Od czasu, gdy w październiku zeszłego roku zaczęły się problemy królowej ze zdrowiem, Pałac Buckingham bardzo oszczędnie i w mało konkretny sposób o nich informował, początkowo mówiąc jedynie o zmęczeniu, później o problemach z poruszaniem się. Tymczasem teraz pierwszy raz napisano wprost o "zaniepokojeniu" lekarzy.
"Po dalszej ocenie dziś rano, lekarze królowej są zaniepokojeni stanem zdrowia Jej Wysokości i zalecili, aby pozostała pod nadzorem medycznym. Królowa pozostaje w komfortowych warunkach i w Balmoral" – głosi wydane oświadczenie.
Jak zwracają uwagę media, niepokojący jest także pośpiech, z jakim cała najbliższa rodzina królowej wyruszyła do zamku Balmoral, gdzie przebywa 96-letnia monarchini. Jest tam już jej córka księżniczka Anna, a w drodze są następca tronu książę Karol z żoną Camillą, pozostali dwaj synowie książę Andrzej i książę Edward, a także dwaj synowie Karola - William i Harry.
"Cały kraj będzie głęboko zaniepokojony"
Zaniepokojenie stanem brytyjskiej królowej wyrażają też politycy. Głos w sprawie zabrali m.in. nowa premier Wielkiej Brytanii Liz Truss, lider opozycji Keir Starmer i spiker Izby Gmin Lindsay Hoyle.
– Wiem, że w imieniu całej Izby mówię, że przesyłamy najlepsze życzenia Jej Królewskiej Mości i że ona i rodzina królewska są w tej chwili w naszych myślach i modlitwach – powiedział, przerywając debatę na temat rosnących cen energii, Lindsay Hoyle.
– Cały kraj będzie głęboko zaniepokojony wiadomościami z Pałacu Buckingham, które przyszły w porze obiadowej. Moje myśli - i myśli ludzi w całym naszym Zjednoczonym Królestwie - są w tym czasie z Jej Wysokością Królową i jej rodziną – oświadczyła Truss.
– Wraz z resztą kraju jestem głęboko zaniepokojony wiadomościami z Pałacu Buckingham tego popołudnia. Moje myśli są w tym czasie z Jej Wysokością Królową i jej rodziną, i dołączam do wszystkich w całej Wielkiej Brytanii, mając nadzieję na jej powrót do zdrowia – stwierdził Starmer.
Źródło: