Karolina Misztal, laureatka Grand Press Photo 2022: Fotografia prasowa zawsze ma sens

Dariusz Olejniczak
Karolina Misztal, fotoreporterka „Dziennika Bałtyckiego”, laureatka tegorocznej edycji konkursu Grand Press Photo w kategorii „Zdjęcia pojedyncze - Klimat, odpowiedzialność”.
Karolina Misztal, fotoreporterka „Dziennika Bałtyckiego”, laureatka tegorocznej edycji konkursu Grand Press Photo w kategorii „Zdjęcia pojedyncze - Klimat, odpowiedzialność”. Przemysław Świderski
Karolina Misztal, fotoreporterka „Dziennika Bałtyckiego”, wygrała tegoroczną edycję konkursu Grand Press Photo w kategorii „Zdjęcia pojedyncze - Klimat, odpowiedzialność”.

Zdjęcia w tej kategorii prezentują zarówno przyrodę, jej znaczenie dla życia człowieka, jak i wpływ działań ludzkich na środowisko. Spytaliśmy Karolinę o nagrodzone zdjęcie, znaczenie i przyszłość fotografii prasowej oraz o to, w jakim stopniu praca zawodowa przenika się z jej życiem codziennym.

Czy, robiąc jakieś zdjęcia, masz świadomość, że dana klatka może być na tyle ważna, ciekawa, że ma szanse w tym czy innym konkursie fotografii prasowej?
W pewnym stopniu tak, bo mam taki system, że zawsze odkładam do specjalnego folderu zdjęcia, które mi się spodobają. Przeglądam je, kiedy zbliża się czas konkursów i wybieram te, które moim zdaniem mogą zostać zakwalifikowane do rywalizacji. Nie mam poczucia, że są to najlepsze zdjęcia, jakie można było zrobić, bo zawsze uważam, że można było zrobić jeszcze lepsze zdjęcie.

Do tych zdjęć starasz się dopowiedzieć sobie jakiś przekaz, zastanawiasz się, co mogą ze sobą nieść, jaką opowieść?
Nie. Zdjęcie musi samo w sobie być historią niosącą jakiś przekaz. Nie dorabiam opowieści czy ideologii do żadnego zdjęcia. Mogę je jedynie przyporządkować do konkretnej kategorii, w której zgłaszam zdjęcie. Natomiast fotografia musi sama się bronić i odzwierciedlać zastaną rzeczywistość. Musi opowiadać historię, a do odbiorców należy odczytanie tej historii.

Która dziedzina życia jest ci najbliższa jako temat fotograficzny?
Najbardziej lubię sport. Natomiast moje zdjęcia sportowe, choć zauważane, nie zdobyły jeszcze żadnej nagrody. Oznacza to, że muszę jeszcze mocniej nad nimi pracować. Fotografia sportowa przynosi mi bardzo wiele satysfakcji, choć jest dość trudna, zwłaszcza dla kobiety, bo wymaga noszenia sporej ilości ciężkiego sprzętu. Liczy się w niej szybkość reakcji, spojrzenia. Lubię też tę zwykłą, codzienną fotografię reportażową. Największa satysfakcja jest wtedy, kiedy udaje mi się zrobić jakieś ciekawe zdjęcie przy okazji zwykłego, wydawałoby się banalnego, tematu. Teraz najmocniejszym tematem jest atak Rosji na Ukrainę, więc była mocna reprezentacja zdjęć konkursowych z wojny. To bardzo dobrze, bo temat jest ważny i teraz jest ten czas, w którym tych zdjęć powinno być dużo. Są jednak także proste tematy jak ten mój. Okazuje się, że taki zwykły, codzienny temat – ot cykliczny festiwal roślin - także może przynieść nagrodę.

Twoja – jako fotoreporterki – ulubiona dyscyplina sportu?
Ostatnio triathlon. System przygotowań do zawodów, cała otoczka, zmęczenie, nadludzki wysiłek. To są bardzo ciekawe kadry i równie pasjonujące historie ludzi pokonujących własne słabości. Oczywiście interesuje mnie także piłka nożna – tu poprzeczka jest podniesiona bardzo wysoko – oraz siatkówka.

Pamiętasz swoje pierwsze fotoreporterskie kroki? Kiedy to było?
W 2004 roku przyszłam na staż do „Dziennika Bałtyckiego” i tak już zostałam. Z przerwami, współpracując też z innymi podmiotami, ale związana z naszą redakcją jestem już 18 lat. Trwałam w tym zacięciu fotograficznym, obserwowałam, uczyłam się i nadal się uczę. Nie mam poczucia, że wszystko już osiągnęłam i od jutra niczego nie muszę robić. Wręcz przeciwnie – zawsze jest coś, czego mogę się nauczyć. Każdy nowy temat to kolejne wyzwanie. To pasja i odnajdywanie przyjemności w tym, co się robi. To dotyczy nie tylko sportu, ale każdego tematu. Są tematy interwencyjne, wydarzenia kulturalne, rozmowy z ludźmi, to także zawsze współpraca z dziennikarzami. Bez tematów kreowanych przez autorów tekstów, bez zleceń, nie byłoby sukcesów.

Miewasz dni albo chociaż chwile wolne od fotografii?
Zawsze mam ze sobą aparat fotograficzny. Mogłabym powiedzieć, że fotoreporter nigdy nie ma wolnego, bo zawsze i w każdym miejscu może się coś wydarzyć. Chciałam na przykład biegać, ale nie bardzo mi to wychodziło, bo nawet jeśli nie mam aparatu z obiektywem, to mam telefon komórkowy. Kiedy biegnę coś mnie często zaintryguje na tyle, że muszę przystanąć i zrobić zdjęcie. Takie bieganie z postojami traci sens. A co do wakacji, to również zawsze mam aparat. Teraz już bez zestawu obiektywów, ale i tak czasami czuję się jak w pracy. Oczywiście, prawdą jest, że szewc bez butów chodzi. W domu mamy bardzo mało zdjęć rodzinnych…

Problem od jakiegoś czasu jest podnoszony, zatem i ja do niego nawiążę, w dzisiejszych czasach, kiedy fotografia tak spowszedniała, profesjonalna fotografia prasowa ma jeszcze sens?

Fotografia prasowa zawsze ma sens, mimo że robienie zdjęć spowszedniało. Fotografia jest wartością samą w sobie. Ja doceniam także te codzienne, robione komórkami masowo zdjęcia.

W czasach social mediów i dziennikarstwa obywatelskiego, kiedy zdjęciami można się dzielić, wysyłać je do redakcji, ich znaczenie wcale nie zmalało. Fotografia prasowa nigdy nie przeminie, zawsze będzie miała znaczenie i sens. Zwłaszcza w tak trudnych czasach, jak te obecne, w tak ważnym dla świata momencie. Konkurs Grand Press Photo pokazał, że ważny jest przekaz i fotografie są wartością nadrzędną, bo bez nich wielu faktów byśmy nie znali, o wielu rzeczach nie wiedzielibyśmy. Fotografia prasowa otwiera oczy i skłania do refleksji. Zaangażowany fotograf prasowy taki właśnie powinien mieć cel, bez względu na to, czy temat jest trudny, czy wydaje się prosty. Ma informować i skłaniać do refleksji. Nagrodzone w konkursie zdjęcia pokazują, że tak właśnie jest, że te refleksje wśród odbiorców się pojawiają.

Masz swojej pracy jakiegoś mistrza, mistrzynię?
Mam taką zasadę, że mistrzami i mistrzyniami jesteśmy dla siebie my sami - fotoreporterzy z różnych redakcji, agencji, nasze koleżanki i koledzy. W zdrowej konkurencji dopingujemy się, porównujemy swoje zdjęcia z danych tematów i okazuje się, że często poszczególne klatki bardzo się od siebie różnią. Najbardziej doceniam kolegów, którym udaje się wznieść na wyżyny, bo jest kogo gonić, jest się kim inspirować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet