Anna Przybylska zmarła w 2014 roku. Pozostawiła pogrążoną w żałobie rodzinę, a także fanów. Wkrótce będzie można ponownie zobaczyć aktorkę na ekranie. Wszystko za sprawą niezwykłego filmu dokumentalnego, nad którym właśnie trwają prace. Jarosław Bieniuk, wieloletni partner aktorki, w rozmowie z nami zdradził, dlaczego ten projekt jest wyjątkowy.
- Dzięki Ani i jej pracy, filmy były w naszym życiu na porządku dziennym. Przygotowania do ról, odwiedziny na planach, wspólne seanse – to nie było nic niezwykłego. Można więc powiedzieć, że choć wiele filmów za nami, ten jest wyjątkowy, bo będzie jednocześnie w pewnym sensie z Anią, ale przede wszystkim bez niej. Najważniejszy i najtrudniejszy, bo dzięki niemu odświeżymy piękne wspomnienia, pożegnamy się raz jeszcze i raz jeszcze zobaczymy ją na ekranie.
Anna Przybylska: dzieci. Czym zajmują się Oliwia, Szymon, Jan?
Anna Przybylska i Jarosław Bieniuk mieli troje dzieci. Gdy aktorka została mamą, ograniczyła służbowe obowiązki. Uważała, że kariera może poczekać.
- Nie wywrócę moim dzieciom życia do góry nogami z powodu jakiegoś serialu. Wiem, że nie pogodzę wszystkiego i wcale mnie to nie wyprowadza z równowagi. Nim się obrócę, Jasio pójdzie do przedszkola, Jarek skończy karierę i, mając ojca na pełny etat, będę mogła wrócić do pracy bez wyrzutów sumienia, że coś zaniedbuję. Ja już przy drugiej ciąży bardzo mocno ograniczyłam sprawy zawodowe, choć właściwie w każdej trochę pracowałam. To nie była więc alternatywa: grać czy urodzić dziecko – komentowała w Vivie!.
Niestety aktorce nie było dane obserwować, jak dorastają jej pociechy. Czym się dziś zajmują Oliwia, Szymon i Jan? Zerknijcie do galerii i przekonajcie się sami.
Kobieta
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!