Dominika Gleń zmarła dwa dni po porodzie. Dyrektor szpitala wydał oświadczenie w sprawie śmierci kobiety

Katarzyna Dębek
Przyczyny śmierci Dominiki Gleń, która zmarła dwa dni po porodzie w dalszym ciągu bada prokuratura. Natomiast oficjalne oświadczenie wydał dyrektor Szpitala Powiatowego im. Polskiego Czerwonego Krzyża w Nisku.
Przyczyny śmierci Dominiki Gleń, która zmarła dwa dni po porodzie w dalszym ciągu bada prokuratura. Natomiast oficjalne oświadczenie wydał dyrektor Szpitala Powiatowego im. Polskiego Czerwonego Krzyża w Nisku. 123 RF
31-letnia kobieta, która w grudniu 2021 roku trafiła na porodówkę, zmarła po ponad 30-godzinnym porodzie. Sprawa trafiła do prokuratury, która wyjaśnia przyczyny zgonu. Dyrektor Szpitala Powiatowego im. Polskiego Czerwonego Krzyża w Nisku, Paweł Tofil, wydał w tej sprawie oświadczenie.

W nocy z 12 na 13 grudnia 2021 roku Dominika Gleń w zaawansowanej ciąży trafiła do Szpitala Powiatowego im. PCK w Nisku. Jej ciąża przebiegała bez większych problemów. Jednak podczas porodu nie doszło do odpowiedniego rozwarcia, a szyjka macicy się nie obkurczała. Zanim lekarze podjęli decyzję o cesarskim cięciu, kobieta męczyła się aż przez 36 godzin. Po dwóch dniach rodzina dostała informację, że Dominika nie żyje.

Ciąża pani Dominiki była prowadzona w prywatnym gabinecie przez lekarkę, która pracuje w szpitalu w Nisku na oddziale ginekologiczno-położniczym. Ordynatorem tego oddziału jest mąż wspomnianej medyczki. Rodzina obawia się, że może on kryć swoją żonę.

Oświadczenie szpitala w sprawie śmierci kobiety

Wewnętrzna komisja szpitala, która badała sprawę zgonu Dominiki Gleń, zakończyła prace 15.12.2021. Dyrektor placówki, Paweł Tofil, przesłał mailowo redakcji WP oficjalne stanowisko w tej sprawie:

„Informuję, że wewnętrzna komisja powołana w celu zbadania okoliczności zgonu pacjentki w dniu 15.12.2021 r. zakończyła swoje prace i nie stwierdziła wystąpienia uchybień personelu związanych z udzielaniem świadczeń zdrowotnych na rzecz tej pacjentki. Nie mam wiedzy, żeby fakt pozostawania ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego w związku małżeńskim z lekarką prowadzącą ciążę pacjentki miał wpływ na przebieg wewnętrznego postępowania prowadzonego w sprawie tego zgonu.”

Brak informacji od lekarzy na temat stanu zdrowia Dominiki

Ze względu na koronawirusa kontakt dziewczyny z narzeczonym był utrudniony. Informowała go jedynie telefonicznie, że nie daje sobie rady i że jest już bardzo zmęczona całą tą sytuacją. Partner Dominiki wielokrotnie próbował dowiedzieć się czegoś na temat jej stanu zdrowia, jednak lekarze uspokajali go, że wszystko jest w porządku. Tuż po porodzie Dominika pisała, że czuje się dobrze i dostała leki, a następnego dnia prawdopodobnie już wyjdzie ze szpitala z synkiem. Jednak stało się inaczej. Kolejny telefon, jaki odebrał młody tata, zawierał informację, że matka jego dziecka nie żyje.

Sprawę śmierci Dominiki bada prokuratura

Przyczynę śmierci Dominiki bada prokuratura, a rodzina chce nagłośnić tę sprawę w mediach. Według najbliższych zmarłej winę ponosi szpital. Jej rodzina twierdzi, że w dokumentacji lekarskiej pojawiło się bardzo dużo niejasności. Placówka medyczna, w której rodziła dziewczyna, nie zna przyczyny jej śmierci. Prawdopodobnie doszło do zatoru płucnego, ale pracownicy szpitala nie mają co do tego pewności. Obecnie w Katedrze Medycyny Sądowej w Lublinie jest przeprowadzana sekcja zwłok. Pracownia wykonała rezonans pośmiertny pacjentki razem z kontrastem, jednak do tej pory nie są znane wyniki badania.

Bliscy 31-latki na własną rękę przeprowadzili analizę wyników badań robionych podczas przebiegu ciąży i sprawdzili szpitalną dokumentację medyczną. W dniu przyjęcia do szpitala badania pacjentki wykazały niepokojące wskaźniki krzepliwości krwi, jednak nie zlecono dalszych badań w tym kierunku. Dodatkowo, po śmierci dziewczyny rodzina dostała dokumentację z opóźnieniem, dopiero po dwóch tygodniach. Dokumentacja została wcześniej, – jak jest w niej napisane, –„omyłkowo usunięta” i „odtworzona”.

Śledztwo w prokuraturze znajduje się dopiero na wstępnym etapie. Na podstawie zgromadzonych danych nie udało się stwierdzić, kto ponosi winę na śmierć Dominiki Gleń.

od 7 lat
Wideo

Nie żyje Stanisław Tym

Polecane oferty

* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet