Gdański program dofinansowania zabiegów in vitro dla bezpłodnych par staje się faktem. Od dziś każdy, kto chce z niego skorzystać może się zgłaszać do trzech klinik, jakie w konkursie wybrało miasto. Są to:
Invimed - Europejskie Centrum Macierzyństwa, 81-364 Gdynia ul. 10 lutego 16 – Centrum Kwiatkowskiego pion B, II piętro
Kliniki i Laboratoria Medyczne INVICTA, ul. Rajska 10, 80-850 Gdańsk, CH Madison Park, III piętro
Klinika Gameta Gdynia Centrum Zdrowia Spółka z o.o. znajdująca się w Gdyni 81-347, ul. Św. Piotra 21
Warunkiem jest mieszkanie w Gdańsku od co najmniej roku i płacenie tu podatków. Trzeba też udokumentować niemożność posiadania dzieci w sposób naturalny. Łącznie w w 2017 roku uda się zrealizować 102 zabiegi, a w latach 2018-2020 – po 211 zabiegów. W ramach gdańskiego programu miasto będzie dopłacać do procedur medycznych in vitro bezpłodnym parom po 5 tys. zł do jednej próby. Maksymalnie para będzie mogła skorzystać z trzech takich prób.
Wszystko na temat
Jak podkreślał dziś prezydent Paweł Adamowicz, to ważne wydarzenie w gdańskim życiu społecznym.
- Bardzo dziękuję radnym, którzy byli inicjatorami i wprowadzili ten projekt. Miasto w tym momencie pełni rolę substytuta w zastępstwie rządu centralnego, który zrezygnował i wycofał się z finansowania in vitro ze środków publicznych. Miasto Gdańsk dla swoich mieszkańców tę procedurę przywraca - powiedział Paweł Adamowicz. - To sytuacja rzadka i nienormalna, bo to rząd centralny powinien realizować procedury medyczne, które mają fundamentalne znaczenie dla demograficznego rozwoju kraju. Wyręczamy rząd centralny, bo rząd nie chce pomagać swoim obywatelom w tej bardzo intymnej i zasadniczej kwestii posiadania dzieci. Miasto staje się ratownikiem i wyręczycielem rządu - kontynuował prezydent. I dodał, że „rządy nie są wieczne” oraz, że ma nadzieję, że w przyszłości uda się przywrócić dofinansowanie in vitro na szczeblu centralnym. Prezydent przypomniał, że ta sprawa wywołała w Gdańsku światopoglądową wojnę. Zagorzałymi przeciwnikami programu byli bowiem przedstawiciele Kościoła i prawicy.
- Dofinansowując procedurę in vitro nikogo nie zmuszamy do jej zastosowania. To jest wolny wybór. Politykom nie wolno mówić ludziom co mają robić, a czego nie z własnym życiem. Rząd zbyt ideologicznie podszedł do sprawy in vitro, na szczęście nie zabronił tej procedury i mam nadzieję, że to się nigdy nie zdarzy - zaznaczył Adamowicz. - Jestem wierzący i praktykujący i nie mam problemu z tym, żeby stanąć twarzą w twarz z opinią publiczną i powiedzieć, że miasto dofinansowuje in vitro i uważa to za słuszne. Niech każdy we własnym sumieniu zdecyduje, czy chce zastosować tę metodę czy nie.
Wiceprezydent Aleksandra Dulkiewicz, szefowa miejskiego zespołu ds. programu in vitro przypomniała, że program to nie tylko część medyczna.
- Ale i wsparcie psychologiczne dla tych, którzy długo oczekują dziecka. Jest też edukacja w ramach programu. Do pełni szczęścia brakuje nam już tylko pierwszych narodzonych z tego programu dzieci. I mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy mogli się z nich cieszyć - powiedziała Aleksandra Dulkiewicz.
- Bardzo liczymy na efekty tego programu. Cieszę się, że go rozpoczynamy, mimo że rzucano nam administracyjne kłody pod nogi. Przez ostatnie miesiące odbyliśmy dużo dramatycznych rozmów z parami, które czekały na ten program - dodał szef Klubu PO Piotr Borawski.
Szczegółowe informacje ws. warunków przystąpienia do programu są na stronie www.gdansk.pl
Gdańsk jest pierwszym na Pomorzu miastem, w którym udało się wprowadzić w życie program dofinansowania in vitro. Uchwałę w tej sprawie przyjmowano dwa razy. Pierwszą zablokował wojewoda pomorski. Budżet programu to 1,1 mln zł rocznie.
Czytaj więcej:
Program in vitro w Gdańsku z problemami. Przyczyną są pieniądze
Rząd będzie mógł karać samorządy za programy dofinansowania in vitro
Dofinansowanie in vitro w Gdańsku. Nadzwyczajna sesja Rady Miasta [ZDJĘCIA, WIDEO]
WIDEO: Dofinansowanie in vitro w Gdańsku.
(wideo:Przemek Świderski)