Kolejny stary i dobrze znany trik, na który wciąż się nabieramy. 199,99 zł wygląda i brzmi lepiej niż 200 zł, choć różnica jest prawie żadna. Mamy skłonność do zaokrąglania w dół wszystkich liczb, wbrew zasadom matematyki, dlatego większość z nas produkt kupiony za 199,99 zł potraktuje jako rzecz za 190 zł, choć w rzeczywistości kosztuje praktycznie 200 zł. Nawet zastanawiając się nad jego zakupem, będziemy rozpatrywać go w kategorii rzeczy za „100 i trochę złotych” niż „za 200 złotych”.
Znamy je od dawna, ale ciągle się na nie nabieramy. Gwiazdki odsyłające do zapisów drobnym drukiem lub regulaminów wciąż potrafią skutecznie nabić nas w butelkę. Promocyjna cena może obowiązywać tylko przy zakupie drugiego towaru albo kiedy posiadamy kartę lojalnościową. Mimo wszystko jednak, jeśli podejdziemy już z zakupami do kasy, zwykle decydujemy się na nie, nawet jeśli okazuje się, że nie spełniamy ograniczeń promocji, na które wcześniej nie zwróciliśmy uwagi.
Duża obniżka ceny potrafi wiele osób skutecznie nakłonić do zakupu danej rzeczy, ale często bywa fikcyjna. Przed Black Friday wiele sklepów specjalnie zmienia ceny tak, by w Czarny Piątek promocja wydawała się naprawdę spora. Niektórzy sprzedawcy potrafią się pokusić nawet o wymyślenie fikcyjnej wcześniejszej ceny. Ty myślisz, że kupujesz wyjątkowo tanio, a w rzeczywistości płacisz tyle samo, ile zapłaciłbyś w każdy inny dzień.
Na takie pułapki cenowe natykamy się codziennie, a Black Friday raczej nie przyniesie żadnych spektakularnych przykładów. Kina i kawiarnie to miejsca, gdzie jesteśmy szczególnie narażeni na pułapkę cenową. O co chodzi? Zasada jest bardzo prosta: dany produkt, np. kawa czy popcorn, jest oferowany w trzech rozmiarach: małym, średnim i dużym. Przy tym różnica cenowa między średnią i dużą opcją jest niewielka. Np. mała kawa kosztuje 5 złotych, średnia – 8,5, a duża – 9,5. Większość z nas kupi dużą kawę, tłumacząc sobie, że to się bardziej opłaca. Gdyby dostępne były tylko dwa warianty znacznie różniące się ceną lub gdyby różnica w cenie dwóch najdroższych wariantów nie była minimalna, z pewnością dłużej zastanawialibyśmy się nad tym, co wybrać. A tak sprzedawca zyskuje więcej, tracąc niewiele.