TAK - Wiesława Stec, członek prezydium NSZZ Solidarność
Przyjęłam te informacje z wielkim zadowoleniem. To bardzo pozytywna zmiana. Jako związek zawodowy zawsze walczyliśmy i zwracaliśmy uwagę, bez względu na to, jaki to był rząd, aby pracowników szanować i godnie wynagradzać za pracę. Cieszę się, że coś drgnęło w tej kwestii.
Te nowe zmiany przepisów są bardzo korzystne dla kobiet w ciąży. Będą miały wreszcie komfort i nie będą musiały bać się utraty pracy, bo umowa tymczasowa będzie automatycznie przedłużana do dnia porodu.
Tym samym, kobiety zyskają prawo do zasiłku macierzyńskiego. To będzie taki gwarant bezpieczeństwa, którego obec-nie nie mają. Teraz, gdy kończy się umowa, kobiety zostają bez pracy, bez żadnych praw.
Dobre jest wszystko to, co chroni pracownika i jak najdłużej daje mu środki do życia. Ta zmiana zrównuje pracowników tymczasowych z tymi, którzy mają umowę o pracę w wyżej wymienionym aspekcie.
Agencje pracy tymczasowej zawsze budziły nasze zastrzeżenia jako związkowców. Pracownicy zatrudniani w tych instytucjach często nie są wynagradzani w sposób godny za swoją pracę, a przecież pracują tak samo jak inni.
Przypuszczam, że sami pracodawcy nie będą zadowoleni z nadchodzących zmian. Agencje pracy tymczasowej z pewnością będą chciały się uchylać w różny sposób od tego obowiązku, np. proponując umowę o dzieło albo wykluczając kobiety z rynku pracy.
Zgodnie z nowymi przepisami, agencje pracy tymczasowej mają być częściej kontrolowane przez Państwową Inspekcję Pracy. Kary zostaną podwyższone z 2 do 5 tysięcy.
Dużo zależy od tego, w jaki sposób kontrolerzy PIP będą korzystać ze swoich uprawnień.
NIE - Zbigniew Michalak, prezes Lubelskiego Forum Pracodawców
Większa ochrona pracownic w ciąży to korzyść dla zatrudnionych, a nie dla pracodawców. W niektórych branżach konieczność przedłużenia umowy z kobietą tylko dlatego, że jest w ciąży może zakłócić funkcjonowanie firmy.
Proszę sobie wyobrazić zakład, który zatrudnia tylko w sezonie letnim np. w ogrodnictwie lub w przetwórstwie. Praca się kończy, a pracownica zostaje na kolejne pół roku, bo po trzecim miesiącu ciąży nie będzie wolno jej zwolnić aż do porodu. I co wtedy? Firma musi zatrudniać kobiety, choć nie ma dla nich pracy?
Ten przepis może być wykorzystywany przez nieuczciwe osoby, które nie mają szans na stałą pracę z różnych powodów. Daje on możliwość zdobycia zatrudnienia, ale potem także prawo do zasiłku macierzyńskiego. Proszę jednak zauważyć, że teraz też w firmach pracują kobiety, które zachodzą w ciążę, rodzą dzieci, a potem wracają do pracy. I jest to normalne, pracodawcy podchodzą do tego ze zrozumieniem. I nie tylko dlatego, że też mamy żony czy córki. Dobry pracownik, wyszkolony, z doświadczeniem nawet jeśli idzie na zwolnienie czy dłuższy urlop, w tym wypadku macierzyński, to kiedyś wraca, a miejsce pracy na niego czeka.
Dlatego nadmierna ochrona pracownika i zbyt duża ingerencja państwa w rynek pracy nie jest dobra.
Czy nowe przepisy zwiększające ochronę kobiet w ciąży zmienią rynek pracy? Dziś trudno to przewidzieć, ale mogą sprawić, że pracodawcy z dużo większą ostrożnością będą zatrudniali młode kobiety.
Wydaje mi się, że prawo jest niedopasowane do realiów. Obawy pracodawców związane z ryzykiem podniesienia kosztów mogą spowodować wzrost zainteresowania innymi formami współpracy lub zmniejszenie popytu na pracę kobiet.