„Dziewczynki nie robią takich rzeczy". Martyna Wojciechowska kończy 50 lat i przyznaje, że nie musi już nic udowadniać

Karolina Głogowska
Na co dzień wybiera sportową elegancję, a jeśli pojawia się w sukience, to na pewno będzie ona wyrazista i oryginalna.
Na co dzień wybiera sportową elegancję, a jeśli pojawia się w sukience, to na pewno będzie ona wyrazista i oryginalna. AKPA
Dziennikarka, podróżniczka, działaczka charytatywna, osobowość telewizyjna, a dla wielu kobiet ikona. Martyna Wojciechowska 28 września kończy 50 lat i jak sama mówi, nie musi już nic nikomu udowadniać. Jaką drogę przeszła od początku kariery i czy znalazła miłość w życiu prywatnym? Niedawno zaskoczyła fanów wyznaniem.

Spis treści:

„Dziewczynki nie robią takich rzeczy". Kariera Martyny Wojciechowskiej

Martyna Wojciechowska już jako nastolatka wyróżniała się nie tylko wielką charyzmą, ale również oryginalną, przykuwającą wzrok urodą. Nic dziwnego, że rozpoczęła współpracę z agencją modelek, a nawet mogliśmy ją podziwiać na jednej z okładek „Zwierciadła” w 1997 roku. Równie szybko dała o sobie znać jej wielka pasja – motoryzacja, którą zaszczepił jej ojciec, kierowca rajdowy, Stanisław Wojciechowski. Początkująca dziennikarka fenomenalnie odnalazła się w zdominowanym przez mężczyzn świecie aut i motocykli, prowadząc m.in. „Automaniaka”. Trzeba pamiętać, że były to czasy, kiedy kobieta rozprawiająca o motoryzacji z taką pewnością siebie, wciąż wywoływała sensację. Kilka dni przez 50 urodzinami, Wojciechowska tak podsumowuje w mediach społecznościowych drogę, jaką przeszła w tym zakresie (pisownia oryginalna):

– Kiedy miałam 10 lat powiedziałam na głos jedno ze swoich marzeń. Że będę jeździć motocyklem i zostanę kierowcą wyścigowym. Dziś bym powiedziała, że kierowczynią wyścigową, ale wtedy nie mieściło mi się to w głowie! Mało kto uwierzył w to marznie, bo przecież DZIEWCZYNKI NIE ROBIĄ TAKICH RZECZY. Że to świat chłopców. Za kilka dni kończę 50 lat. I od 40 lat niezmiennie jeżdżę motocyklem! Zaczynałam na Romecie, potem był Simson, MZ, Jawa 350 i później wiele innych motocykli. Spełniłam tamto marzenie 10-letniej dziewczynki i kilka innych. Po drodze z wielu zrezygnowałam lub zwyczajnie mi nie wyszły. A wciąż mnóstwo czeka na realizację… – napisała we wrześniu w mediach społecznościowych.

Telewizja i podróże

Producenci telewizyjni nie mogli przejść obojętnie obok jej talentu dziennikarskiego. Otrzymała propozycję współprowadzenia pierwszej edycji „Big Brothera" i w ten sposób dała się poznać szerszej publiczności. Od tego czasu jej dziennikarska kariera tylko rozkwita. Jednak Martyna Wojciechowska nie poprzestała na byciu „panią z telewizora”. Pragnęła czegoś więcej. W 2003 roku rozpoczęła zdobywanie Korony Ziemi, a swój cel osiągnęła w 2010 roku jako druga Polka w historii.

– Po drodze dopadł mnie kryzys, byłam wściekła, właściwie to miałam ochotę położyć się i umrzeć. Mówiłam, że nie wejdę, że nie mam siły. Przejścia rzeczywiście nie należą do przyjemnych. Poza samą tyrolką jest kilka przepaści. Wygląda to tak, że między jedną, a drugą skałą jest przerwa, 100 metrów w dół i aby przedostać się na drugą stronę trzeba przeskoczyć z jednej na drugą... Ot tak, zrobić krok. Wymaga to dużej odporności psychicznej... Ale jak to po każdej burzy przychodzi słońce. Gdy tylko zobaczyłam szczyt, dostałam skrzydeł. Adrenalina była niesamowita. Prawie tam wbiegłam, popłakałam się jak szalona. Droga zajęła nam 5 godzin, oficjalnie stanęłam na szczycie Piramidy Carstensz o godz. 14:30 czasu lokalnego, czyli 6:30 AM czasu polskiego – powiedziała po zdobyciu Korony Ziemi.

W zdobywaniu szczytów tylko na chwilę przeszkodził jej poważny wypadek samochodowy, którego doznała w trakcie realizacji jednego z programów. Zginął w nim operator, Rafał Łukaszewicz, a Wojciechowska złamała kręgosłup. Dwa lata później zdobyła Aconcaguę oraz Mount Everest. Niedługo potem została naczelną „National Geographic Polska”, „National Geographic Traveler” oraz rozpoczęła realizację swojego najsłynniejszego projektu „Kobieta na krańcu świata”.

Czy Martyna Wojciechowska znalazła miłość? Zaskoczyła fanów

Martyna Wojciechowska była zaręczona 5 razy, a dwa razy w ostatniej chwili odwołała ślub. W 2008 roku urodziła córkę, Marię, której tatą jest płetwonurek, Jerzy Błaszczyk. W 2020 roku wzięła ślub z Przemysławem Kossakowskim. Ich nagłe rozstanie było dla niej dużym rozczarowaniem, mimo że nie ujawniła powodów:

– Po 3 latach związku i 3 miesiącach od ślubu, z dnia na dzień nastąpił koniec mojego małżeństwa – poinformowała w mediach społecznościowych.

Tuż przed 50. urodzinami media oraz fanów zelektryzowała informacja, że Martyna Wojciechowska wzięła udział w… randkach w ciemno. Wszystko przy okazji nowego odcinka „Kobiety na krańcu świata”, realizowanego w Irlandii. Co wyniknie z tego spotkania? Wkrótce się przekonamy, tymczasem dziennikarka zdradziła, że ma sprecyzowane wymagania, co do potencjalnego partnera:

– Nie wiem, czy jest coś takiego, czego bym szczególnie oczekiwała poza dystansem do siebie, do świata i poczuciem humoru. Bo to jest chyba najważniejsze. Niestety, ale wiele osób, które spotykam, czy to mężczyźni, czy to kobiety (ale mężczyźni chyba częściej), jednak mają naprawdę przerost ego, a to nie pomaga w życiu. Chciałabym otaczać się ludźmi życzliwymi, którzy wiedzą, jaka jest ich wartość i nie potrzebują już niczego udowadniać. Bo ja jestem w takim momencie życia – powiedziała w rozmowie z Jastrząb Post.


Ikona kobiecości i stylu

W kilku wypowiedziach przed swoimi 50 urodzinami Martyna Wojciechowska podkreśliła, że nie musi już nic nikomu udowadniać. Ma rację, bo jej osiągnięcia, nagrody czy zaangażowanie w działalność charytatywną, mówią same za siebie. Dla wielu osób, zwłaszcza dla kobiet, jest ikoną. Przez lata pokazywała Polkom, że bez rozpychania się łokciami, ale dzięki kompetencjom, wytrwałości i konsekwencji można osiągnąć swój cel, nawet w dziedzinach zdominowanych przez mężczyzn.

Wojciechowska jest także ikoną dobrego stylu, który w jej przypadku można określić jako swobodną elegancję. Luźne spodnie, koszule, duże torby i ciężkie buty to jej znak rozpoznawczy. Jeśli zakłada sukienkę, to zawsze jest ona wyrazista. Kocha czerń i ciemną zieleń. Jeśli je przełamuje, to stonowanymi kolorami: beżem, błękitem. Trzeba przyznać, że nie zawsze tak było, bo na początku kariery zdarzało się jej wybierać krzykliwe kolory i wzory. Częściowo można to pewnie złożyć na karb szaleństwa lat 90., które przejawiało się także we fryzurach i makijażu. Przez lata styl Wojciechowskiej się wyklarował i teraz można z niego czerpać wiele modowych inspiracji.







emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kobieta

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet