Chybicka: Nie wpuszczać do szkół dzieci bez szczepień

Piotr Bera
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Pixabay
W USA wprowadzono sankcje polegające na tym, że nieszczepione dzieci nie mogą chodzić do publicznych szkół i przedszkoli. To słuszna droga - mówi prof. Alicja Chybicka.

- Wiele krzywdy wyrządzają nieprawdziwe informacje dotyczące szczepień. Powraca krztusiec i wrócą choroby, które zaczną zabijać dzieci. Jak wtedy będą się czuć ci rodzice, którzy nie zaszczepili dziecka? - grzmi prof. Alicja Chybicka, wrocławska posłanka Platformy Obywatelskiej, a jednocześnie lekarz.

Na Dolnym Śląsku swoich dzieci nie szczepią setki rodzin. Powód? Uważają, że szczepienia są dla dzieci... niebezpieczne.
Tymczasem lekarze podkreślają, że brak szczepień może doprowadzić do epidemii dawno niewystępujących chorób. Ich zdaniem, rodzice decydujący się na nieszczepienie swojego dziecka nie zdają sobie sprawy z zagrożenia.

- Zdecydowana większość osób, które rezygnują ze szczepień, nie ma wiedzy dotyczącej przebiegu chorób, przed którymi chronią szczepienia. Tę wiedzę czerpią tylko z książek, przez co wydaje się, że to zamierzchła przeszłość. Tymczasem do krajów z niedostatecznym wykonaniem szczepień wracają stare i groźne choroby. W ciągu ostatnich kilku miesięcy w Berlinie na odrę zachorowało 700 osób - mówi prof. Leszek Szenborn z Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Dodajmy, że już dawno zdemaskowano jako całkowicie bezpodstawne straszenie autyzmem, który rzekomo pojawia się po szczepieniach. Niestety, nikogo nie da się siłą zmusić do myślenia. - Możemy jedynie ponaglać, przypominać i informować, czym jest szczepienie. Przecież nie weźmiemy dziecka z domu rodziców i nie przywiążemy do krzesła - rozkłada ręce Magdalena Mieszkowska z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu.

Od 2014 roku wojewódzki sanepid we Wrocławiu prowadzi 304 sprawy dotyczące braku szczepień dzieci. W tym czasie do dolnośląskich sądów trafiło 8 spraw, tyle samo zakończyło się sukcesem - rodzice po naliczeniu grzywny stwierdzili, że wolą zaszczepić dziecko niż płacić kary.

Jednak w większości przypadków groźba kary finansowej nie zdaje egzaminu. Prawo nie jest egzekwowane, procedura doprowadzenia dziecka do przychodni może być bardzo skomplikowana.

Jak wygląda procedura? Rodzice przeciwni szczepieniom wzywani są do przychodni. Jeśli się nie pojawią, przychodnia informuje o tym powiatowego inspektora sanitarnego, a ten przekazuje informację do inspektora wojewódzkiego. Tam wyznaczony zostaje termin szczepienia. Później nakładana zostaje grzywna, a jeśli nie zostanie zapłacona, to wysyłane jest ponowne wezwanie do zapłaty. Od wszystkich decyzji można się odwołać.

- Zażalenie jest oddalane, znów informujemy o nałożonej grzywnie i obowiązku szczepienia dziecka. W takiej sytuacji rodzice składają zażalenie do ministra zdrowia, a ten je oddala. W końcu sprawa trafia do sądu, ale przez ten cały czas dziecko nie jest zaszczepione - przyznaje Magdalena Mieszkowska z wojewódzkiego sanepidu we Wrocławiu.

Lekarze alarmują, że brak szczepień wśród dzieci powoduje powrót takich chorób, jak krztusiec i odra - ta ostatnia gwałtownie zaatakowała w Niemczech. Tylko w ciągu ostatnich kilku miesięcy zachorowało 700 osób.
- Początkowo byli to azylanci, ale następnie ludność miejscowa. Odnotowano zgony z powodu zapalenia mózgu oraz liczne powikłania. W 25 proc. przypadków choroba przebiega z zagrażającymi zdrowiu i życiu powikłaniami - ciężkimi bakteryjnymi zakażeniami układu oddechowego i zapaleniem mózgu - wyjaśnia prof. Leszek Szenborn z Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Wojewódzkie sanepidy szukają nowych rozwiązań dotyczących egzekucji prawa. W maju tego roku powiatowy sanepid w Ostrowi Mazowieckiej (woj. mazowieckie) wysłał do matki trójki dzieci pismo przypominające o tym, że „zaniedbanie wynikające z braku szczepień ochronnych może być przesłanką do ograniczeń w zakresie władzy rodzicielskiej, a nawet do pozbawienia tej władzy”. Od tego czasu minęło pół roku i sprawa nadal jest nierozwiązana.

Jeszcze inną drogą próbowały pójść władze Gdańska i Częstochowy, gdzie jednym z wymogów rekrutacji do miejskich przedszkoli i żłobków miało być zaświadczenie o tym, że dziecko jest szczepione. W Częstochowie uchwała przeszła, ale zakwestionował ją wojewoda, którego poparł Wojewódzki Sąd Administracyjny.

Taki system działa jednak w USA, gdzie bez posiadania kompletu szczepień dziecko nie zostanie wpuszczone na teren szkoły. - W USA wprowadzono sankcje polegające na tym, że nieszczepione dzieci nie mogą chodzić do publicznych szkół i przedszkoli. To słuszna droga. I znacznie lepsze rozwiązanie od zabierania dzieci rodzicom - mówi prof. Alicja Chybicka.

Zdaniem doktora nauk prawnych Ryszarda Balickiego z Uniwersytetu Wrocławskiego, ograniczenie dostępu do szkoły dla nieszczepionych dzieci byłoby niezgodne z prawem.
- W art. 70. konstytucji znajduje się zapis o obowiązku szkolnym. Zresztą byłaby to forma karania dzieci, a nie rodziców za ich zaniedbanie - tłumaczy dr Ryszard Balicki.

Natomiast dr Tomasz Pietrzykowski z Uniwersytetu Śląskiego przyznał w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim”, że „taki pomysł jest do przeprowadzenia, bo o złamaniu zasad konstytucji mówi się, gdy jakaś grupa jest dyskryminowana. W przypadku szczepień jest wręcz odwrotnie, bo chodzi o ochronę wspólnoty, o dobro wspólne”.

Zwolennikiem szczepień jest Marek Michalak. Rzecznik Praw Dziecka zauważa, że antyszczepionkowcy pomniejszają ich wartość jako ważnego działania profilaktycznego, zapobiegającego chorobom zakaźnym, traktując je jako niezrozumiały przymus ze strony państwa i nadmierną ingerencję w kompetencje rodzicielskie.

- Przeciwnicy szczepień podnoszą argumenty korzyści finansowych, jakie ze sprzedaży osiągają produkujące szczepionki koncerny farmaceutyczne, całkowicie deprecjonując ważną rolę prozdrowotną - ocenia Michalak.

Przeciwnicy szczepień odpowiadają, że znacznie groźniejsze jest powstawanie niepożądanego odczynu poszczepiennego (NOP), czyli objawów medycznych związanych czasowo ze szczepieniem.

„W latach 2003-2013, czyli w okresie, w którym wprowadzono na polski rynek wiele nowych szczepionek niemowlęcych (Hib, pneumokoki, meningokoki, rotawirusy, ospa wietrzna, grypa), lawinowo wraz ze wzrostem wyszczepialności wzrastała liczba hospitalizowanych niemowląt - w ciągu 10 lat o 52 proc. (ze 199 tys. do 320 tys. rocznie)” - czytamy na stronie internetowej Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP, sugerującego szkodliwość szczepień.

Te zarzuty odpiera prof. Szenborn przypominając o epidemii ospy z 1963 r., gdy we Wrocławiu i okolicach zachorowało 90 osób, a kolejne 9 w innych częściach kraju (z czego 25 proc. niosących pomoc pracowników służby zdrowia). W wyniku zarażenia zmarło 7 osób. Nie można było czekać. W celu zahamowania epidemii wdrożono wtedy przymusowe szczepienia ochronne. By osiągnąć pozytywny skutek dla całego społeczeństwa nie wzięto pod uwagę stanu zdrowia szczepionych.

- W całej Polsce zaszczepiono 8,2 mln osób, co doprowadziło do szybkiego ustania zachorowań. W wyniku niepożądanego działania szczepień zmarło 9 osób. Jednak bilans jest oczywisty: z powodu choroby zmarło 7 na 99 zarażonych osób, a w związku ze szczepieniem średnio jedna na ponad 900 tys. - kończy prof. Szenborn.

Komentarze 386

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

B
Beata
Mój 14 letni syn trzykrotnie miał krztuśca i niestety mimo szczepień..Ale nie chce widzieć jak wygląda dziecko bez tego szczepienia ,które zachorowało,to jest okropna choroba i mam nadzieję że nie powróci...
d
dddd
Faszyzm w czystej postaci. Krztusiec jest obecny od dawna a nie wraca. Szczepionka jest nieskuteczna. Dane oficjalne WHO. W PL wyszczepialność od dawna ponad 95%
B
Bfhf
Tempaku zamnij morde
k
krystyna
Przepraszam za przejęzyczenie w moim komentarzu ale to słownik nie ja.
k
krystyna
Sądy i Prokuratura niech ściga i karze bandziorów a nie rodziców którzy bronią swoje dzieci przed lodobojcami.
K
Krystyna
Co za bzdury, 1 osoba na średnio 900 tyś.Ciekawe czy Pani Profesor chciałaby aby to 1 dziecko to było jej dziecko.Co innego gdy ktoś umiera bo zachorowal/ a szczepionki nie dają 100 procent pewności ze nie zachoruje/ a co innego gdy niesie się zdrowe dziecko na obowiązkowe szczepienie i zdarza się tragedia.Poza tym w dobie dzisiejszego dostępu do antybiotyki można zachorowania leczyć.Druga sprawa Pani Profesor, proszę zerknąć do statystyk jaki był kalendarz szczepień 30, 40 lat temu, było 4 czy 5 szczepionek i jakoś wszyscy żyjemy i nie wygraliśmy na choroby na które nas nie szczepionek, a obecnie szprychy się te biedne dzieci co raz to większa ilością szczepionek.Co za dużo to nie zdrowo.
77
GRATULACJE SZCZERE :)
77
Szczepisz psa ile razy w roku? Raz? Dziecko w PL ciągu 24h dostaje swoje dwie pierwsze. Potem nadchodzą kolejne w b. krótkim czasie. Po drugie dzieci nie liżą sie po dupach i jajcach, nie jedzą kup, i nie obwą"chują" każdego krzaka. Kapisz, a po trzecie jak można porównać dziecko do psa. Współczuję.
77
Czaisz, że to szczepione dziecko zarazi nieszczepione.... bo szczepionka to chorobotwórcze wirusy i bakterie. Ludzie, którzy się szczepią chorują częściej i ciężej niż nie szczepieni, a jak człowiek chory to lekarz, recepta i kupujesz u tej samej korporacji "lekarstwa" na chorobę którą wszczepili ci szczepionką. Perpetuum mobile (łac).
77
podłączam się na drugi policzek z chęcia głąbowi wysprzęglę
G
Głupota nie boli
pieprzysz od rzeczy, zaszczep siebie i całą rodzinę, jak chcesz, innych nie zmuszaj, u dzieci skutkuje to na pewno (szczególnie w pierwszych mies życia) nieodwracalnymi zniszczeniami w mózgu, dziecko nie ma szans na IQ pow 100.
m
mozo
Skoro Twoje jest szczepione i szczepionki działają to jak ma się zarazić? A od kogo ma się zarazić nieszczepione dziecko skoro wszyscy wokoło są niby szczepieni?
O
Onka
Proponuję brać przykład z rozwiązań w UE. W Niemczech Wielkiej Brytanii Szwecji nie ma przymusu ani epidemii... A Polska nie jest obozem koncentracyjnym...
i
inez
Za takie wypowiedzi (szerzenie nieprawdziwych informacji i wzywanie do działań niezgodnych z prawem) powinno się zacząć pociągać do odpowiedzialności i wyciągać surowe konsekwencje. W końcu to "profesor" mimo, że te tytuły ostatnimi czasy się mocno zdezawuowały, a na dokladkę "poseł".
G
Gość
W razie wystapienia powikłań poszczepiennych to nie Chybicka zostaje z chorym/poszkodowanym dzieckiem tylko rodzice. Później zostaje tylko żal tych rodziców że dali sie oszukać zwykłemu urzędnikowi pańswowemu. Ale jest już niestety za późno.
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet