Uciekła z Kijowa przed wojną
- W Kijowie studiowałam, a później rozpoczęłam pracę - mówi Olha Kucheriava. - Gdy usłyszałam pierwsze wybuchy bomb, spakowałam się i uciekłam z tego piekła, które stworzyła nam Rosja. Choć mówiło się, że ten kraj może nas zaatakować, to w najczarniejszych snach nie podejrzewałam, że to się ziści.
Już milion mieszkańców Ukrainy było zmuszonych uciekać przed wojną do Polski.
- Ryk syren alarmowych, naloty, bombardowania miast - mówi przez łzy 31-latka z Kijowa. - Strzelanie do cywilów. Szok i niedowierzanie.
Kijów kazali jej opuścić rodzice, którzy mieszkają bliżej Lwowa.
- Usłyszałam: „Jedź do Polski” - dodaje Olha Kucheriava. - Serce mi się łamało, ale posłuchałam. Jestem z rodziną w kontakcie telefonicznym. Dzwonię kilka razy w ciągu dnia. A to, co widziałam po drodze, nie da się opisać. Na każdym kroku towarzyszył mi strach w ludzkich oczach, ale też i nienawiść. Nienawiść, która dodaje naszemu narodowi siły w walce z agresorem. Będąc tu - w Sławnie cieszę się, że jestem bezpieczna, ale z drugiej strony mam rozdarte serce, gdy patrzę na to, co się dzieje na Ukrainie, gdzie została moja rodzina. Nasz naród nie chce tej wojny, nie chcemy być częścią Rosji. Gdy się patrzy, jak propaganda rosyjska mówi o tej wojnie, to aż się nie chce wierzyć, że to się dzieje. Putin krzyczy w telewizji, że jesteśmy faszystami, banderowcami, ale to nie my zabijamy, to nie my weszliśmy z takim zamiarem do innego państwa. To Rosja, która zmusiła nas do bronienia się. I powiem wprost, że z każdego sukcesu bohaterskiej armii Ukrainy się cieszę.
Nasza rozmówczyni podkreśla, że jest bardzo wdzięczna narodowi polskiemu za pomoc, którą udziela Ukrainie.
- Gdy zobaczyłam na granicy tych wszystkich ludzi, a później ich przyjmowanie już na terenie Polski, to płakałam. Tak reaguje też wielu innych moich rodaków — opisuje 31-latka. - Nigdy nie zapomnimy serca, które nam w Polsce okazano.
Olha Kucheriava z granicy kierowała się do Warszawy.
- Bezinteresownie pomógł mi i innym jeden z Polaków, który nas tam zawiózł - mówi. - W Warszawie miałam przyjaciół i to oni wsparli mnie dalej. Ostatecznie trafiłam do Sławna. Tutaj czekam na dalszy rozwój wydarzeń.
Podczas rozmowy z reporterem slawno.naszemiasto.pl 31-letnia Olha nie ukrywała wzruszenia, a w jej oczach i na twarzy można było zobaczyć całą gamę uczuć — odczuć. Ale dominowało coś, co można określić - "twarzą naznaczoną wojną".
- Ukraina potrzebuje wsparcia NATO, wsparcia całego świata, potrzebuje broni. Dziękujemy za to co już zostało zrobione - mówi 31-latka. - Ale uważam, że Putin na Ukrainie nie skończy. Pójdzie dalej i tylko od świata zależy, czy go powstrzyma na Ukrainie. Bombardując, ostrzeliwując nasze miasta, pokazał swoją prawdziwą twarz. Jaka ona jest? Każdy to może zobaczyć sam i ocenić.
Reporter slawno.naszemiasto.pl pyta 31-latkę, jakie ma plany dalej?
- Chcę wrócić na Ukrainę - pada bez wahania w głosie. - To mój kraj, mój dom. Liczę, że nastąpi to szybko - akcentuje.
Kobieta
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!