Spis treści
Przez znajomych w branży wspominany jest przede wszystkim jako człowiek bardzo serdeczny i wrażliwy, a dla widzów na zawsze pozostanie Bogumiłem Niechcicem z „Nocy i dni” oraz Rafałem Wilczurem ze „Znachora”. Prywatnie jako młody mężczyzna był nieszczęśliwie zakochany, a następnie dwukrotnie żonaty.
Wielka studencka miłość Jerzego Bińczyckiego
Jerzy Bińczycki studiował aktorstwo w Krakowie. Pierwszy rok studiów przeżył w żałobie po mamie, ale po pewnym czasie smutek został wyparty przez zainteresowanie młodszą koleżanką z uczelni. Jego uwagę zwróciła piękna i delikatna Aleksandra Górska. Student zbliżył się do dziewczyny, bywając w tym samym towarzystwie i miejscach. Zostali parą, a po obronie dyplomu Górska wyjechała do Katowic. Gdy Bińczycki po roku do niej dołączył, okazało się już, że ma konkurencję. Serce młodej aktorki zdążył zdobyć Andrzej Szajewski.
Czytaj też: Anna Przybylska uczyła córkę radości z małych rzeczy. Oliwia Bieniuk teraz idzie w ślady mamy
Jerzy Bińczycki i Elżbieta Willówna. Para doczekała się córki
Jerzy Bińczycki pocieszył się w ramionach koleżanki z tego samego teatru, czyli Elżbiety Willównej. Para pobrała się w 1965 roku i przeprowadziła do Krakowa. Na świat przyszła ich córka Magdalena, lecz nawet jej narodziny nie uratowały relacji, w której nie układało się najlepiej.
Para rozwiodła się, ale mimo tego aktor zawsze wypowiadał się o byłej żonie z dużym szacunkiem.
Dom i rodzina to dla mnie najważniejsze wartości, ale... nie wierzę w aktorskie małżeństwa, bo mają małe szanse na przetrwanie – cytuje aktora Viva.
Po rozstaniu mężczyzna skupił się na pracy, zagrał między innymi w „Nocach i dniach”.
Elżbieta Godorowska była o 17 lat młodsza od Jerzego Bińczyckiego. Poznali się przypadkiem
Para poznała się w latach 80. Mężczyzna właśnie skończył 40-tkę, z kolei Elżbieta Godorowska miała wówczas 22 lata.
Jako dziecko przychodziłam z rodzicami do krakowskiego SPATiF-u. Mój ojczym był dziennikarzem, znał środowisko aktorskie. Poznałam Jurka już jako 17-latka, a kiedy byłam na trzecim roku polonistyki, świeżo po egzaminie z literatury współczesnej, gdzie omawiałam twórczość Marii Dąbrowskiej, poprosiłam go o wywiad – mówiła kobieta w „Wiadomościach Lokalnych”.
Po rozmowie dziewczyna została zaproszona na premierę sztuki w reżyserii Bińczyckiego, a kolejno spotkali się oni na bankiecie. Zaprzyjaźnili się, a następnie połączyło ich głębsze uczucie. Jak wyznał aktor, obydwojgu zależało na założeniu prawdziwej rodziny.
Po dwóch latach na świat przyszedł syn Jaś. – Kiedy zobaczyłam męża pierwszy raz po porodzie, stał, wpatrzony w naszego synka jak w obrazek i po prostu płakał – powiedziała w jednym z wywiadów Bińczycka.
Z kolei Jan Bińczycki wspominał, że byli typową, mieszczańską rodziną. W domu panował podział obowiązków i rytuał niedzielnych obiadów.
Jerzy Bińczycki zmarł 25 lat temu. Wspominany jest jako ciepły i wrażliwy człowiek
W 1998 roku Jerzy Bińczycki został dyrektorem Starego Teatru. Wahał się, ale na prośbę kolegów przyjął propozycję. Jak mówiła Elżbieta Bińczycka, jej mąż znał ten teatr doskonale. Jednocześnie bardzo szanował kolegów z pracy i wiedział, jak istotna jest satysfakcja zespołu.
Jak się okazało, nie poradził sobie ze stresem. Aktor zmarł niespodziewanie. 2 października 1998 roku, w wieku 61 lat, miał rozległy zawał serca. Żona była przy mężu, gdy ten umierał. Choć został on przewieziony do szpitala, nie udało się go uratować.
Jestem wstrząśnięty, umarł niezwykły człowiek. Binio był taki jak jego role – cudownie ciepły i bardzo wrażliwy – powiedział Jerzy Hoffman w Rzeczpospolitej. – Znaliśmy się z Biniem doskonale od czasu pracy nad „Znachorem”, gdzie obsadziłem go w głównej roli. Jego role odpowiadały prywatnemu wizerunkowi – ta jego niebywała dobroć była zresztą wypisana na twarzy – dodał.