Tłumy rozwścieczonych bezrobotnych - dantejskie sceny w Urzędzie Pracy w Kielcach

Paulina Baran
W Powiatowym Urzędzie Pracy w Kielcach czekało wczoraj około czterdziestu niezadowolonych pań.  Dorota Fitz z Bielin pokazuje wezwanie do pracy w Mójczy i wyjaśnia, ze nie ma jak tam dojechać.
W Powiatowym Urzędzie Pracy w Kielcach czekało wczoraj około czterdziestu niezadowolonych pań. Dorota Fitz z Bielin pokazuje wezwanie do pracy w Mójczy i wyjaśnia, ze nie ma jak tam dojechać. Aleksander Piekarski
Dantejskie sceny działy się w poniedziałek w Powiatowym Urzędzie Pracy w Kielcach. Około czterdziestu bezrobotnych kobiet zostało wezwanych na godzinę dziesiątą i dowiedziało się, że jeżeli nie przyjmą pracy jako krawcowe w firmie znajdującej się w Mójczy (gmina Daleszyce) to zostaną wyrejestrowane, a co się z tym wiąże, stracą wszystkie świadczenia, łącznie z ubezpieczeniem zdrowotnym.

Kobiety, mieszkające w oddalonych miejscowościach były załamane, podkreślały, że zaoferowano im pracę za najniższą krajową i jeżeli będą musiały zapłacić za dojazd kilkoma autobusami to praca zupełnie nie będzie się im opłacać. Jedna z bezrobotnych była tak zestresowana rozmową z pracownikami urzędu, że zemdlała i konieczne było wezwanie karetki pogotowia.

Powiatowy Urząd Pracy w Kielcach na zarzuty pań odpowiada, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Giełda pracy polega właśnie na tym, że zapraszane są do urzędu grupy bezrobotnych i proponowana jest im dana praca. Jeżeli oferta nie zostanie przyjęta to taka osoba zostaje wyrejestrowana z grona bezrobotnych i traci prawo do wielu świadczeń.

OGLĄDAJ: WIADOMOŚCI ECHA DNIA NA TEN TEMAT

„Spędzili nas tu jak bydło”

- Spędzili nas jak jakieś bydło, stoimy przed jednym pokojem od rana, a urzędnicy wpuszczają nas pojedynczo, chyba tylko po to, by nas wszystkie zaszczuć - mówi Sylwia Kaleta z miejscowości Stachura w gminie Mniów.

- Wchodzimy do pokoju i dowiadujemy się, że albo przyjmujemy pracę jako krawcowe albo tracimy dostęp do ubezpieczeń i służby zdrowia. Moim zdaniem to wszystko robione jest po to, żeby zmalały słupki bezrobocia, bo każda osoba, które rezygnuje z tej oferty jest wyrejestrowywana. Dzięki temu bezrobocie maleje, bo nie figurujemy w rejestrze, ale my jesteśmy. Jesteśmy osobami fizycznymi, które nie będą pracowały u tej pani za takie pieniądze - podsumowuje pani Sylwia Kaleta i wyjaśnia, że stawka za godzine pracy w firmie w Mójczy wynosi 12 złotych brutto za godzinę.

Skończyła studia pielęgniarskie...

- Czuję się zmuszona, żeby podjąć tę pracę, bo sam dojazd autobusem z Bielin do Mójczy zajmie mi kilka godzin - mówi Dorota Fitz. Przymuszona do pracy krawcowej czuje się też Wioletta Banaśkiewicz z Zagnańska. - Nigdy nie pracowałam w zawodzie krawcowej. Po skończeniu szkoły zawodowej skończyłam ogólniaka, a potem studia pielęgniarskie i w tym zawodzie oczekuję pracy więc zupełnie nie rozumiem, po co mnie tutaj wezwano - mówi pani Wioletta. Inna kobieta wtrąca, że nie wie, czy da radę przyszyć guzika, nie mówiąc już o odpaleniu maszyny do szycia.- Ja chcę mieć wybór. Co to ma być? Obóz pracy? - pyta pani Dorota Fitz.

Urząd tłumaczy

Michał Gaweł, kierownik referatu kierownictwa pracy w Powiatowym Urzędzie Pracy w Kielcach wyjaśnia, że firma z Mójczy miała do zaoferowania trzy oferty pracy na stanowisko krawcowych. - Wzywaliśmy bezrobotnych zgodnie z danymi o kwalifikacjach poszczególnych osób na giełdę pracy po to , żeby w jednym miejscu odbył się proces rekrutacji. Pracodawca ustalał z bezrobotnymi, czy podejmą pracę, czy nie - mówił Paweł Gaweł. Kierownik wyjaśniał, że nie wyrejestrowano nikogo bez rozpatrzenia indywidualnej sytuacji osoby bezrobotnej, a jeśli chodzi o czas dojazdu do i z pracy to zgodnie z prawem, nie może on przekraczać trzy godziny dziennie. Jeżeli więc ktoś mieszka bardzo daleko od Mójczy to na pewno zostało to wzięte pod uwagę.

Ze stresu zemdlała

Jedna z kobiet tak bardzo przejęła się tym, że albo przyjmuje pracę krawcowej albo straci wszystkie świadczenia, że zemdlała podczas rozmowy i została
Jedna z kobiet tak bardzo przejęła się tym, że albo przyjmuje pracę krawcowej albo straci wszystkie świadczenia, że zemdlała podczas rozmowy i została zabrana do karetki pogotowia. archiwum

Takie argumenty absolutnie nie przekonują bezrobotnych pań. Jedna z kobiet tak bardzo przejęła się tym, że albo przyjmuje pracę krawcowej albo straci wszystkie świadczenia, że zemdlała podczas rozmowy i została zabrana do karetki pogotowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tłumy rozwścieczonych bezrobotnych - dantejskie sceny w Urzędzie Pracy w Kielcach - Echo Dnia Świętokrzyskie

Komentarze 403

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zxc
Teraz beda mdlaly bo podobno niebawem strajk mopsów
K
Kkk
Jak są trwale bezrobotne to niech je rodzina utrzymuje a nie mopsy.
G
Gość
Wyglądają na trwałe bezrobotne
E
Erty
Poszly do roboty?
f
fdsfds

hahah

K
Kbjj
Baby podobno tlumaczyly sie ze do roboty nie pojda bo maja male dziecko. Tylko ze wiekszosc to ma 10letnie dzieci. Pieluchy im musza zmieniac?. Pozabierac te zasilki, wyslac do roboty i dac nauczycielom.
A
Arkadiusz
Ferdynand Kiepski tez mial stan podzawalowy jak mu znaleziono prace adekwatna do jego wykształcenia.
G
Gość

Nie zganiajcie wszystkiego na urzędniczki w urzędzie pracy, one nie od tego żeby znaleźć bezrobotnemu robote, bo w Kielcach roboty ni ma i nie będzie. Jak ktoś chce być stróżem nocnym, operatorem CNC czy sprzataczka, murarzem czy kimś takim to se znajdzie nawet bez pań urzędniczek, ale na tym koniec.

Te staże itd. to pic na wode. Lepiej od razu wyjedźta za robotom za granice albo do dużych miast. Ja tak zrobiłem i jestem zadowolony. Nie zależę od żadnej legitymacji partyjnej, nie jestem zdany na łaske i niełaskę pani urzędniczki ani lokalnego "polityka" czy mnie załatwi pracem czy nie.

Idźcie w moje ślady. Chyba żeśta mężate żonate i dzieciate i nie możecie się ruszyć z miejsca boście niemobilni, to wtedy jesteśta skazani na wegetuwanie w KIelcówku. Wtedy cierpta albo se od razu we łeb strzelta albo się obwieśta. Do wyboru do koloru.

P
Piwopij

Pierdolą pis i za to biorą dobrą kasę !!! PIWOPIJ.

e
ewqeq

Jak sie skonczyła ta sprawa? Wysłali te baby do roboty czy dalej daja za darmo pieniadze z socjalu bo sie robic nie chce?

U
Ulka
W Radzyminie pod Warszawą też tak zrobili w grudniu 2016r. Na siłę chcieli statystyki sobie poprawić wyrejestrowując większość osób. Ja i koleżanka odwołałyśmy się i przywrócono nam status bezrobotnego, ale na koniec roku mogli się pochwalić "sukcesem" bo liczba bezrobotnych nagle zmalała. To co robią urzędy pracy to jest skandal, nie potrafią znaleźć pracy zgodnej z kwalifikacjami danej osoby i z tej bezradności chwytają się wszystkich sposobów.
Z
Zbych
Sprawdzcie lepiej tą firmę bo coś tam śmierdzi skoro w desperacji na maszyny do szycia potrzebują kogo bądź rolniczkę, pielęgniarkę,kucharkę czy urzędniczkę ludzie z zakładu zwjali to do urzędu się udali pewnie układy i układziki KONTROL WYSŁAĆ DO ZAKŁADU jak Najszybciej!!!!!
F
Feli
A może z tą firmę krawiecką trzeba sprawdzić od A do Z ludzie od nich z roboty uciekli i z desperacji przyjmują kogo bądź rolnika, lekarza, górnika,dekarz coś tam śmierdzi ale pewnie mają jakieś plecy w Pup i szukają niewolników.Kontrol do zakładu wysłać jak najprędzej!!!!!
G
Gość

Wąska grupa rodziców korzystająca z programu 500+ dokonuje poważnych nadużyć na pomysłodawcach i autorach programu. Przyjmuję założenie, że intencje wprowadzenia tego karkołomnego przedsięwzięcia były pozytywne, wszak korzysta z niego wiele pozytywnych rodzin i może dzięki niemu poprawić jakość życia swoich dzieci.
Program jest wykorzystywany przez całkiem dużą grupę ludzi w sposób głęboko niemoralny. Podsądni sądów rodzinnych potrafią ominąć prawo i działać wyłącznie dla korzyści materialnych. Nie są wyjątkami sytuacje, w których ludzie żyjący w związku konkubenckim pobierają alimenty z budżetu państwa. Pani konkubina podaje do sądu o alimenty ojca swoich dzieci, pana konkubenta. Oczywiście mieszkają razem, ale to „drobiazg”. Pan konkubent nigdzie nie pracuje, więc komornik nie może ściągnąć nawet jednej złotówki. Sądy ze względów humanitarnych orzekają alimenty po 500 zł na dziecko, bo matka jest samotna i musi je jakoś utrzymać. Pan konkubent w tym czasie się zadłuża i jako alimenciarzowi dług rośnie. Cóż z tego, kiedy i tak nigdy nie pójdzie do pracy i do jego ostatnich dni nikt z niego nie ściągnie żadnego długu. Żyje wesoło z rodzinką z alimentów, których nie płaci. Pani konkubina, bardzo pomysłowa kobieta, biegnie po 500+. Przecież się należy. Oczywiście dostaje po 500 zł na każde dziecko, bo tak mówi prawo ustanowione przez PiS. Jeżeli mają pięcioro dzieci, co nie jest wcale rzadkością, nie pracując, mają 2500 zł alimentów i 2500 zł z programu 500+, razem 5000 zł. Zdarzają się również dodatkowe zasiłki celowe, na leki, na książki dla całej drużyny dzieci, zasiłki rodzinne po 124 zł na dziecko i inne synekury z tytułu wielodzietności, np. zniżki na komunikację miejską. Rekordziści sądów rodzinnych mają po 7000 zł bez pracy. Teraz szanowni Państwo autorzy programu, bardzo proszę powiedzieć nam, fachowcom, jakich użyć metod, aby aktywizować zawodowo dysfunkcyjnych rodziców. Ten program utrwala najgorsze cechy, lenistwo, roszczeniowość i niechęć do wszystkich ludzi, którzy chcą w ich życie wprowadzić zmiany

 

G
Gość

rozwscieczone bo im dają pracę za 2100 na reke?? ku***, to ile by od razu chcialy 5 tys?, powywalac nierobów z zasilkami 

Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet