Czym jest fast fashion i jaki ma wpływ na środowisko? Przez szybką modę na pustyni Atakama w Chile rosną góry ubrań

OPRAC.:
Anna Bartosiewicz
Anna Bartosiewicz
Zgodnie z założeniami fast fashion te trendy, które można zaobserwować na światowych wybiegach mody, są jak najszybciej kopiowane. Dzięki temu modne kreacje trafiają do sprzedaży masowej.
Zgodnie z założeniami fast fashion te trendy, które można zaobserwować na światowych wybiegach mody, są jak najszybciej kopiowane. Dzięki temu modne kreacje trafiają do sprzedaży masowej. netrun78/ Getty Images
Fast fashion to trend, który można zaobserwować w świecie mody. Firmy z branży szybkiej mody błyskawicznie reagują na trendy i wprowadzają do swoich kolekcji najmodniejsze kreacje. W efekcie ma miejsce nadprodukcja odzieży. Nie każdy wie, że dziesiątki tysięcy niepotrzebnych ubrań są składowane na chilijskiej pustyni.

Spis treści

Czym jest fast fashion?

W przemyśle odzieżowym mówi się często o branży fast fashion, inaczej szybkiej mody. Firmy, które chcą mieć dobre wyniki sprzedaży, muszą śledzić rynek, aby wiedzieć, co trenduje i móc przełożyć to na własny biznes. Ich pracownicy starają się naśladować światowych projektantów, którzy wyznaczają trendy na modowych wybiegach. Ubrania podobne do drogich, modowych perełek, muszą jak najszybciej trafić do sprzedaży. To dlatego w sieciach odzieżowych bardzo często można znaleźć podobne do siebie kreacje. Fasony oferowane w poszczególnych sklepach do złudzenia przypominają konkurencję, a walka o klienta jest zacięta.

Nie bez znaczenia jest też zaangażowanie influencerów, którzy podpowiadają swoim fanom na TikToku, co warto nosić. Niektóre sieciówki płacą wpływowym osobom bardzo duże pieniądze za reklamowanie swoich produktów, a spirala kupowania nakręca się.

Osoby podążające za modowymi trendami często uzupełniają zawartość szafy i zwykle noszą nowe ubrania jeden–dwa sezony. Potem ich nabytki lądują w kącie, na dnie szafy albo na śmietniku. Częstej wymianie odzieży sprzyja fakt, że asortyment kupowany w sieciach odzieżowych przeważnie jest niskiej jakości. Bawełniane koszulki szybko się rozciągają, a w spodniach robią się dziury. Producenci z branży fast fashion świadomie sięgają po tanie materiały, które szybko się zużywają.

Skąd biorą się tanie ubrania?

Pęd za modą jest ogromny, a my rzadko zastanawiamy się, jaką drogę musiało przebyć ubranie, zanim trafiło do kosza na zakupy. Warto cofnąć się aż do momentu produkcji materiałów, z których szyje się odzież. Przykładowo, do wytworzenia 1 kg bawełny trzeba użyć nawet 30 tys. litrów wody.

Zgubny dla środowiska jest także sposób powstawania materiałów syntetycznych. Pochodzący z takich materiałów mikro plastik trafia do oceanów, zanieczyszczając wodę. Także farbowanie odzieży ma swoje produkty uboczne, a co gorsza, często odbywa się ono w ciężkich warunkach pracy, w biednych krajach. Zdarza się że pracownicy nadający tkaninom kolor są nieletni, a barwniki, z którymi mają styczność bez środków ochrony osobistej – rakotwórcze. W mediach bez trudu można znaleźć wiele artykułów na temat wykorzystywania nieletnich do produkcji ubrań.

Nawet sztuczne postarzanie dżinsów, o których pisaliśmy na Stronie Kobiet, niesie ze sobą negatywne dla człowieka konsekwencje. Podczas tego procesu wytwarza się szkodliwy dla człowieka pył, który pracownicy wdychają w trakcie pracy. Może on powodować stały uszczerbek na zdrowiu.

To nie wszystkie ciemne strony odzieży kupowanej od firm z sektora fast fashion. Warto również zainteresować się krajem produkcji ubrania. Gdy podejdziemy do szafy i przeczytamy informacje zawarte na metkach, może się okazać, że nie brakuje nam odzieży i butów z Bangladeszu, Chin czy Tajwanu. Osoby zatrudnione tam w przemyśle odzieżowym często niewiele zarabiają, a za to muszą pracować po wiele godzin dziennie.

Fenomen marki SHEIN

Synonimem fast fashion stała się marka odzieżowa o nazwie SHEIN. Odzież sygnowaną jej logiem można kupić w bardzo korzystnych cenach online. Jak nietrudno się domyślić, za kosztem zakupu podąża bardzo niska jakość wykonania. Nie zraża to jednak nabywców, którzy zaopatrują się masowo w produkty SHEIN i dzięki nim mogą w krótkim czasie stworzyć całkiem sporą kolekcję ciuchów. Chińska marka jest także dobrze wypromowana na TikToku, gdzie znajdziemy wiele wideo recenzji oferowanych przez nią ubrań.

Chiński gigant posiada w swojej ofercie setki tysięcy produktów, a w 2021 r. jego dochody wyniosły blisko 16 mld dolarów (wobec 10 mld dolarów w 2020 roku), jeśli wierzyć danym, na które powołuje się Reuters. To ok. 100 mld chińskich juanów. Fenomen SHEIN wzbudził zainteresowanie mediów na całym świecie. Niestety, nadprodukcja ubrań ma przełożenie na środowisko naturalne i nie kończy się na etapie wytwarzania odzieży.

Na chilijskiej pustyni Atakama można znaleźć góry ubrań

Gdy w 2018 r. ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, zarzucił Chinom, Japonii oraz innym azjatyckim krajom zanieczyszczanie oceanów, Państwo Środka w odwecie ogłosiło, że przestaje kupować plastikowe śmieci i wszystkie przetworzone odpady, które nie mają w 99,5% czystego składu. Tym samym tzw. Zachód stracił dostęp do miejsca, w których składował swoje śmieci przez 25 lat. Decyzja Chin odbiła się na globalnym przemyśle recyklingu (jego wartość wyceniano wówczas na 200 miliardów dolarów).

Co więc dzieje się z syntetyczną chińską odzieżą oraz ubraniami, które produkują inne kraje? Jednym z miejsc przyjmujących niepotrzebną odzież stało się Chile. Szacuje się, że co roku do tego kraju trafia ok. 59 tys. ton używanej odzieży, którą wyprodukowano w Chinach czy Bangladeszu, nie tylko używane ciuchy. W chilijskim porcie Iquique rozładowywane są kontenery zawierające używane ubrania, ale też wszelkiego rodzaju produkty, których nie udało się sprzedać: od świątecznych ubrań po narty.

Część tych rzeczy staje się łupem przemytników i opuszcza Chile, trafiając do innych krajów Ameryki Południowej. Niektóre towary nabywają także kupcy handlujący w Santiago, stolicy kraju. Około 40 tys. ton ubrań trafia natomiast na chilijską pustynię Atakama. Szacuje się, że skrywa ona największe wysypisko odzieży na świecie. Składowane w Chile ubrania tworzą niewiarygodny krajobraz.

Z raportu ONZ z 2019 r. wynika, że kupujemy więcej ubrań niż kiedyś, podobnie pozbywamy się ich szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Tymczasem w latach w latach 2000–2014 za 20% globalnego zużycia wody odpowiadał właśnie przemysł odzieżowy. Aby lepiej zobrazować te liczby, warto wspomnieć, że do produkcji jednej pary dżinsów potrzeba aż 7,5 tys. litrów wody.

Dokąd zaprowadzi nas przemysł fast fashion? Jak będzie wpływać na środowisko w kolejnych latach? Czy doświadczymy katastrofy ekologicznej? Ekolodzy i aktywiści od lat usiłują znaleźć odpowiedzi na te pytania, a zdania są podzielone.

Dodaj firmę
Logo firmy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów
Warszawa, pl. Powstańców Warszawy 1
Autopromocja

Promocje w Reserved

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na stronakobiet.pl Strona Kobiet