Spis treści
Tadeusz Ross był aktorem, satyrykiem i piosenkarzem, znanym widzom między innymi z „Klanu” czy programu satyrycznego TVP „Zulu-Gula”. Wyróżniał się ogromną charyzmą oraz niespożytą energią. Występował zarówno na deskach teatralnych, jak i w serialach (jak „Klan”) oraz filmach. Jak się okazuje, jego życie prywatne było równie interesujące.
Tadeusz Ross stracił matkę. „Jestem emocjonalnym kaleką”
Tadeusz Ross urodził się w Warszawie w 14 marca 1938 roku. Jego mama zginęła w trakcie okupacji. Gdy została pojmana podczas Powstania Warszawskiego, więziona i rozstrzelana, miał zaledwie sześć lat.
– Czuję jej obecność w moim życiu, wierzę, że mnie chroni. Teraz, kiedy sam już jestem bliżej tamtego brzegu, jeszcze częściej myślę o niej i płaczę... – jak cytuje Pomponik, mówił w wieku 81 lat.
Czytaj też: Zdradził i został zdradzony. Szczęście odnalazł u boku trzeciej żony. Tak kochał Krzysztof Krawczyk
Aktor w dorosłość wszedł pełen lęku. Strach łączył się u niego z chorobliwym pragnieniem miłości.
– To niecierpliwe zapotrzebowanie na uczucie nieraz powodowało spore zamieszanie w moich związkach z kobietami, ostatecznie prowadząc do rozwodów – opowiadał.
Tadeusz Ross zdecydował się na studiowanie w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Jego koledzy zauważyli, że ma dryg do podrywania koleżanek. Po studiach pracował w teatrze Komedia, gdzie poznał piękną blondynkę, czyli Irenę Karel, która skradła jego serce. Ich uczucie jednak zakończyła jej znajomość z Andrzejem Łapickim.
Zawsze miałem bzika na punkcie kobiet. Na punkcie miłości. Myślę jednak, że to był pozytywny bzik. Jak kocham, to żarliwie, zawsze musi być ukrop. A że ukrop parzy, więc się sparzyłem. Ale niczego nie żałuję – pisał w autobiografii „Życie przerosło kabaret” na temat rozstania z Ireną Karel.
Aktor połknął garść tabletek nasennych, jednak został odratowany.
Tadeusz Ross miał pięć żon. Ostatnia była 30 lat młodsza
Tadeusz Ross brał ślub pięciokrotnie, ale nigdy nie ujawnił tożsamości wszystkich żon. Jak wiadomo, jedną z nich była aktorka aktorka Małgorzata Potocka, z którą współtworzył Teatr Sabat.
Często mówiono o mnie, że skaczę z kwiatka na kwiatek. Bawidamek. Czaruś. Erotoman. Nigdy jednak nie byłem lekkoduchem. Według niektórych byłem frajerem. W dodatku frajerem przekonanym, że postępuje słusznie – cytuje aktora gazeta.pl.
Jak zaznaczał, odchodził po dżentelmeńsku, zostawiając dobra kobietom. Z czterech małżeństw miał czworo dzieci: Monikę, Adama, Mateusza i Łukasza.
Piątą żoną była o 30 lat młodsza Sonia Ross, dziennikarka oraz terapeutka. To przy niej zaznał miłości i spokoju.
Sonia jest niezwykle zdolną dziennikarką, lubię czytać to, co ona pisze. (...) A w ogóle jest niezwykłą żoną. Sprawdziła się w najcięższych chwilach. Ciepła, mądra, wrażliwa dziewczyna. Wszystkim panom życzę takiej żony. Oczywiście nie mojej – mówił w rozmowie z Teresą Gałczyńską.
Kobieta także chwaliła męża, między innymi w opisie do książki „Życie przerosło kabaret”, gdzie pisała:
Artysta, ale nie celebryta. Nie chodzi na imprezy, przyjęcia, stroni od wielkich fet, jubileuszy, gali. Nieprzyzwoicie skromny, marzyciel, introwertyk z kompleksami. Zawsze zakochany i spragniony miłości. Dzieci go wzruszają, kobiety rozczulają. Gdyby to od niego zależało, ze świata zniknęłyby agresja, oszustwo i chamstwo. Kocha muzykę. Lubi śpiewać. Wciąż pełen pomysłów i niespożytej energii. Żyje, pracuje, tworzy. Wierzy, że sensem życia jest niesienie pomocy innym.
Małżeństwo wychwywało trzy córki: Matyldę, Nataszę i Klementynę. Gdy u aktora zdiagnozowano nowotwór, miał ogromne wsparcie w rodzinie, udało mu się wyzdrowieć. Zmarł w 2021 roku, w wieku 83 lat.
Promocje w Reserved
Kobieta
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!