78. rocznica urodzin Karin Stanek. Ślązaczka z krwi i kości. Pamiętacie dziewczynę z gitarą i warkoczami?

Magdalena Nowacka-Goik
Osiemnastego sierpnia 1943 roku (kwestia roku pozostaje nieco sporna, inna wersja mówi o roku 1946) w Bytomiu urodziła się Karin Stanek. Była trzecim dzieckiem spośród sześciorga rodzeństwa. Ślązaczka z krwi i kości. Zmarła 10 lat temu, 15 lutego w Niemczech. Wyemigrowała do tego kraju w latach 70. W piątek 27 sierpnia o godzinie 19 w Bytomskim Centrum Kultury odbędzie się koncert, na którym usłyszmy jej największe przeboje w nietypowych aranżacjach. Co ciekawe, zaśpiewa je... także artystka związana rodzinnie z Bytomiem - Kasia Moś.

Gdyby żyła, Karin miałaby teraz 78 lat. Z pewnością nie byłaby typową "starszą panią". Jej żywiołowość, hart ducha, charyzma, śląskość, talent i...artystyczna wrażliwość sprawiły, że została symbolem lat 60. XX wieku, epoki wielkich przemian i rewolucji w muzyce i kulturze.

Ponad pół wieku temu na punkcie bytomskiej nastolatki z czarnymi warkoczami, w białej koszuli, spodniach dzwonach i z gitarą w ręku, szaleli dzisiejsi osiemdziesięciolatkowie. Jej temperament i szczerość ujmowały. Wulkan energii. Dziewczyna z dymiącego od kopalń Bytomia dawała czadu. Muzycznego. Co ciekawe, poza sceną był skromną i cichą dziewczyną. Lubiącą czytać książki, relaksującą się... przy muzyce Chopina! To jednak na scenie przechodziła metamorfozę. Głośny śpiew, głośna muzyka i głośny aplauz publiczności.

Urodziła się w Bytomiu...
Do 9. roku życia Karin mieszkała w domku babci Trudy przy ul. Chorzowskiej w Bytomiu (dziś już go niestety nie ma). Potem przeniosła się z rodziną do domu przy ul. Wolności 54 - dziś Piłsudskiego. W domu było sześcioro dzieci i samotnie wychowująca je matka. Żeby jej pomóc, Karin przerywała naukę w szóstej klasie. Ambitna dziewczyna dokończyła edukację później. Wtedy jednak myślała tylko, że chce pomóc ukochanej mamie. Sprzątanie, pranie, gotowanie i opieka nad młodszym rodzeństwem - tak przez kilka miesięcy. Ale matka nie chce pozbawiać córki przyszłości, nauki. Widzi, że ma w sobie coś nieprzeciętnego. Rodzeństwo jest już starsze, przejmuje część obowiązków. A Karina chce dokończyć naukę.

Ale w domu się nie przelewa, więc postanawia: będzie się uczyć wieczorowo i pracować. Nie jest to takie proste, bo nie ma skończonych 16 lat. Podrabia więc datę urodzenia i udaje się - dostaje pracę pomocy biurowej w Przedsiębiorstwie Robót Górniczych w Bytomiu. To też jest moment, kiedy odkrywa, co tak naprawdę chciałaby robić w życiu i że najważniejsza będzie dla niej muzyka. Pierwszą gitarę dostaje od mamy. Trafia do zespołu w Domu Kultury w dzielnicy Bobrek. Coraz bardziej zaczyna być znana w swoim mieście. Gra w klubach, na wieczorkach tanecznych.

Śpiewa piosenki Elvisa Presleya, Paula Anki czy Tommy’ego Steele’a. Czasem nawet dostaje za to pieniądze. próbowała dostać się do Zespołu Pieśni i Tańca „Śląsk”. Członkowie docenili jej talent, ale do tego zespołu nie pasowała. Nie przejęła się, bo za chwilę w bytomskich Miechowicach był konkurs piosenki dla solistów i zespołów. Poszła i wygrała - kryształowy wazon.

Nie przeocz

Młode talenty - pierwsze wielkie sukcesy

W 1962 roku bierze udział w konkursie „Szukamy młodych talentów”, zorganizowanym przez zespół Czerwono-Czarni i..dostaje angaż. Rzuca pracę, zostaje solistką w zespole. Zaczyna się czas podróży po Polsce i koncertów. Sława nie uderza jej do głowy - nadal pamięta o rodzinie, której przesyła zarobione pieniądze. Kiedy wystąpiła na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie w 1962 roku, publiczność nie chciała dać jej zejść ze sceny.

W 1964 roku razem z zespołem Czerwono-Czarni, Kasią Sobczyk, Maćkiem Kossowskim i Tonim Keczerem będzie koncertować w ówczesnej Czechosłowacji. Dwa lata później koncertuje w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Współpraca Karin Stanek z Czerwono-Czarnymi dobiegła końca w 1969 roku, kiedy to wokalistka odeszła z powodu trudnej atmosfery w zespole. Co było bezpośrednim impulsem, przyczyną? Otrzymała najwyższą stawkę za koncert, co nie bardzo podobało się zespołowi.
Rodzina Karin wyjechała do Niemiec. Ona jeszcze nie chciała.

Wyjechała później. Śpiewała jeszcze w Wiedniu i Chicago, zanim ostatecznie osiadła w Niemczech. Wcześniej poznała Annę Kryszkiewicz, która została jej wieloletnią menedżerką. Rozpoczęła występy w polsko-czeskiej grupie The Samuels. Śpiewała także z zespołami Aryston, Inni oraz Schemat, by następnie zdecydować się na karierę solową. W 1976 roku wyjechała z Polski do Niemiec i tam też zajęła się muzyką. Pod koniec lat 70. nagrała kilka singli w języku niemieckim, a w 1979 roku wystąpiła z piosenką „Ich mag dich so wie du bist” w popularnym programie Disco. Ukazała się wówczas jej płyta nagrana w całości w języku niemieckim. W roku 1981 wydała singel pod pseudonimem Cory Gun, a w 1982 roku dwa single z własnym zespołem Blackbird, po angielsku.

Powroty do Polski
Po piętnastoletniej przerwie Karin przyjeżdża znowu do ojczyzny. Jest rok 1991, a ona wychodzi na scenę w sopockiej Operze Leśnej w koncercie poświęconym legendom polskiego rocka. Od tej pory odwiedza Polskę częściej. Nawiązała nawet krótką współpracę z Gangiem Olsena, wystąpiła w „Szansie na sukces”.

Ostatni koncert Karin w Polsce miał miejsce w 2005 roku. Wtedy też ukazało się jej ostatnie nagranie, wydana w Niemczech piosenka „Sex”. W 2007 roku wokalistka zapadła na zdrowiu. Zmarła 15 lutego 2011 w niemieckim szpitalu. Bezpośrednią przyczyną było ciężkie zapalenie płuc. Osłabiony dolegliwościami organizm nie miał siły do walki. Pochowana została w Wolfenbüttel.

Pamiętają...

Po śmierci Karin powstał pomysł upamiętnienia wokalistki. Plac przy Bytomskim Centrum Kultury otrzymał jej imię, pojawiła się tablica informacyjna. W lutym 2013 roku, dwa lata po śmierci wokalistki, w Teatrze Korez wystawiony został monodram muzyczny „Karin Stanek” w reżyserii Aliny Moś-Kerger w wykonaniu Agnieszki Wajs.

W Bytomiu odsłonięto rzeźbę Karin Stanek

Bytom: odsłonięto rzeźbę piosenkarki Karin Stanek, królowej ...

Potem można go było zobaczyć i usłyszeć największe przeboje na wielu scenach w całej Polsce. We wrześniu 2013, przy Beceku stanęła przedstawiająca „dziewczynę z gitarą” rzeźba autorstwa Jacka Wichrowskiego, rzeźbiarza z bytomskiej galerii „Stalowe Anioły”. Pieniądze na jej wykonanie zebrała w dwa lata Liga Kobiet Nieobojętnych w Bytomiu.

Korzystałam z książki „Karin Stanek. Autostopem z malowaną lalą” autorstwa Anny Kryszkiewicz. Książka ukazała się w 2015 roku, wydana przez Edipresse Książki.

Musisz to wiedzieć

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kobieta

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet