Sylwio, pochodzisz z Podkarpacia, a dokładnie z Mielca. Jak się zaczęła Twoja przygoda z tańcem?
Urodziłam i wychowałam się w Mielcu. Jako nastolatka tańczyłam taniec współczesny. W wieku 19 lat przeniosłam się do Krakowa, gdzie studiowałam kulturoznawstwo. Tam zaczęłam tańczyć sambę.
Twoja droga do sambowania była dość długa?
Tak, bo ten taniec nie był w Polsce popularny. Musiałam się nagimnastykować, aby znaleźć zespół. W wieku 29 lat przeprowadziłam się do Londynu i dołączyłam do London School of Samba. W 2019 roku przeniosłam się do Brazylii i tam tańczyłam jako passista w São Clemente. Tak więc tańczę sambę od około 8 lat.
Karnawał w Rio de Janeiro jest wydarzeniem, o którym mówi cały świat. Ty w tej niezwykłej paradzie uczestniczyłaś. Skąd pomysł na wyjazd do Brazylii?
W Brazylii zakochałam się, jak byłam jeszcze małą dziewczynką. Miałam trzy albo cztery lata i wtedy po raz pierwszy usłyszałam „Lambadę”. Postanowiłam sobie, że kiedyś pojadę do kraju, skąd pochodzi ta muzyka. Nie miałam wtedy jeszcze pojęcia, gdzie to dokładnie jest. Kilkanaście lat później, podczas moich studiów (kulturoznawstwo międzynarodowe), temat Brazylii przewijał się wielokrotnie. To tylko utwierdzało mnie w przekonaniu, jak bardzo pragnę tam się znaleźć.
I w końcu Twoje marzenia spełniły się.
Tak, pierwszy raz wyjechałam w 2019 roku. Miałam wówczas bilet w jedną stronę. Wyjazd do Brazylii był moim marzeniem od najmłodszych lat.
Brazylia to kraj, który Cię zaskoczył. Myślę, że wrażenia były niesamowite?
Co do wrażeń to są one niezapomniane. Mieszkałam w tropikalnym kraju, tańczyłam sambę, dostałam się do prestiżowej sekcji passista w 10 najlepszych szkół. Poznałam mojego obecnego męża, tak więc czego mogłabym chcieć więcej.
Parada w Rio kojarzy się z pięknymi tancerkami i niesamowitymi strojami. Ty, miałaś to szczęście, że byłaś w samym środku tego niezwykłego wydarzenia, tańcząc swój ukochany taniec.
Ta parada to jedno z moich najpiękniejszych wspomnień. Co prawda miałam o rozmiar za małe buty, ale nie przeszkodziło mi to cieszyć się tańczeniem na Sambodromo. Parady trwają przez cztery dni, w piątek i sobotę paradują szkoły z Serie Ouro, a w niedziele i poniedziałek Grupo Especial, czyli 10 najlepszych. Szkoły zbierają się przed wejściem w określonej godzinie i o wyznaczonej zaczynają tańczyć. Taki występ trwa 60 minut, podczas którego jury ocenia poszczególne sekcje i w końcu wyłania zwycięzcę. Suma punktów decyduje, czy w przyszłym roku dane szkoły wystąpię w Serio Ouro czy Grupo Especial, albo czy może spadną jeszcze niżej.
Samba to latynoamerykański taniec, bez którego nie mogłaby się odbyć parada w Rio de Janeiro? Co ma w sobie magicznego, że tak go pokochałaś?
Pokochałam go za radość, jaką daje. Nie ukrywam, że podobają mi się też te przepiękne kostiumy. Umiejętność tańczenia w nich jest swego rodzaju wyzwaniem. To, co mnie ciągnie są samby, to też jej pochodzenie. Została zapoczątkowana przez niewolników i wiąże się z Candomble - religią synkretyczną praktykowaną przez zazwyczaj Afrobrazylijczyków.
Każdy może się nauczyć samby?
Myślę, że tak, pod warunkiem że odpowiednio dużo ćwiczy i znajdzie dobrego nauczyciela.
Dla Brazylijczyków samba to taniec radości, w którym tancerz może wyzwolić swoją energię.
Zdecydowanie tak! Samba wyzwala mnóstwo pozytywnych emocji i daje ogromne pole do ekspresji! Do tego jest totalnie różna od innych tańców.
Powiedziałaś, że jadąc pierwszy raz do Brazylii, kupiłaś bilet tylko w jedną stronę. Czy Brazylia stała się Twoim domem?
Tak, to prawda, ale to było w 2019 roku. Poleciałam do Rio z zamiarem zamieszkania tam i tak się stało. Na kilka miesięcy Brazylia stała się moim domem i mam nadzieję kiedyś tam osiąść na stałe.
A gdzie teraz mieszkasz?
Wróciłam z mężem do Londynu i przez jakiś czas tutaj pobędziemy. Jeśli chodzi o moje zajęcie, to pracuję jako Visual Merchandiser, w małym brytyjskim sklepie, ale myślę nad własnymi projektami. No i oczywiście tańczę, kiedy tylko mogę. W sumie to podporządkowuję moje życie pod sambę.
Czyli Londyn tylko na chwilę?
Tak, wróciłam do Londynu. Jest to całkiem dobry, tymczasowy wybór, zwłaszcza pod tym kątem, że miasto jest zlepkiem różnych kultur, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie.
W najbliższym czasie zamierzasz wrócić do Brazylii?
Jak nic się (znów) nie wydarzy to w poniedziałek, 14 lutego lecę do ukochanego Rio. Niestety, pandemia mocno namieszała i całkiem niedawno ogłoszono, że parady zamiast w lutym będą w kwietniu. To był szok i niedowierzanie. Nie wiedziałam, co mam zrobić. Dla kogoś, kto leci z drugiego końca świata to nie jest „tylko przesunięcie o dwa miesiące”. To jest wywrócenie wszystkiego do góry nogami. Nie jestem w stanie zostać w Rio do kwietnia. Nie mam też możliwości znów polecieć w kwietniu, więc dogadałam się z moją szkołą samby, że wystąpię podczas karnawału 2023. Nie jest to, co zaplanowałam, ale myślę, że tak będzie lepiej dla mnie, bo nadal obawiam się, że odwołają kwietniową paradę. Teraz w lutym/marcu będę chciała uczestniczyć w treningach i próbach, ale paradować będę w przyszłym roku.
Samba to Twoje całe życie?
Emocjonalnie tak, zawodowo niestety nie, ale byłabym szczęśliwa, gdybym mogła zająć się jedynie sambą. Na zajęcia z moją instruktorką chodzę minimum raz na tydzień. Zawsze trzeba się doszkalać po okiem najlepiej rodzimych Brazylijczyków. Poza tym staram się trenować w domu minimum 4-5 razy w tygodniu. Jeśli chodzi o przygotowanie do pokazów, jakie robię w Londynie, to nie muszę się specjalnie przygotowywać, nakładam kostium i tańczę. Mimo że na świecie - poza Brazylią - jest tendencja do robienia choreografii podczas pokazów. Ja często jej nie przygotowuję i tańczę spontanicznie, bo taka jest generalnie idea. Jeśli chodzi o paradę karnawałową, to najwięcej zajmują pokazy i próby techniczne, z których każda jest małym performance. Jest obecna bateria (sekcja muzyczna), rainha de bateria (w dosłownym tłumaczeniu królowa bębnów), porta bandeira e mestre de sala (para, która tańcząc, prezentuje flagę szkoły) i oczywiście passistas (wyselekcjonowani tancerze mający godnie reprezentować szkołę).
Prowadzisz obecnie zbiórkę na występ w Rio w 2022 r., na co ona będzie konkretnie przeznaczona?
Będzie ona przeznaczona na koszty związane z paradowaniem, m.in. kostium i to, co jest opłatą na rzecz społeczności.
Tęsknisz za Podkarpaciem?
Tęsknie za podkarpacką ciszą, spokojem i oczywiście za moją rodziną. Pandemia, zwłaszcza początki i zawirowania z dokumentami mojego męża spowodowały, że przez długi czas nie było mnie w Polsce. W drugiej połowie 2021 to nadrobiłam. Mam też w planach przylecieć latem tego roku. Najlepiej w lipcu, aby najeść się pysznych owoców prosto z krzewów.
Twoje plany na przyszłość?
Jak najwięcej tańczyć, chciałabym zorganizować w Polsce warsztaty samby, planuję w tym roku dokończyć pisać moją książkę (o moim przeżyciach w Rio de Janeiro i zacząć własny biznes. Szczegółów nie zdradzę, żeby nie zapeszyć.
Kobieta
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!