Spis treści
Szkoła kilkadziesiąt lat temu, a ta współcześnie, to dwie inne rzeczywistości. Dzieli je upływ czasu, ale też nastawienie młodzieży do edukacji, stosunek uczniów do nauczycieli i nauczycieli do uczniów, wymagania programowe... Wymieniać można by długo. Tym, co odzwierciedla panujące w danym czasie nastroje i pomaga uzmysłowić sobie zachodzące zmiany, jest moda. Śledząc ją, można zauważyć choćby poziom zamożności czy wpływy zza granicy, zarówno w całym społeczeństwie, jak i danej grupie, w tym wśród uczniów.
Matury w PRL-u
Matury w czasach komunizmu różniły się od obecnych, a wygląd samych uczniów zmieniał się wraz z czasem. W głębokim PRL-u nie było miejsca na dowolny ubiór i eksperymenty. Obowiązywał strój galowy. Później pozwalano sobie na nieco więcej, choć ubranie wciąż musiało odpowiadać określonym zasadom. Wśród osób zdających egzamin dojrzałości w latach 80. i 90. wciąż krążą historie o ściągach ukrytych w kanapkach, które przygotowywali rodzice. Bywało, że strój na ten wyjątkowy dzień szyła mama bądź babcia i że właśnie tam znajdowała się specjalna zakładka na ściągi. Podczas matur, w szczególności w latach wcześniejszych, nie było miejsca na makijaż ani na wymyślne fryzury. Egzamin dojrzałości budził respekt, a zdanie matury zapewniało szacunek w społeczeństwie. Świadczyło o osiągnięciu dojrzałości i otwierało kolejny etap w życiu.
Sztuczne materiały, stonowane kolory i skromność
W czasach PRL-u, aż do lat 80., w szkołach obowiązywały mundurki. Nie zostawiały one wiele miejsca na kreatywność uczniów co do ubioru. Ograniczenia obejmowały również fryzury i makijaże, a także dodatki.
Po II wojnie światowej chłopcy mieli mundurki w postaci garniturów, a dziewczynki nosiły fartuszki z kołnierzykiem. U obu płci przeważał kolor granatowy. Z kolei w latach 50. mundurki uległy przeobrażeniu. Zwano je fartuchami. Chłopcom sięgały one do pasa i były wpuszczane w spodnie, z kolei w wersji żeńskiej były dłuższe. Kolory różniły się w zależności od szkoły, przeważały jednak ciemne barwy. Pozostał też biały kołnierzyk. Wiele osób wspomina materiały, z których wykonywano ubrania, czyli syntetyczne tkaniny, które nie przepuszczały powietrza.
W tym czasie makijaż do szkoły był niedopuszczalny. Nie było także miejsca na eksperymenty z włosami czy dodatkami. W tym przypadku obowiązywała zasada skromności i schludności. Podobnie było podczas egzaminów maturalnych, na których wymagany był strój galowy.
Coraz bardziej kolorowo, czyli lata 80.
Są też osoby, które wychowały się w czasach PRL-u, a nie miały styczności z mundurkami. Jak to możliwe? W latach 80. z powodu kryzysu zaczęto rezygnować z noszenia mundurków, znaczna część szkół nie wymagała już od uczniów specjalnych ubrań. Kryzys dotknął też zwykłych obywateli, którzy otrzymywali paczki z Europy Zachodniej i Ameryki. Był to również czas popularności odzieży z Turcji. Polacy przerabiali otrzymane ubrania lub też szyli je sami. Później, z czasem, młodzież zaczęła nadrabiać wcześniejsze ograniczenia. Ten, kto mógł sobie na to pozwolić, ubierał się kolorowo i w zgodzie ze swoją popkulturą. Jedni woleli wzory hippisowskie, podczas gdy inni wybierali czerń. Coraz śmielej pozwalano sobie na makijaż, choć byli też nauczyciele, którzy reagowali na niego bardzo ostro.
Czytaj też: Czy pamiętasz dzieciństwo w PRL-u? Tak wyglądały zabawki za dawnych lat
Nie przywiązywano wówczas takiej wagi, jak współcześnie, do marki danej rzeczy. Stawiano na oryginalność i pokazanie osobowości. Wielu uczniów wybierało się na zakupy do Hofflandu, czyli sklepu z ubraniami marki Barbary Hoff. Oferowano tam stroje modne, ale przystępne cenowo dla przeciętnego obywatela.
Obecnie o obecności mundurków decydują poszczególne placówki. Specjalnej odzieży od uczniów wymagają w szczególności szkoły prywatne lub o danym profilu, na przykład technika leśne. Za sprawą decyzji Romana Giertycha, ówczesnego ministra edukacji narodowej, od 2007 roku wprowadzono obowiązek noszenia mundurków we wszystkich szkołach ponadpodstawowych, lecz po roku został on zniesiony.