Władze Uniwersytetu Medycznego odwołują kontrowersyjny wykład

sz
Władze Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu odwołały zaplanowany na czwartek, 19 października wykład „Aborcja - problem syndromu poaborcyjnego” organizowanego przez SKN Bioetyki.

Spotkanie, w którym miały wziąć udział m.in. Irene van der Wende, holenderska działaczka ruchu Pro Life, oraz dr Wiesława Stefan, miał odbyć się w sali wykładowej Biblioteki Uniwersytetu Medycznego. Przeciwko temu zaprotestowała część studentów, którzy zwrócili się do rektora odwołanie wydarzenia.

Dlaczego? Przede wszystkim argumentowali oni, że syndrom poaborcyjny nie jest uznaną za jednostką chorobową, a jest raczej „pseudonauką”. Ponadto podczas konferencji miała być promowana terapia NEST, czyli leczenia... homoseksualizmu.

Dziś przed południem rektor uczelni przychylił się do stanowiska studentów.

Oto oświadczenie, które wydały władze Uniwersytetu Medycznego

Biorąc pod uwagę stanowisko studentów władze Uniwersytetu Medycznego nie wyrażają zgody na realizację w zaproponowanym terminie i przyjętej formule spotkania „Aborcja - problem syndromu poaborcyjnego” organizowanego przez SKN Bioetyki.

Stanowisko w tej sprawie przekazali władzom między innymi przedstawiciele Samorządu Studentów i Studenckiego Towarzystwa Naukowego. Uwzględniono te głosy.

Jednocześnie, zauważając studencką potrzebę dyskusji na ten temat, opiekunowi koła i samym studentom zaproponowano przesunięcie debaty na dogodny termin i zorganizowania jej w formule spełniającej kryteria rzetelnej dyskusji naukowej, z poszanowaniem zasad dyskursu akademickiego.

Komentarze 51

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

w
wielodzietna
Dlaczego morderstwa nie można nazwać morderstwem? Gdzie jest wolność poglądów i wypowiedzi?
L
Ludwika
Jeśli prelegentka cierpi na zespół poaborcyjny, to może byłaby to dla niej świetna terapia, mogłaby się wygadać się przed większym gronem ludzi, może by jej ulżyło.Taki rodzaj publicznej spowiedzi może by pomógł, a ulżenie pacjentowi w cierpieniu jest wszak zadaniem medycyny.A do tego studenci dowiedzieliby się o objawach somatycznych i psychicznych jakie ma ta pani.Szkoda,że zrezygnowano, wiedza u źródła jest najlepsza.
A
Aldous
Więcej zakazów!
G
Gość
Czy zgodnie z dogmatem "religii gender" orientacją płciową można się "zarazić"
poprzez "kulturowy kontakt" z osobnikiem z orientacją zaburzoną?
Czy istnieje lansowany w lekarskich środowiskach homoseksualnych "gen homoseksualny"?
Istnienie "genu homoseksualnego" podważa sens istnienia "religii gender" i jej "akademickich świątyń".
Jeśli "genu" nie ma, dogmat gender definiuje możliwość "zarażenia",
a więc przynajmniej teoretycznie istnieje możliwość - "naukawo" podważanego - wyleczenia.
Polityka depopulacyjna ma swoje zabawne paradoksy
niby nie dostrzegane w całym majestacie niby nauki.
p
pokolenie_JPII

Jan Paweł II powiedział: "Nie każda nauka jest prawdziwa i nie każda prawda jest naukowa". Do takich prawd pozanaukowych, dostępnych do zrozumienia każdemu człowiekowi należy prawda o wartości życia ludzkiego.

 

G
Gość
coraz częściej pochodzi z utajnionych badań koncernów farmaceutycznych.
Oburzające stwierdzenie "syndrom poaborcyjny nie jest uznany za jednostkę chorobową"
jest dobre w ustach znachora czy szamana, ale nie lekarza.
Ignorancja w tej materii lekarza-matoła jest przerażająca.
Jestem jedną z wielu osób z otoczenia kobiety z syndromem poaborcyjnym,
które dziesiątki lat doświadczały w różnych formach konsekwencji
tego "nieuznawanego", a więc nieistniejacego w tępych lekarskich móżdżkach syndromu.
g
gayusz
Widzę, że masz mentalność Kargula lub Pawlaka - z drugą stroną nie rozmawia się tylko idzie po kosę.
-
Ne dopuszczono do rozmów zideolgizowanych hchsztaplerów, którzy nie wiedzą czym jest nauka i metody naukowe ale mają „jedynie słuszne poglądy” i uznają wyższosć wymyślonego „prawa boskiego” nad ludzkim. Paranoja :)
z
zbig
Najpierw należy wysłuchać drugiej strony, żeby poznać jej zdanie i ocenić.
z
zbig
j.w.
L
Lekarz
Akurat decyzja była bardzo mądra. Wykłady sluza do przekazywania potwierdzonej wiedzy, nie domysłów czy własnej opinii. Do tego śluza badania naukowe (które ową tezę mają potwierdzić)

Władze uczelni mogły tez zmienić charakter wydarzenia na debatę, albo coś podobnego - wtedy nie miałoby insynuacji naukowych, wiec byłoby wolne od podejrzeń i kontrowersji.
S
Stanisław Lose
To zdumiewająca decyzja Uczelni, aczkolwiek potwierdza obowiązujący w polskiej nauce kanon. Nauką jest tylko to, co jest opisane w biurokratycznych procedurach. No i głosowanie osób bez kompetencji decyduje co jest nauką. Pomysleć, że w tym Uniwersytecie nie mogli by zaistnieć ani Pasteur, ani Warburg, ani Fleming... i setki innych.....
Czy ktoś tu jeszcze wie czym jest wiedza.... nauka .....
D
Dawid
Życie nie polega na działaniu pnia mózgu. Stosując taką definicję okazuje się że rośliny, grzyby, bakterie i większość zwierząt (poza kręgowcami) nie żyje. Za moment śmierci kręgowców uznaje się obumarcie pnia mózgu, ale to że pień nie został jeszcze wykształcony, wcale nie oznacza że organizm nie żyje. Owszem, żyje i ma się dobrze, a pozostawiony w odpowiednich warunkach pień mózgu wykształci. Śmieszy mnie też argument "moje ciało, moja sprawa". No niestety, dziecko (choćby mające 1 komórkę) ma inny kod genetyczny, czyli nie jest częścią ciała matki.
b
byly ksiadz
wytlumacz prawde antyszczepionlkowcom albo tym od boga czy plaskej ziemi
P
P.
Dokładnie , Jakieś gender pajace do cyrku.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet