W liście opublikowanym na Facebooku absolwentka Wydziału Aktorskiego Szkoły Filmowej w Łodzi, 24-letnia Anna Paliga, zarzuciła wykładowcom uczelni działania przemocowe wobec studentów. Wpis spotkał się z wyjątkowo żywą reakcją. To kolejne tego typu wystąpienie dotyczące polskiej uczelni artystycznej. CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>>
Na zdjęciu Anna Paliga
Anna Paliga informuje, że swoje stanowisko "wobec nadużyć skierowanych wobec studentów, a panujących od lat w strukturach tejże szkoły" przedstawiła na Małej Radzie Programowej łódzkiej Szkoły Filmowej. Uczelnia na razie nie opublikowała swojego stanowiska w tej sprawie. CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>>
"W moim odczuciu to, czego uczelnia nie daje nam najbardziej, to zwykłe poczucie bezpieczeństwa i zasady etyki" - pisze Anna Paliga. - "Absolwenci nie wiedzą, jakie są ich prawa jako aktorów, jak można bronić się przed mobbingiem, wykorzystaniem seksualnym na planie, a przemocowe przekraczanie swoich granic psychicznych i fizycznych uważają za niezbywalną część zawodu. Na wydziale aktorskim panuje absurdalne i niszczące przekonanie, że młodych należy „łamać” i „przyzwyczajać do zaciskania zębów”, a także że doświadczanie przemocy pomoże im w zostaniu lepszymi aktorami. Studenci, wychodząc do świata profesjonalnych planów filmowych, nie są przygotowani na stawianie oporu manipulacjom i zastraszaniu. To prowadzi do kontuzji, frustracji, zaburzeń odżywiania, załamań nerwowych". CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>>
Aktorka podaje liczne przykłady zachowań przemocowych. Twierdzi, że jeden z wykładowców podczas zajęć z elementarnych zadań aktorskich "widząc studenta stojącego poza pozycją, wpadł w furię i rzucił w grającą grupę krzesłem, które wybiło dziurę w suficie, po czym z pięściami ruszył na rzeczonego studenta. Przed uderzeniem powstrzymał się w ostatnim momencie, widząc grupę chowającą się w kątach sali". Inny miał uderzyć uderzył studentkę w twarz tak mocno, że z nosa trysnęła jej krew, a do przerażonego partnera scenicznego dziewczyny powiedzieć: „tak to powinieneś grać, ucz się”. Według autorki listu, kolejny profesor uczelni "wyciągnął studentkę na środek sceny, po czym pogryzł ją od dłoni do szyi na oczach całej grupy, po to żeby pokazać drugiemu studentowi, jak gra się pożądanie". Jeszcze jeden na zajęciach z pierwszym rokiem miał nakazać "studentom stanąć w parach w samych cielistych majtkach naprzeciwko siebie i mówić o tym, co nie podoba się im w ciele swojego partnera. Miało to ich nauczyć, że aktor musi konfrontować się ze swoimi kompleksami. Studenci nie zostali zapytani o zgodę na takie ćwiczenie podług zasady „jeśli chcesz zostać aktorem, to musisz cierpieć”". Natomiast jedna z wykładowczyń miała zmusić studentkę do rozebrania się w trakcie egzaminu. "Przed samym pokazem, kiedy moja koleżanka wciąż stawiała opór padło sformułowanie „Albo zdejmiesz stanik, albo wyrzucę cię z uczelni”" - pisze Anna Paliga. CZYTAJ WIĘCEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>>