Sandra Bullock zawiesiła karierę w Hollywood na rok. Chciała być z chorym partnerem Bryanem Randallem

Kiedy aktorka Sandra Bullock pojawiła się na czerwonym dywanie obok Channinga Tatuma na premierze ich filmu „The Lost City” w marcu 2022 roku — bez Randalla u jej boku — niewielu wiedziało, co dzieje się w jej życiu prywatnym.

Amerykańskie media twierdzą, że Tatum należał do niewielkiej grupy, która była świadoma tego, że partner Bullock cierpi na okrutną, nieuleczalną chorobę.

Od tego czasu Bullock była widziana publicznie tylko kilka razy. Promując komedię, Bullock – która nazwała 57-letniego Randalla „miłością swojego życia” – ujawniła, że ​​zamierza wziąć wolne.

"Chcę być w domu. Zawsze biegłam za kolejnymi rzeczami. Teraz chcę tylko być obecna i odpowiedzialna za jedną rzecz" – powiedziała w CBS Sunday Morning. Potwierdziła reporterce Tracy Smith, że „The Lost City” będzie jej ostatnim filmem na jakiś czas, dodając, że nie wie, jak długo potrwa ta przerwa.

"Nie sądzę, żeby ludzie wiedzieli, że Sandra faktycznie zawiesiła karierę, by zaopiekować się Bryanem" - powiedział teraz czołowy hollywoodzki producent w rozmowie z Page Six.

Napięcie było widoczne na twarzy Bullock, kiedy po raz ostatni widziano ją publicznie w kwietniu. Pojawiła się wówczas na kolacji ze swoim wieloletnim agentem, Kevinem Huvanem. Była bez makijażu i wyglądała na wyczerpaną i bliską łez, a Huvane obejmował ją ramieniem.

"Wiem, że jej agenci bardzo ją chronili. Nikt nie powiedział ani słowa" - zdradziło źródło serwisu.

dś