Kobiety będą protestować. W całej Polsce, również w Białymstoku.
Amanda Zajczyk: Protestujemy, by pokazać kobietom, że możemy stanąć wszystkie razem w walce o swoje prawa - w walce o prawo wyboru.
Nie przeciwko zakazowi aborcji?
Agata Dubowska: Cały czas mówi się, że to protest w obronie aborcji. Ale nikt nie czyta projektów ustaw i nie wie, z czym tak naprawdę wiąże się projekt tzw. ustawy antyaborcyjnej. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że to jest również ograniczenie prawa do badań prenatalnych, a co za tym idzie do zabiegów w łonie matki. To dotyczy każdej z nas. Na przykład ja: jestem po trzydziestce, planuję drugą ciążę. Będzie to ciąża podwyższonego ryzyka - ze względu na moje zdrowie. I ja będę bała się pójść do lekarza, bo w razie potrzeby lekarz ze strachu przed odpowiedzialnością karną nie udzieli mi wystarczającej pomocy. Dlatego chcę protestować. Bo mnie interesuje moje zdrowie, zdrowie mojej siostry, mojej mamy. A ginekolodzy będą się bali udzielić pomocy.
Czarny Protest. Działaczki PO wspierają protest przeciwko całkowitemu zakazowi aborcji [ZDJĘCIA]
Natalia Grabowiecka-Ławniczak: Już teraz kobiety walczą o takie podstawowe rzeczy: prawo do decydowania o własnym zdrowiu, prawo do decydowania o własnym życiu. Dla mnie jako osoby, która nie ma jeszcze trzydziestu lat i wie, że w przyszłości będzie się starała o dziecko - jest to nie do pomyślenia, bym nie miała dostepu do badań. Po prostu się przeciwstawiam temu.
AD: Nie każda kobieta musi być za aborcją. Ale każda może mieć pozamaciczną ciążę. I nie otrzymać pomocy lekarza.
AZ: Ja jako osoba młoda, 23-latka, będę bała się zajść w ciążę. Nie mogę ryzykować śmiercią w tym wieku.
Oba projekty ustaw wzbudzają mnóstwo emocji...
NGŁ: Do naszej facebookowej grupy zapisało się już około 3 tys. kobiet. I każda z nich ma swoje własne osobiste powody, żeby protestować. Każda ma swoją historię.
AD: Wydaje mi się, że to pierwszy taki wspólny zryw kobiet w Białymstoku. A my chciałybyśmy dotrzeć do jak największej liczby. I uświadomić im jak ważne jest, żeby zaczęły czytać projekty ustawy, żeby zaczęły się interesować swoim dobrem. Część z moich koleżanek nawet nie wie, czego dokładnie dotyczy ustawa.
AZ: Mało osób w Polsce zapoznaje się z ustawami. I dlatego takie rzucenie jednego hasła: aborcja, powoduje falę nieprawidłowych informacji. Ludzie myślą, że my jesteśmy zwolenniczkami usuwania ciąży w każdej chwili. A wcale nie tego nie chcemy . Jesteśmy kobietami, wiele z nas chce mieć dzieci. Ale każda z nas chce być sama odpowiedzialna za swój los - nie chcemy, by w tak ważnych sprawach decydowali za nas inni.
AD: A nam mówią, że nasz brzuch to nie jest nasz brzuch, Nasza ciąża to nie jest naszą ciążą. To nie jest nasza własność. Albo jak powiedział jeden z biskupów o nas: czerwona zaraza. No jakim prawem? Ja nie jestem komunistką. I nigdy nie byłam. To, że kobiety w Polsce walczą o swoje prawa, powoduje, że nas wrzucają do jednego worka z jakimiś partiami politycznymi, z jakimiś ruchami politycznymi. A my jesteśmy dalekie od polityki. My jesteśmy zwykłymi osobami na co dzień. Mamy swoje życie, swoje prace, swoje rodziny. I na tym nam zależy.
AZ: Każda z nas jest z innego środowiska, w innym punkcie życia. Tak naprawdę każda z nas jest tak różna, że my nie wiemy, jak można było zgarnąć aż tak wielką grupę kobiet, która jest w stanie współpracować. Bo jednak 3 tys. kobiet, z których każda chce tego samego, to jest coś fantastycznego, ale zarazem przerażającego.
AD: z nami są przeróżne kobiety: matki, czasem nawet malutkich dzieci. To są matki, które dopiero planują mieć dzieci. I kobiety, które dbają o ciepło rodzinne. A wczoraj słyszałam, jak ktoś mówił, że na ten protest pójdą kobiety, które nie kochają, nie umieją kochać, nie maja w sobie ciepła rodzinnego - tylko są za aborcją. A o nie o to chodzi.
Czarny Protest. Dr Małgorzata Dajnowicz: Gdyby była mobilizacja, byłaby szansa
Mówicie panie, że na białostocki protest przyjdą te 3 tys. kobiet?
AD: Nie, to nierealne. Ale tak już jest. Zresztą ze mną do tej pory było podobnie. Nie zgadzałam się z wieloma kwestiami, które dotyczyły naszego życia w Polsce, ale nigdy nie miałam tej odwagi, żeby wyjść na ulicę. Dopiero te wypowiedzi obrażające kobiety zmusiły mnie, żeby zabrać głos.
AZ: I powiedzmy szczerze - nadal boimy się tego, co będzie. Nie wiemy, czy nie czeka nas lincz na naszych osiedlach, wśród naszych znajomych. Ale robimy to dla siebie.
Czego oczekujecie po tym marszu, strajku?
AD: Że kobiety zaczną się interesować tym, co się dzieje. Zresztą nie tylko kobiety. I zaczną zabierać głos. Bo takie obojętne przechodzenie to do niczego dobrego nie doprowadzi. Niedługo zaczniemy obojętnie przechodzić koło każdej tragedii. To ważne, żebyśmy w końcu zaczęli pomagać sobie nawzajem, myśleć o sobie nawazej, a nie tylko się opluwać, kłócić.
NGŁ: A ja chciałabym, żebyśmy poczuły nić porozumienia. Bo tego brakuje wśród kobiet. Liczę na to, że dziewczyny się obudzą. Że zaczniemy być dla siebie po prostu lepsze. I będziemy zwracać na siebie nawzajem uwagę.
AZ: Każdy przecież ma prawo do własnego zdania.
AD: Żebyśmy też zaczęli akceptować inność - że każdy ma swoje poglądy i że to nie powinno wpływać na nasze wzajemne relacje w ciągu naszego życia.
Ale wierzycie, ze ten protest coś da?
AD: Taką mamy nadzieję. Jeżeli w całej Polsce ruszy dużo kobiet - i to niezwiązanych z polityką, to może w końcu zaczną nas słuchać.
Mówiłyśmy panie, że jesteście apolityczne.
AD: Tak, u nas nie będzie żadnej polityki. Jeśli pojawią się jakieś transparenty polityczne czy partyjne, to zostaną one odebrane, a osoba wyproszona z marszu. Chcemy, żeby kobiety wiedziały, że ten protest jest dla nich, a nie dla polityków. Prywatnie oczywiście każdy może przyjść- niezależnie od opcji politycznej, niezależnie od poglądów. Dla nas wszystkich: niezależnie od poglądów, od wiary, od tego, jak się ubieramy.
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!