Joanna Przybylska, kilka lat temu została zaproszona na komunię do znajomych.
- Do komunii szła ich wnuczka. W kościele wystąpiła w sukni całej w falbanach. Wyglądała jak księżniczka - opowiada. - A potem miała jeszcze trzy suknie na przebranie. Na komunijnym przyjęciu bawiło się ze sto osób. W poniedziałek były zaś poprawiny...
Ceny sukien komunijnych są różne. Pani Ela mówi, że w ich salonie największym zainteresowaniem cieszą się te typu księżniczka. Mimo że za najdroższe płaci się ponad 1 tys. złotych.
- Na zwykłą, prostą, ale długą sukienkę wyda się 400 złotych - dodaje pani Ela. - Ale są i mamy, które dla córek wybierają do komunii suknie nabłyszczone brokatem, spięte w pasie taśmą z koralikami. Te są już droższe. Ich cena dochodzi do 800 złotych.
Do tego dochodzą dodatki: torebka, bolerko, rękawiczki, białe buciki. Na wianek z żywych kwiatów trzeba wydać ok. 70 złotych, ze sztucznych o połowę mniej.
Źródło: Gazeta Pomorska
- Już mnie nie dziwi, gdy tydzień przed komunią nasz salon odwiedza mamusia z 9-letnią córką, by skorzystać z solarium - mówi właścicielka łódzkiego salonu kosmetycznego. - Tłumaczą, że obie muszą wyglądać pięknie, najlepiej tak, jakby właśnie wróciły z zagranicznych wojaży.
Źródło: Gazeta Pomorska
Kolejne koszty pochłonie urządzenie przyjęcia komunijnego, rzadko kiedy robi się je dziś w domu. Często wybierane są eleganckie restauracje, w których miejsca rezerwowane są z ponadrocznym wyprzedzeniem.
- Zwykle na początku roku mam już zapytania, w jakim terminie będą komunie w maju następnego roku - mówi proboszcz jednej z łódzkich parafii.
Na największych przyjęciach bawi się ponad 100 osób. Nikogo nie przeraża to, że za tzw. jeden talerzyk trzeba czasem zapłaci w ekskluzywnych restauracjach nawet 300 złotych. Normą jest cena 100-150 złotych od jednego gościa.
Źródło: Gazeta Pomorska