Spis treści
Skąd wzięła się moda na „smutny beż”?
Od jakiegoś czasu w modzie z akcesoriami dla dzieci można zaobserwować pewien trend. Przejawia się on w dążeniu do prostoty i natury. Rodzice prezentujący taką postawę rezygnują z plastikowych zabawek, krzesełek czy grzechotek na rzecz produktów wykonanych z naturalnych tworzyw: drewna, sznurka lub bawełny. Zazwyczaj urządzone przez nich dziecięce pokoiki cechuje minimalizm. Istnieje nawet specjalne określenie na kobiety, które starają się zapewnić swojemu dziecku dzieciństwo w zgodzie z naturą. Internauci, którzy uwielbiają wytykać matkom ich snobizm, mówią o „smutnych beżowych mamach” (ang. „sad beige mum”) i „smutnych beżowych dzieciach” (ang. „sad beige kid”).
Takie określenia nie powstały bez przyczyny. Producenci ubranek dla dzieci, mebelków i zabawek coraz częściej stawiają na pastelowe, stonowane kolory, które kojarzą się z naturą. Wśród nich dominuje beż. Gdy jednak rodzice zastępują kolorowe śpioszki czy zabawki z plastiku tymi z naturalnych tkanin oraz tworzyw, maluchy wyglądają dużo poważniej. Z dziecięcych sesji zdjęciowych znikają jaskrawe, krzyczące kolory, a osoba postronna może odnieść wrażenie, że dziecko jest smutne.
Moda na „smutne beżowe dziecko” wiąże się z powrotem stylistyki inspirowanej latami 90. Producenci mebli dla dzieci często czerpią z minimalistycznego designu z tamtego okresu, a projektanci ubrań poszukują nowych środków wyrazu dla maluchów. Jednak zamiłowanie kobiet do „smutnych beżowych dzieci” wynika nie tylko z trendów w modzie. Często stanowi ono wyraz pewnego stylu byciu, nastawionego na zdrowie i well-being.
„Smutna beżowa mama”, czyli kto?
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to, kim jest „smutna beżowa mama”. Może to być zarówno osoba, która podąża za trendami w modzie dla dzieci, jak i świadoma matka, interesująca się psychologią i zgłębiająca wiedzę na temat różnych faz rozwoju dziecka. W tym drugim przypadku ważną rolę w wychowywaniu dziecka odgrywa także jego zdrowe odżywianie. Niektóre matki, które można określić jako „sad beige mums”, uważnie czytają składy produktów dla niemowląt, z rozwagą dobierają jedzenie w słoiczkach czy modyfikowane mleko. Często również samodzielnie przyrządzają posiłki dla swoich pociech, co wpisuje się w inny trend z TikToka, bycie „crunchy mum” (dosłownie: „chrupiącą mamą”).
Można zaryzykować stwierdzenie, że kobiety określane jako „smutne beżowe mamy” to osoby z klasy średniej, stawiające na produkty wysokiej jakości. Robiąc zakupy dla dziecka, preferują one wysokiej klasy jedwab, przyjemny w dotyku kaszmir, wełnę z merynosów lub jagniąt czy kołderki z bawełnianym lub wełnianym wypełnieniem. Takie konsumentki nie żałują pieniędzy na swoje pociechy, lubią mieć markowe rzeczy oraz produkty z renomowanych sklepów z zabawkami i akcesoriami dla dzieci.
Ostatnio bycie „smutną beżową mamą” bardzo trafnie podsumowała Paulina Zagórska, @tazagorska na TikToku. Jak wyjaśnia, terminu „sad beige” po raz pierwszy użyła TikTokerka o tak właśnie brzmiącym nicku. Przeanalizowała ona modne zabawki i ubranka dla dzieci, a swoimi refleksjami na ten temat podzieliła się z serii publikacji na TikToku. Na podstawie przeprowadzonej analizy influencerka wysnuła bardzo ciekawe wnioski.
– Dostrzegła ona pewną prawidłowość. Ta neutralna paleta barw stała się wyznacznikiem zamożności. Jest to styl charakteryzujący albo zamożnych rodziców albo rodziców, którzy aspirują do tego, żeby byli postrzegani jako osoby zamożne – tłumaczy Paulina Zagórska.
Jak dodaje @tazagorska, trend „na smutną beżową mamę” zbiegł się z modą lansowaną w Kopenhadze, z tzw. stylem duńskim (czyli minimalistycznym Hygge w wystroju wnętrz). Typowa „smutna beżowa mama” to często mieszkanka stolicy Danii. Przeważnie jest ona:
- kobietą po trzydziestce,
- osobą, która wypracowała sobie pewną pozycję społeczno-ekonomiczną,
- matką chętnie wydająca pieniądze na produkty dla dziecka (najlepiej w stonowanej kolorystyce).
– Termin smutna beżowa mama został przejęty przez kobiety, które identyfikują się ze zjawiskiem, o którym właśnie mówiłam – podkreśla TikTokerka.
Estetyka „smutnej beżowej mamy” jest bardzo modna
Według Pauliny Zagórskiej „smutna beżowa mama” to pewna estetyka rozumiana jako „archetyp wizualny”, wykształcony w takich mediach społecznościowych jak TikTok czy Instagram. Jednak oprócz warstwy estetycznej „smutny beż” ma także pewne specyficzne elementy, związane z podejściem do wychowywania dziecka. Są to m.in.:
- podążanie za dzieckiem,
- budowanie więzi z dzieckiem,
- oczytanie,
- świadome życie,
- dokształcanie się w kwestii wychowania dziecka.
Kobiety nazywane „smutnymi beżowymi mamami” to często osoby, które starają się żyć w przemyślany sposób i w duchu „zero waste”. Chętnie sięgają po naturalne kosmetyki i usiłują stworzyć dziecku przyjazne środowisko do jego rozwoju. Niektóre już przed narodzeniem noworodka rezygnują ze stosowania kosmetyków, które mają dodatek „chemii”.
Natomiast w kwestii wyposażenia dziecięcego pokoju „smutne beżowe mamy” kierują się nie tylko estetyką, ale i jakością. Wychodzą z założenia, że pstrokate zabawki czy jaskrawe meble to elementy, bez których maluch może się obejść. Zwracają za to uwagę na każdy, nawet najdrobniejszy detal – oświetlenie pokoju dziecka czy dodatkowe funkcje mebli i zabawek. „Ulegają wręcz presji kupowania określonych przedmiotów i usług”, jak podkreśla Paulina Zagórska. Instagramerka dodaje, „ta moda na smutną beżową mamę wpisuje się także w modę na minimalizm i minimalistyczne beżowe wnętrza i jak każda moda, ten styl w końcu przeminie”.
Pomysł na wspólny czas z dzieckiem
Kobieta
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!
- Lidia Popiel wyjawia sekret o Bogusławie Lindzie. Tak naprawdę wygląda ich związek