Zamiana gotówki na bony, talony, pomoc rzeczową lub opłacenie usług to jedna z form kontrolowania wydatków rodzin, korzystających z programu „Rodzina 500 plus”. Zgodnie z ustawą, jeżeli pracownik socjalny, opiekun rodziny, kurator lub osoba postronna zauważy, że pieniądze wydawane są niezgodnie z przeznaczeniem, Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej ma prawo wydać decyzję o niewypłaceniu świadczenia w formie gotówki.
Niektórzy zaskoczeni
W Jaśle dwa takie przypadki zauważono w sierpniu. O jednej rodzinie Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej donieśli sąsiedzi, drugą odwiedził pracownik socjalny, bo miała problemy z alkoholem.
- Świadczenie częściowo zamieniono na opłacanie usług i pomoc rzeczową. W gotówce rodzina dostanie nawet mniej niż połowę pieniędzy - tłumaczy Marzena Kowalska-Binkowicz, kierownik działu świadczeń socjalnych jasielskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Postępowanie jest jeszcze w toku.
W Jeżowem (powiat niżański) podobne rozwiązanie zastosowano wobec rodziny z piątką dzieci. Zarówno matka, jak i ojciec nadużywali alkoholu, dlatego w lipcu Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej postanowił opłacić im zaległe rachunki i zobowiązał do dostarczenia dowodów zakupów. W sierpniu rodzina znów dostanie pełną kwotę pieniędzy.
- Zreflektowali się, poprawili, a ponieważ dzieci nie były zaniedbane chcieliśmy dać im szansę na normalne funkcjonowanie - mówi Anna Kobylarz z Urzędu Gminy w Jeżowem. - Zobowiązaliśmy ich też do wyremontowania pokoju dzieci, bo mają nieodpowiednie warunki do nauki i myślę, że to jednorazowe odebranie im gotówki podziałało. Ci rodzice nie zdawali sobie do końca sprawy, że urzędnicy faktycznie mogą podjąć taką decyzję.
Na zakupy z asystentem
Z kolei w Nisku dwie rodziny mające w sumie siedmioro dzieci zamiast przelewów pieniędzy na konto chodzą na zakupy z pracownikami ośrodka pomocy społecznej. Przeciwko takiemu rozwiązaniu nie protestują, bo inne świadczenia rodzinne, z których korzystają też są wypłacane w takiej formie.
W Majdanie Królewskim (powiat kolbuszowski) uwaga urzędników skupiła się na jednej rodzinie z trójką dzieci. Nie zmaga się ona z problemem alkoholowym, ale upośledzeniem umysłowym i niezaradnością w podejmowaniu decyzji.
- Rodzice robili nieprzemyślane zakupy. Dochodziło do tego, że nie mieli przez to pieniędzy na podstawowe artykuły. Dowoziliśmy im nawet ciepłe posiłki - opowiada Józefa Zięba z urzędu gminy. - Teraz funkcjonuje to w ten sposób, że rodzina robi zakupy w sklepie, a ten pod koniec miesiąca wystawia nam fakturę i wtedy przelewamy pieniądze na konto sklepu.
Z danych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że w całej Polsce jest obecnie 300 takich przypadków. Świadczenie pobiera w sumie 2,7 miliona rodzin.