Spis treści
Paragon grozy zamiast zonka? Zygmunt Chajzer zdradza, ile zapłacił za dorsza w Świnoujściu
Zygmunt Chajzer to jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej telewizji. Polacy go uwielbiają i od lat kojarzy im się z poczuciem humoru, uśmiechem i niepodrabialnym stylem prowadzenia programów. Choć jego kalendarz zawodowy wypełniony jest po brzegi, w rozmowie z dziennikarką Strony Kobiet przyznał, że udało mu się w tym roku znaleźć chwilę na odpoczynek.
Wakacyjny relaks, jak to często bywa, nie obył się jednak bez niespodzianek – dziennikarz i prezenter sam padł ofiarą zjawiska, o którym w ostatnich latach głośno w całej Polsce: „paragonu grozy”.
Trochę odpocząłem, trochę pracowałem. Byłem niedawno w Świnoujściu, prowadziłem przez cztery dni festiwal. Wieczorami obowiązki, w ciągu dnia trochę siatkówki, trochę plaży, więc udało się połączyć odpoczynek z pracą. I nawet nie wiadomo kiedy te wakacje zleciały – opowiada Chajzer.
Nie uniknął jednak tematu, który każdego lata budzi emocje wśród turystów i staje się viralem w sieci. Chodzi oczywiście o niebotyczne rachunki w nadmorskich lokalach gastronomicznych.
Byłem w Świnoujściu na obiedzie - dorsz, frytki, surówka – 107 złotych. Za jedną osobę. Może jakąś porcję ekskluzywną dostałem dla specjalnego klienta – wspomina z charakterystycznym poczuciem humoru.
Prezenter podkreślił, że choć miał świadomość, iż w sezonie nadmorskie ceny bywają wyższe, to skala wydatku potrafi zaskoczyć nawet osoby doświadczone w podróżowaniu.
Rybka nad morzem nigdy nie była tania, ale od czasu do czasu można sobie pozwolić na taki mały luksus – dodaje.
Słowa Chajzera są kolejnym przykładem tego, że problem „paragonów grozy” nie dotyka wyłącznie przeciętnego turysty. Dyskusja o wysokich cenach nad Bałtykiem od lat wraca w mediach i często dzieli Polaków – jedni uważają, że to normalna sezonowa praktyka, inni wskazują na zwyczajne nadużycia. Historia prezentera tylko potwierdza, że warto przed złożeniem zamówienia zerknąć na cennik, by uniknąć niemiłych niespodzianek.
Chajzer wraca do kultowego programu. We wrześniu „Idź na całość w nowej odsłonie”
Choć letnie doświadczenia gastronomiczne były nieco zaskakujące, Chajzer wraca z wakacji z dużą dawką energii. A ta przyda się szczególnie teraz, bo w najbliższym czasie widzowie będą mogli zobaczyć go ponownie w telewizji w kultowym programie „Idź na całość”. Format, który w latach 90. i na początku XXI wieku cieszył się ogromną popularnością, powraca w nowej odsłonie.
To program, który dał mi rozpoznawalność. Ludzie wciąż pytają mnie o zonki i wspominają tamte emocje. Teraz chcemy, by nowe pokolenie też poczuło tę frajdę – mówi Chajzer w wywiadzie dla portalu Shownews.pl
Powrót „Idź na całość” może okazać się jedną z telewizyjnych sensacji sezonu, a Zygmunt Chajzer po raz kolejny udowadnia, że potrafi łączyć pracę z pasją i humorem. Nawet jeśli czasem rachunek za rybę na wakacjach potrafi zepsuć nastrój, on traktuje to jako anegdotę, którą chętnie dzieli się z fanami.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Kobiet codziennie.






