W drugiej rundzie Ogólnopolskiego Strajku Kobiet chodzi już nie tylko o próby zaostrzenia przepisów aborcyjnych. Po Czarnym Poniedziałku, w trakcie którego na ulice miast w całej Polsce wyszło blisko 100 tys. osób, najpierw komisja sprawiedliwości, a następnie Sejm odrzucił projekt ustawy całkowicie zakazującej aborcji. Mimo to, zaostrzenie prawa aborcyjnego nie jest wykluczone, o czym w ostatnich wywiadach mówił prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński.
Druga runda strajku ma zwrócić uwagę na trzy główne postulaty: Nie dla pogardy i przemocy wobec kobiet, nie dla ingerencji Kościoła w politykę oraz nie dla polityki w edukacji.
- Będzie to protest, w którym domagamy się szacunku, ponieważ pierwszy strajk pokazał, jak bardzo jesteśmy lekceważone. To, że udało się zablokować prace nad ustawą aborcyjną, nie oznacza, że można przemilczeć warunki, w jakich to się stało - mówi Ewelina Kamińska, organizatorka strajku kobiet w Lublinie. Nawiązuje ona do przebiegu obrad sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Posiedzenie komisji zostało zwołane niezgodnie z regulaminem, o czym poinformowało Biuro Legislacyjne Sejmu, a sala, na której początkowo obradowano była za mała i nie wpuszczono na nią przedstawicieli organizacji pozarządowych. Zmieniło się to dopiero po protestach opozycji.
- Chodzi też o pogardliwe wypowiedzi polityków o tym, że zostałyśmy zmanipulowane przez opozycję i że nie podoba im się "wyprowadzanie kobiet na ulicę", tak jakbyśmy nie miały własnego umysłu i nie potrafiły analizować faktów. Wydaje mi się, że to jest to przeciwko czemu powinnyśmy teraz protestować - kontynuuje Ewelina Kamińska.
Organizatorka lubelskiego Czarnego Poniedziałku podkreśla też, że objawem pogardy dla obywateli było, według niej, skierowanie do dalszych prac w Sejmie tylko jednego projektu dot. ustawy aborcyjnej, a więc projektu Ordo Iuris przy jednoczesnym odrzuceniu inicjatywy "Ratujmy Kobiety" (podczas gdy oba projekty były obywatelskie). - To objaw czegoś głębszego, a nie, jak mówią posłowie "ochrony życia". To pogarda wobec obywateli, nie tylko kobiet - stwierdza.
Kulminacyjnym punktem poniedziałkowej manifestacji będzie Forum Kobiet. Chodzi o to, by każda osoba, która pomiędzy godz. 17 a 18 przyjdzie na plac Kaczyńskiego pod Centrum Kultury mogła się wypowiedzieć, opowiedzieć swoją historię. - Jedynym warunkiem jest to, by nie było wyzwisk, żeby wypowiedź była merytoryczna i nie opierała się na obrażaniu innych. Chcemy spróbować zadać sobie pytania, które pomogą nam zrozumieć to, co się dzieje i może znaleźć jakieś rozwiązanie - podkreśla Kamińska.
W przeciwieństwie do pierwszego Strajku Kobiet nie chodzi też o to, by kobiety wzięły dzień wolny, urlop na żądanie, czy nie szły na uczelnię. - Ewentualnie, jeśli ktoś pracuje do 17, mógłby spróbować wyjść te 15 minut wcześniej - mówi organizatorka.
W Czarnym Poniedziałku, 3 października, w Lublinie udział wzięło około tysiąca osób. Jak będzie teraz? - Dla mnie nawet jeżeli przyjdzie 200 osób, ale każda, która podejdzie, będzie miała coś mądrego do powiedzenia, będzie to lepsze niż jak przyjdzie tysiąc i jedyne, co będą robić to obrażać partię rządzącą - podsumowuje Ewelina Kamińska.
Druga runda Ogólnopolskiego Strajku Kobiet odbędzie się 24 października, a więc dokładnie 41 lat po tym, gdy na ulice wyszły mieszkanki Islandii. To na ich proteście wzorowany był Czarny Poniedziałek. Główna manifestacja strajku odbędzie się dzień wcześniej w Warszawie pod Sejmem. Początek o godz. 15.
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!