ponownie wsiądzie na rower. Podziękowała też za wyrazy wsparcia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze 5

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

E
Ela
1 sierpnia, 11:24, x. Ireneusz:

Bez prawdziwej rodziny, bez dzieci, stara i opuszczona. Napisała 100 książek, ale w żadna nie była receptą na szczęście. Została pustka i samotność. Pamiętajcie o śmierci lewaczki.

Co ty wiesz o Beacie?

H
Henri
1 sierpnia, 11:59, Marek:

Ja nie jestem lewakiem, ale wrogiem kościoła za jego zbrodnie zabójstw średniowiecznych i wojen religijnych. Kościelna fałszywa miłość jest zakłamana, patologiczna i tworzy problemy społeczne - jak inaczej może być w fałszywej religii pochodzącej od demona pustyni? Może w końcu przestaniecie kłamać i ujawnicie zbrodnie organizacji kościelnych.

A tak to z tobą ok?! Pomyliły ci się linki Amigo. Tu jest mowa o słynnej podróżniczce a nie o K.K.

M
Marek
Ja nie jestem lewakiem, ale wrogiem kościoła za jego zbrodnie zabójstw średniowiecznych i wojen religijnych. Kościelna fałszywa miłość jest zakłamana, patologiczna i tworzy problemy społeczne - jak inaczej może być w fałszywej religii pochodzącej od demona pustyni? Może w końcu przestaniecie kłamać i ujawnicie zbrodnie organizacji kościelnych.
H
Henri
1 sierpnia, 11:24, x. Ireneusz:

Bez prawdziwej rodziny, bez dzieci, stara i opuszczona. Napisała 100 książek, ale w żadna nie była receptą na szczęście. Została pustka i samotność. Pamiętajcie o śmierci lewaczki.

Oj wielebny. Wcale nie jest samotna i opuszczona. Ma przyjaciela. Stara to jest baśń, Kraszewskiego. Tego nie nauczyli w seminarium?! Łamiecie przykazanie O miłości bliźniego!. Na miłość nigdy nie jest za późno, za to na samotność zawsze za wcześnie.

x
x. Ireneusz
Bez prawdziwej rodziny, bez dzieci, stara i opuszczona. Napisała 100 książek, ale w żadna nie była receptą na szczęście. Została pustka i samotność. Pamiętajcie o śmierci lewaczki.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet