Spis treści
Sejm odrzucił dekryminalizację pomocy w aborcji
Odrzucony 12 lipca przez Sejm projekt nowelizacji Kodeksu karnego zakładał dekryminalizację pomocy w aborcji oraz w przerywaniu ciąży za zgodą ciężarnej do 12. tygodnia trwania ciąży. Podczas głosowania zabrakło jedności w koalicji 15 października – przeciwko ustawie zagłosowało m.in. część posłów PSL.
"Piątkowe głosowanie nad ustawą dekryminalizującą aborcję to policzek dla wszystkich nas. Dla matek, sióstr, partnerów, mężów, przyjaciółek i aktywistek. Dla każdej osoby, która z miłości pomaga drugiej osobie przerwać niechcianą, lub zagrażającą życiu ciążę. Do głowy nam nie przyszło, że nawet tak okrojona ustawa nie przejdzie przez Sejm, który wspólnie wybrałyśmy 15 października. Panowie, nie dlatego na Was głosowałyśmy! Nie planowałyśmy – ale musimy działać!" – napisały organizatorki manifestacji w zaproszeniu na wydarzenie rozesłanym przez Ogólnopolski Strajk Kobiet.
Manifestacja Ogólnopolskiego Strajku Kobiet pod Sejmem
Aktywistki OSK podkreśliły, że "90 proc. wyborców i wyborczyń koalicji 15 października jest za dekryminalizacją aborcji. 78 proc. wyborczyń i wyborców PSL chce nie tylko dekryminalizacji, ale też legalizacji aborcji. Mimo tego posłowie i posłanki PSL (poza 4 wyjątkami) zagłosowali, razem z PiS i Konfederacją, przeciwko projektowi dekryminalizacji aborcji – czyli przeciwko oczekiwaniom własnego elektoratu."
Kilka godzin przed manifestacją dziennikarze zapytali premiera Donalda Tuska, czy wyjdzie dziś do protestujących. Odpowiedział, że "niestety ma jeszcze sporo zajęć". Udział w proteście zapowiedziała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy. Właśnie to ugrupowanie złożyło w Sejmie projekt ustawy dekryminalizacyjnej, a po przegranym głosowaniu zapowiedziało ponowne złożenie takiego projektu.
Do urzędu miasta zgłoszono na wtorek kilka innych zgromadzeń na terenie wokół Sejmu. Jednocześnie ze stołeczną manifestacją OSK zaplanowano też na godz. 18.00 podobne protesty w Olsztynie, Szczecinie, Krakowie i Poznaniu.
Protestanci wyzywali Romana Giertycha i Władysława Kosiniaka-Kamysza
Najmocniejsze z haseł OSK: "Wyp...", które aktywistki wykrzykiwały w przeszłości do polityków PiS, we wtorek skierowane było najczęściej pod adresem dwóch polityków koalicji 15 października: szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza i posła Koalicji Obywatelskiej Romana Giertycha. Pierwszy podczas głosowania nad dekryminalizacją aborcji 12 lipca zagłosował przeciwko (podobnie jak większość posłów PSL), drugi nie wziął udziału w głosowaniu, za co został zawieszony przez premiera Donalda Tuska w prawach posła klubu KO.
Marta Lempart z OSK przypomniała ze sceny, że wyborcy koalicji 15 października w dniu wyborów do rana stali przed komisjami wyborczymi, by oddać głos.
"Dostaliście te stołki dzięki nam. Oddajcie je, skoro się wam nie podoba elektorat" – powiedziała.
W ocenie aktywistki w Sejmie są "dwie koalicje" – KO z Lewicą i PiS, Konfederacji i PSL.
"Żądamy dymisji Władysława Kosiniaka-Kamysza. Nie chcemy hipokryty w rządzie" – powiedziała Lempart i w ostrych słowach zwróciła się do wicepremiera i szefa MON: "Hipokryto, oddaj stołek, przyłożyłeś rękę do piekła kobiet".
Do lidera ludowców zwróciła się również Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu, który pomaga kobietom w aborcjach.
"Może powinnam przeprosić, że robiąc aborcję 11 lat temu, nie zadzwoniłam do o Władysława Kosiniaka-Kamysza zapytać o zgodę?" – pytała retorycznie ze sceny.
Zgromadzony pod Sejmem tłum skandował m.in. "Giertych, oddaj mandat" i – również do niego – "Przeproś kobiety".
Tuż przed końcem zgromadzenia przed Sejmem pojawił się wychodzący z budynku Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Do PiS i Konfederacji, ty demokrato od siedmiu boleści" – krzyknęła w jego stronę ze sceny Marta Lempart. Tłum wołał: "Do dymisji".
Kontrmanifestacja pod Sejmem
Podczas wystąpień aktywistek swoje hasła wykrzykiwali do mikrofonów przeciwnicy aborcji ustawieni kilkadziesiąt metrów od sceny OSK. Wśród nich była jedna z liderek tego środowiska Kaja Godek. Demonstrantów obu zgromadzeń oddzielał kordon policji i radiowozy. "Mordercy!", "Ratuj życie" i "Aborcja to zabójstwo" – skandowano. Emitowany był też płacz dziecka.
Chwilami dochodziło do wymiany haseł między obiema demonstracjami. Po haśle przeciwników aborcji "Piekło dzieci" zwolennicy aborcji dodawali "Jak ksiądz gwałci". Na hasło "Aborterki do więzienia" druga strona odpowiadała: "Do więzienia chyba wy!".
Organizatorki protestu OSK dwukrotnie prosiły o interwencję policję, kiedy obok sceny pojawiły się przedstawiciele telewizji Republika, uznając, że zakłócają oni zgromadzenie. Aktywistki nie chciały obecności tej stacji podczas manifestacji i prosiły protestujących, by nie rozmawiali z jej dziennikarzami.
Protest zakończył się kilka minut po godz. 19.00. "Widzimy się za każdym razem, gdy będzie trzeba" – powiedziała na zamknięcie zgromadzenia Lempart.
Donald Tusk o proteście
W słowach skierowanych do premiera Donalda Tuska Magda Lampert stwierdziła, że poparcie dla legalizacji aborcji mógłby wyegzekwować od posłów PSL metodą "jeden głos – jeden stołek", czyli odbieraniem intratnych stanowisk w razie głosowania przeciwko takim przepisom.
Kilka godzin przed demonstracją premier Donald Tusk powiedział, że obecnie zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego stanowią w Sejmie mniejszość.
"Okazało się iluzją, że zwolennicy liberalizacji prawa aborcyjnego stanowią większość w Sejmie. Nie, stanowimy mniejszość w tym Sejmie. PiS, Konfederacja, większość PSL-u to jest dzisiaj większość w tym Sejmie, dlatego ustawowo trudno tu doprowadzić do jakichś zmian" – powiedział szef rządu.
Źródło:
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!
- Lidia Popiel wyjawia sekret o Bogusławie Lindzie. Tak naprawdę wygląda ich związek