W 2016 roku w całej Wielkopolsce zanotowano ponad 35 tysięcy porodów. Zgodnie z aktualnym kalendarzem szczepień obowiązkowych, każdy noworodek w Polsce powinien otrzymać dwie szczepionki. Jedną przeciwko gruźlicy (BCG) i drugą przeciw wirusowemu zapaleniu wątroby typu B (WZW B). Ze szczepienia BCG zrezygnowało w 2016 roku dwa tysiące wielkopolskich rodziców, a z WZW B - ponad cztery tysiące.
W Poznaniu i powiecie w 2016 roku z powodu sprzeciwu rodziców nie zaszczepiono 413 noworodków.
Od początku tego roku, takich odmów trafiło do Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Poznaniu 229.
Tendencja rezygnowania ze szczepień ochronnych widoczna jest w szpitalach.
- W czerwcu tego roku odnotowaliśmy 584 porody, 16 rodziców odmówiło zaszczepienia dzieci. W lipcu, na 634 porody mieliśmy 18 odmów - wymienia Lesław Ciesiółka, rzecznik Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego UMP.
O tendencji wzrostowej mówią także lekarze i położne z mniejszych szpitali powiatowych.
- W 2015 roku mieliśmy tylko jeden przypadek odmowy szczepień noworodka, wcześniej były to sporadyczne sytuacje - mówi Urszula Jędrzak, pielęgniarka oddziałowa z Oddziału Noworodkowego Szpitala Powiatowego we Wrześni. - Od początku tego roku zanotowaliśmy trzy takie przypadki.
Lekarze twierdzą, że nie rozumieją postępowania rodziców. Nie widzą w ich decyzji ani logiki, ani troski o zdrowie dzieci.
-
Próbowałam rozmawiać z rodzicami, którzy nie chcieli szczepić noworodków, ale tam nie padały żadne racjonalne argumenty
- mówi lekarka Dorota Kaczmarek, kierownik Oddziału Noworodkowego wrzesińskiego szpitala. - Rodzice mówili, że swoją wiedzę o szkodliwości szczepień zaczerpnęli z internetu albo że podjęli taką decyzję za namową znajomych. Ja nie mówię, żeby ślepo szczepić wszystkich, bo są różne sytuacje medyczne, ale aktualny program szczepień dotyczący noworodków jest naprawdę dobrze opracowany.
Wielkopolski Inspektor Sanitarny przyczyny wzrostu liczby nieszczepionych dzieci upatruje w działalności tzw. ruchów antyszczepionkowych.
- Wyraźnie widać, że tam, gdzie ruchy antyszczepionkowe prężnie działają, spada liczba szczepień - mówi Andrzej Trybusz, Wielkopolski Inspektor Sanitarny. - Ale też
tam, gdzie spada liczba szczepień, wzrasta zachorowalność na choroby zakaźne
, jak choćby odra we Włoszech, czy w Niemczech.
Rodzice, którzy nie chcą szczepić dzieci tłumaczą, że w cywilizowanych krajach rodzice mają możliwość wyboru, nie zmusza się ich do szczepień, nie nakłada kar.
- Nie chodzi o to, żeby nie szczepić dzieci, ale żeby nas do tego nie zmuszać - tłumaczy Justyna Socha ze Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach Stop NOP. - Poza tym, nie można ignorować obywateli i wmawiać im, co jest dla nich dobre. Rodzic, którego dziecko doświadczyło ciężkiego NOP-u nie chce ryzykować zdrowia kolejnego dziecka, dlatego powinie mieć prawo odmowy szczepień.
Argumenty dotyczące NOP-ów (niepożądanych odczynów poszczepiennych) pojawiają się w oświadczeniach, które rodzice podpisują w szpitalach odmawiając szczepień. Trafiają one potem do sanepidu.
- Tłumaczenia rodziców są ciągle takie same. NOP-y, brak pełnych danych dotyczących bezpieczeństwa szczepionek, czy występująca w szczepionkach rtęć to powody, dla których rodzice rezygnują z zapewnienia swoim dzieciom ochrony.
Opornych rodziców nie zniechęcają kary administracyjne. Dlatego co jakiś czas padają propozycję dodatkowych sankcji. Naczelna Izba Lekarska proponowała, aby do publicznych żłobków, przedszkoli i szkół przyjmować tylko dzieci zaszczepione. Zaapelowała do ministerstwa zdrowia, aby urzędnicy podjęli odpowiednie kroki mające wprowadzić to rozwiązanie w życie. Ministerstwo jednak odmówiło.
- Powinno się wykorzystać wszystkie możliwości, żeby uniknąć nieszczęścia, jakim jest spadek wyszczepialności poniżej 95 procent - mówi Andrzej Trybusz. -
Obecnie w Polsce szczepi się właśnie 95 dzieci. To granica bezpieczeństwa.
Nie szczepią i co dalej?
Rodzice podpisują w szpitalu oświadczenie o odmowie szczepień ochronnych. W pierwszej dobie po urodzeniu w Polsce podaje się noworodkom szczepionki przeciw gruźlicy i WZW B.
Oświadczenie rodziców trafia do powiatowego inspektora sanitarnego. Ten wzywa rodziców do zmiany decyzji, przesyła też rodzicom upomnienia. Niewielki odsetek rodziców po wymianie korespondencji zmienia zdanie. Większość odwołuje się od decyzji do wojewódzkiej inspekcji sanitarnej.
Odwołanie nie przynosi zazwyczaj zmiany decyzji. W następnej kolejności inspekcja sanitarna wysyła informację do wojewody, który jest instytucją nakładającą karę.
Jednorazowa maksymalna grzywna to 10 tys. zł. Z reguły są to kwoty od 200 do 700 zł.