Spis treści
Dublerzy w „Ranczu”. Cezary Żak miał swojego sobowtóra
„Ranczo” to jeden z ulubionych seriali Polaków. Choć premiera ostatniego odcinka miała miejsce już lata temu, fani wciąż chętnie oglądają powtórki, dzielą się spostrzeżeniami i ciekawostkami związanymi z serią. Nic nie może umknąć ich uwadze!
Jak wierni widzowie wiedzą, w „Ranczu” grali także dublerzy. Ten zabieg zastosowano oczywiście przy głównych bohaterach, czyli księdzu i wójcie, w których wcielał się Cezary Żak. Wielokrotnie można było zobaczyć ich obu w jednej scenie, co więcej, prowadzili ze sobą dialogi. Było to możliwe nie tylko dzięki ogromnemu talentowi aktorskiemu Żaka, ale także dzięki dublerowi, którego nagrywano w takich scenach od tyłu.
Dlaczego Ola z Rancza miała dublerkę?
Mniej znany jest fakt, że również Lidia Sadowa, grająca Olę, miała swoją dublerkę. Ola pojawiła się w jednym z odcinków w szóstym sezonie, gdzie prowadziła program telewizyjny. Następnie powróciła jako dziennikarka prasowa, która zatrudnia się jako asystenta Arkadiusza Czerepacha, by zdobyć na jego temat kompromitujące fakty. Jej książka ma ośmieszyć partię Pawła Kozioła. Zamiary dziennikarki jednak wychodzą na jaw i dostaje intratną propozycję, którą przyjmuje. Zostaje przyjęta w szeregi partii i ma startować do europarlamentu.
Oglądając serial, trudno dostrzec, by w postać Oli wcielały się dwie osoby, tak jednak było! W ostatnich odcinkach Sadowa była w zaawansowanej ciąży. W związku z tym sceny nagrywano tak, by widoczna była przede wszystkim jej twarz. Gdy jednak konieczne było pokazanie całej sylwetki, przed kamerą pojawiała się dublerka, czyli Justyna Orzechowska.


Lidia Sadowa jest żoną i mamą
Lidia Sadowa to aktorka teatralna i filmowa, ma też doświadczenie w dubbingu. Od lat gra w „Na Wspólnej”, choć popularność przyniosła jej rola Oli w „Ranczu”. Łączy ona życie zawodowe z prywatnym. Jest żoną i mamą trójki dzieci.
Kobieta

– Niezależnie od poglądów każdego z nas, to po prostu czysta biologia. My jesteśmy w ciąży przez dziewięć miesięcy i to też determinuje wiele sytuacji. Sama straciłam dwa seriale przez to, że po prostu byłam w ciąży — było to widać, a niektóre sceny w danym projekcie wymagały na przykład biegania, niebezpiecznych akcji i produkcja bała się ryzykować, czemu się nie dziwię. Na pewno nam jest pod tym względem trudniej – mówiła w „Plejadzie”.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie; Obserwuj StronaKobiet.pl!