– Zawsze chciałam być artystką. Jako aktorka, śpiewaczka czy pianistka – nieważne, byle tylko stać na scenie – mówiła Olga Bończyk podczas spotkania w cyklu „Tury kultury” w Tychach.
Wymyśliła sobie szkołę muzyczną, która wydawała się jej taka elitarna. Cztery lata wcześniej poszedł do niej jej brat Mirosław, dziś skrzypek w orkiestrze Agnieszki Duczmal. Olga Bończyk grała na pianinie, ale jakoś bardziej pociągał ją śpiew.
O tym, że dzieci mają zdolności muzyczne, zauważono w przedszkolu. Rodzice nie mieli nic przeciwko temu, by dzieci kształciły się w tym kierunku. „Nie będę zmieniać tego boskiego planu”, powiedziała mama.
Kiedy jednak córka oświadczyła, że chce być aktorką, mama powiedziała: nie. „Zobacz, na tych filmach wszystkie młode aktorki się rozbierają!”. Niestety, odeszła, kiedy córka miała podjąć ostateczną decyzję. Wybrała wydział wokalno-aktorski Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Dostała się, skończyła tę szkołę i gra.
– Ale nikt nigdy nie zaproponował mi rozbieranej roli – śmieje się aktorka.
W filmach obsadzana jest w rolach bizneswomen, lekarek, prawników...
– Z których każda ma jakiś żmijowaty jad, podczas gdy ja, jako człowiek, nic takiego w sobie nie mam. Nie mam nic z zaborczości i zła, które cechuje bohaterki – mówi.
W innej roli udało się jej sprawdzić w teatrze. Tam już po raz drugi gra alkoholiczkę. I to tak wiarygodnie, że ludzie czekają na jej wyjście z teatru, żeby sprawdzić, czy rzeczywiście jest pijana.
Olga Bończyk lubi wyzwania, lubi trudne zadania, a nawet takie, które wydawałyby się niemożliwe. Kiedy poprosiła kompozytora o napisanie dla niej piosenek na sześć głosów i powiedziała mu, że sama te sześć głosów wykona, to ten popatrzył na nią z niedowierzaniem. Artystka nie ukrywa, że jest to żmudne, ale możliwe. I zaprezentowała tyskiej publiczności jedną z trzech już nagranych piosenek. Były to „Dwa serduszka, cztery oczy”. Żadnego instrumentu i pięć głosów w nagraniu, szóstym śpiewała na żywo. Efekt niesamowity.
Nie przeocz
- To najbardziej nawiedzone miejsca na Śląsku. Oglądasz jedynie na własne ryzyko!
- Superjednostka w Katowicach ma już 50 lat! Wejdźcie z nami do środka. Zobaczcie
- Zobaczcie ten wrześniowy wysyp grzybów na Śląsku. Mamy zdjęcia od internautów
- Śledztwo w sprawie śmierci prof. Mariana Zembali. Jaka jest decyzja prokuratury?