Między 11 a 15 stycznia nauczyciele klas I-III oraz pracownicy szkolnej administracji i obsługi w całej Polsce mogą przebadać się testem RT-PCR na obecność koronawirusa. Jeśli komuś wyjdzie wynik pozytywny, nie będzie mógł wrócić do stacjonarnej pracy po feriach. O możliwość przebadania się na koszt państwa upomnieli się także wychowawcy przedszkoli, ale bezskutecznie. Rządzący przynajmniej na razie nie widzą potrzeby testowania tej grupy pedagogów.
"Po raz kolejny czujemy się nauczycielami drugiej kategorii"
Marta, nauczycielka z przedszkola w Dąbrowie Górniczej, nie kryje rozczarowania. - Kiedy ogłoszono, że nauczyciele w woj. śląskim zostaną objęci badaniami przesiewowymi, pomyślałam, że się zgłoszę. Gdy rządzący wycofali się z tego, poczułam się znów oszukana. Dlaczego nauczyciele w przedszkolach muszą płacić za testy z własnej kieszeni? Skoro tak samo obowiązuje nas Karta Nauczyciela, a pracując cały czas stacjonarnie jesteśmy bardziej narażeni na zakażenie - opowiada rozgoryczona dąbrowianka.
Nie przeocz
Jak twierdzi, wiele jej koleżanek zamierzało zapisać się na badanie. Choć przyznaje, że największy sens badania miałyby wtedy, gdyby były przeprowadzane regularnie. - Sam jednak fakt, że zostaliśmy pozbawieni takiej możliwości sprawia, że po raz kolejny czujemy się nauczycielami drugiej kategorii - ubolewa.
Podobnie uważa Dorota, nauczycielka w przedszkolu w Katowicach. - W naszej pracy praktycznie zachowanie bezpiecznego dystansu jest niemożliwe. Grupy wcale nie są mniej liczne, a nauczyciele nie są sztywnie do nich przypisani. Mieszamy się cały czas. Nikt nam nawet nie zaproponował testów – dodaje.
Zobacz koniecznie
Na forach internetowych, w tym tonie, wypowiada się wielu nauczycieli przedszkoli.
- Nie rozumiem, dlaczego resort zdrowia podzielił nauczycieli. Dla mnie niezrozumiałym jest fakt wykluczenia z grupy testowanych osób nauczycieli edukacji przedszkolnej – napisał w mediach społecznościowych Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Musisz to wiedzieć
Nauczycieli przedszkolnych testować nie trzeba
Nic nie wskazuje także, żeby coś się miało zmienić w tej kwestii. Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek podczas poniedziałkowej konferencji tłumaczył, że obecnie trwa dodatkowe testowanie dla osób, które wracają do szkół. Pozostali pracownicy oświaty mogą korzystać z testowania, które jest dostępne każdego dnia. - Jeśli natomiast zajdzie potrzeba wykonania dodatkowych testów w kolejnych tygodniach, to będziemy podejmować decyzje w tej sprawie - powiedział.
Wcześniej do sprawy odniósł się także wiceminister Dariusz Piontkowski. - Do tej pory 1-1,5 proc. przedszkoli musiało ograniczyć zajęcia w związku z pandemią. To oznacza, że w tych placówkach nie dzieje się nic złego, tak żeby trzeba nauczycieli przedszkolnych masowo testować - mówił na antenie RMF FM.
Bądź na bieżąco i obserwuj
Najważniejsze wiadomości z kraju i ze świata
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!