Kasia Tusk od wielu lat prowadzi poczytnego bloga, który stanowi dla internautów inspiracje w kwestiach modowych oraz dekoracyjnych. Blogerka nie tylko regularnie udostępnia nowe treści, ale także wdaje się w dyskusję z internautami.
Tak jak niedawno, gdy jedna z osób zarzuciła Tusk, że nieodpowiednio ubrała córkę. Sama zainteresowana nie pozostawiła tego bez reakcji i w kierunku internautki skierowała celną ripostę.
Kasia Tusk: córka trafiła do szpitala. Wszystko przez koronawirusa
Kasia Tusk w social mediach dzieli się z internautami nie tylko radosnymi momentami, ale także trudnymi doświadczeniami. W najnowszym wpisie przekazała, że tęskni za rzeczywistością, którą pozostawiła w domu. Towarzyszy bowiem córce, która trafiła do szpitala.
Chociaż szpitalna rzeczywistość jest dosyć absorbująca, to nie brakuje nam czasu na tęsknotę. Tęsknimy do tych, których zostawiłyśmy w domu, do nakrytego stołu, do śliniącego się Portosa, do rozmów przy porannej kawie, do wolności i słodkiej beztroski.
Blogerka zdradziła, że jej dziecko do placówki trafiło w ostatnim momencie.
Trafiłyśmy tutaj podobno w ostatniej chwili, chociaż jeszcze dzień wcześniej uspokajano mnie, że nic nie daje powodów do zmartwienia i po niedawnym zachorowaniu moich dzieci na koronawirusa mogę już odetchnąć spokojnie. Intuicja mamy to jednak najczulsze i najrzetelniejsze badanie diagnostyczne. Kwestia kilkunastu, a może nawet kilku godzin nim doszłoby do sepsy, bo parametry stanu zapalnego były już bardzo niepokojące i pogarszały się dosłownie z chwili na chwilę. Z małego i słabnącego ciałka trzeba było pobrać płyn mózgowo-rdzeniowy, aby wykluczyć zapalenie opon (w trybie pilnym więc o żadnym znieczuleniu nie było mowy) i zrobić całą serię mniej i bardziej inwazyjnych badań, na których widok chyba każdej mamie robi się słabo. Nikt nie ma wątpliwości, że organizm mojej malutkiej córeczki został osłabiony przez koronawirusa, którego przechodziła chwilę wcześniej i to dlatego infekcja bakteryjna, do której pewnie w ogóle by nie doszło, gdyby nie covid, rozwinęła się w tak galopującym tempie, nie dając przy tym prawie żadnych objawów. Niestety poważne infekcje wirusowe często torują drogę bakteriom.
Kasia Tusk dodała też, że nie mogła zaszczepić dzieci, ponieważ są one za małe.
Ja nie mogłam zaszczepić dzieci, bo są jeszcze za małe (4 miesiące i niecałe 3-latka), ale nie chcę nawet myśleć, co czują mamy kilkulatków leżących w szpitalu z tych samych powodów, które nie zdecydowały się na ich szczepienie (lub po prostu nie zdążyły jeszcze tego zrobić) i przeżywają teraz podobne do moich emocje. Jestem z nimi całym sercem.
Gwiazda sieci dodała, że dzieli się swoją historią po to, aby zachęcić mamy do szczepień dzieci.
Wiem, że do niektórych z nas bardziej przemawiają osobiste historie ludzi, których znamy, a nie opinie ekspertów zza szklanego ekranu. Obiecałam więc sobie, że jeśli tylko moja córeczka względnie lepiej się poczuje, to napiszę tu parę słów o tym, aby może chociaż jedną z Was zachęcić do zaszczepienia swojej pociechy i uniknięcia tym samym groźnych powikłań. Ja wiele bym dała, aby móc oszczędzić mojej córeczce bólu, długotrwałej antybiotykoterapii i pobytu w szpitalu. Jak każda mama.
Dbajcie o siebie i trzymajcie za nas kciuki. Mam ogromną nadzieję, że dzieląc się moim doświadczeniem, chociaż w malutkim stopniu przyczynię się do tego, aby żadnej z Was tu nigdy nie spotkać.
Internauci niemal natychmiast ruszyli z komentarzami, życząc córce Kasi Tusk szybkiego powrotu do zdrowia. My również się do tego przyłączamy, a w galerii przypominamy inne zdjęcia blogerki z córkami, które do tej pory pojawiły się w sieci.
Kobieta
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!