Postać Fridy Kahlo przybliżyła światu Julie Taymor, reżyserując film opowiadający o życiu tej wybitnej meksykańskiej artystki. W masowej świadomości pozostał obraz barwnej jak motyl, kontrowersyjnej malarki, która uparcie i konsekwentnie dążyła do celu, pomimo bólu i osobistych dramatów, jakimi naznaczone było jej życie.
Kobiety pokochały ją za to, że miała odwagę żyć tak, jak chciała. Podziwiały ją za upór i siłę charakteru, jednocześnie identyfikując się z jej potrzebą miłości, niespełnionym pragnieniem posiadania dziecka, samotnością, cierpieniami, które przysparzał jej burzliwy związek z Diego Riverą, za którego artystka wyszła za mąż aż dwukrotnie.
Ikona feministek
Fascynowała prowokującymi opiniami, swobodą seksualną, kontrowersyjnymi poglądami politycznymi. Paliła cygara, upijała się i nosiła męskie stroje. Feministki wyniosły ją na piedestał i uczyniły z niej swoją ikonę.
Podziwiały ją za przełamywanie konwenansów, ignorowanie obowiązujących norm społecznych, stworzenie własnego, oryginalnego stylu, ale przede wszystkim za jej prace, w których nie bała się poruszać tematyki aborcji, fizjologi, przemocy, erotyzmu, kobiecości, miłości fizycznej, gender. Jej obrazy, często szokujące, ukazywały ból, samotność i trudne życie kobiet. Najczęściej malowała siebie...
Zakochana kobieta, niespełniona matka
Pomimo pozornej niezależności i wyzwolenia, była niesamowicie emocjonalna i posiadała wiele "typowo kobiecych słabości". Kochała swojego męża i nie potrafiła bez niego żyć, a jego zdrady łamały jej serce. Podziwiała go i czciła niemal jak boga, akceptując jego przywary i wiedząc, że nigdy nie będzie do końca "jej".
Postrzegała się przez pryzmat jego osoby. Marzyła o tym, by urodzić mu dziecko. Chciała stworzyć dom i rodzinę. Trzykrotne nieudane próby zajścia w ciążę doprowadziły ją do ciężkiej depresji.
Malarką została przez przypadek, marzyła o tym, by zostać lekarką. Frida Kahlo, a właściwie Magdalena Carmen Frieda Kahlo y Calderón, urodziła się w 6 lipca 1907 w Cayoacán. Jej ociec był malarzem i fotografem, jednak Frida nie zainteresowała się sztuką, tylko sportem (jako nastolatka trenowała boks) i medycyną.
W roku 1922 dostała się do jednej z najlepszych szkół w Meksyku, do której uczęszczało zaledwie 35 dziewcząt. Pomimo, że nie odznaczała się wyjątkową urodą i po przebytym polio utykała, swoją charyzmą i osobowością oczarowała najpopularniejszego chłopca w szkole. To właśnie z nim wracała do domu, gdy 17 września 1925 roku tramwaj, którym jechali, zderzył się z samochodem.
Wypadek, który zmienił wszystko
Stan Fridy był bardzo ciężki – miała złamany kręgosłup, obojczyk, żebra, miednicę, stopę, 11 złamań prawej nogi i przebite przez stalową poręcz podbrzusze oraz macicę, co udaremniło jej szanse na przyszłe macierzyństwo. 3 miesiące spędziła w łóżku, unieruchomiona w gipsowym odlewie.
Z bólu, cierpienia po odejściu narzeczonego, który nie sprostał sytuacji, i nudy - sięgnęła po farby i pędzle, które przyniósł jej ojciec. Podczas długiej i bolesnej rekonwalescencji Frida ostatecznie porzuciła marzenia o medycynie i postanowiła zostać malarką. Aby potwierdzić swój wybór, odwiedziła słynnego już wtedy malarza Diego Riverę, którego podziwiała, żeby pokazać mu swoje prace.
Gołębica i słoń
20 lat starszy, wielki, wręcz zwalisty Diego nie urzekał urodą, a na dodatek słynął ze swoich licznych romansów. Ona miała 150 cm wzrostu, 22 lata, talent i tupet. Razem wyglądali jak słoń i gołębica, ale łączyła ich fascynacja ideami komunistycznymi, rewolucją, malarstwem, kulturą Azteków, Olmeków i Tolteków.
Pobrali się 21 sierpnia 1929 roku. Frida założyła do ślubu ludową sukienkę. Kolorowe, tradycyjne meksykańskie stroje szybko stały się jej znakiem rozpoznawczym.
Zafascynowana tradycjami i sztuką Indian południowoamerykańskich, stworzyła swój własny, niepowtarzalny styl. Długie, szerokie spódnice maskowały defekty jej figury, kolorowa biżuteria i kwiaty we włosach przykuwały uwagę.
Dzięki wielobarwnym, oryginalnym strojom Frida stworzyła samą siebie – kobietę, malarkę, a nie tylko żonę Diego Rivery. Dziś jej tak charakterystyczne stylizacje fascynują i inspirują projektantów, blogerzy modowi analizują zestawy garderoby i dobór ozdób, a „Vogue” zorganizował kilka lat temu wystawę ubrań noszonych przez malarkę.
Z nim źle, bez niego jeszcze gorzej
Gdy Diego podążał za kolejnymi zleceniami, Frida towarzyszyła mu i, dla zabicia czasu, malowała. Jej prace w dużej mierze były autoportretami. Na pytanie, dlaczego uwiecznia głównie siebie, odpowiadała: "Ponieważ tak często jestem sama. Ponieważ jestem najlepiej znanym sobie przedmiotem". Marzyła o dziecku. Postanowiła zignorować zalecenia lekarzy i zajść w ciążę. Skończyło się poronieniem.
W 1931 roku małżonkowie wyjechali na kilka lat do Stanów Zjednoczonych, gdzie Diego malował murale. W Ameryce nie czuła się dobrze, była samotna i przygnębiona. Kolejna strata ciąży była dla niej prawdziwym ciosem. Frida i Diego bardzo się kochali, jednak ich związek od początku był burzliwy. Oboje byli uparci, porywczy i namiętni, mieli wybuchowe temperamenty, ciągle się kłócili, jednak nie potrafi bez siebie żyć.
Romanse
Prawdziwy kryzys pojawił się, gdy Frida odkryła, że Diego romansuje z jej siostrą. Mogła wybaczyć niewierność, ale nie potrafiła poradzić sobie z brakiem lojalności, cierpieniem i zazdrością. Postanowiła odpłacić się pięknym za nadobne. Romansowała zarówno z mężczyznami, jak i z kobietami. Fizyczną bliskością próbowała zapełnić duchową pustkę, stłumić żal i rozpacz.
Frida i Diego rozstawali się i godzili, kochali i ranili. W 1937 roku do Meksyku przyjechał Lew Trocki. Małżonkowie, zafascynowani ruchem komunistycznym, poprosili, by z nimi zamieszkał. Efektem był przedziwny emocjonalny trójkąt, w który się uwikłali, i romans Fridy z Trockim.
Jej kolejnym kochankiem był Nickolas Muray, fotograf, którego poznała w Nowym Jorku, gdzie odbyła się wystawa jej prac. Ich związek, choć z przerwami, był ponoć kontynuowany przez 10 lat. To właśnie Muray, uwieczniając Fridę w tehuańskich strojach na licznych fotografiach sprawił, że stała się ikoną Meksyku.
Dwie Fridy
13 lat po ślubie Diego zapragnął odmiany i zażądał rozwodu. Dla Fridy był to najgorszy okres w życiu. Ukochany mężczyzna odszedł, nie mogła spełnić się jako matka, zdrowotne konsekwencje wypadku były coraz bardziej odczuwalne. Do ogarniającej jej rozpaczy i samotności doszły fizyczne cierpienia.
W swoim życiu przeżyłam dwa wypadki. Jeden to autobus, który mnie połamał, drugi to Diego. Diego był tym gorszym
- powiedziała.
Frida ścięła włosy, piła i malowała. W tym czasie powstały dwa chyba najbardziej znane autoportrety przejmująco oddające to, co działo się w jej życiu.
„Dwie Fridy” przedstawiają postać Fridy-żony, której serce zostało wycięte i przełożone do drugiej, niezamężnej.
Kolejnym jest „Autoportret z obciętymi włosami”, w którym artystka przedstawia siebie w męskim ubraniu. Jest to najprawdopodobniej wyraz braku poczucia kobiecości, które legło w gruzach w wyniku rozwodu i braku spełnienia się w macierzyństwie.
Niebieski Dom
Rok później Diego wrócił i w 1940 roku ponownie wzięli ślub, decydując się na małżeństwo otwarte i osobne mieszkania. Ona wróciła do swojego domu rodzinnego, który pomalowała na niebieski kolor i udekorowała indiańskim rękodziełem. To właśnie tam - w Casa Azul - po śmierci malarki powstało muzeum poświęcone jej pracom.
Choć oficjalnie byli razem, mieli liczne romanse. Frida czuła się samotna i przygnębiona. Jej zdrowie pogarszało się coraz bardziej, miała problemy z poruszaniem się, żyła w ciągłym cierpieniu. „Próbowałam topić ból w alkoholu, ale skurwiel nauczył się pływać”.
Coraz gorzej radziła sobie także z ciągłymi nieobecnościami i zdradami męża.
„Diego wszechświat. Różnorodność w jedności.” pisała w dzienniku. „Dlaczego nazywam go moim Diegiem? Nigdy nie była ani nie będzie mój. Należy do siebie samego.” (…) „Nigdy, w całym życiu nie zapomnę Twojej nieobecności. Przygarnąłeś mnie zniszczoną, a oddałeś w całości, złożoną”.
"Mam nadzieję, że nie wrócę"
Od 1950 roku przeszła liczne operacje kręgosłupa, w 1954 roku niezbędna okazała się amputacja nogi. Ciągły ból sprawił, że uzależniła się od leków przeciwbólowych i alkoholu. Po raz drugi w życiu przykuta do łóżka, radziła sobie z cierpieniem i rozpaczą, malując. Jej ostatni wpis w dzienniku brzmiał "Mam nadzieję, że odejście jest radosne, i mam nadzieję, że nigdy nie wrócę.
Frida Kahlo zmarła w nocy 13 lipca 1954 w tydzień po swoich 47 urodzinach. Najprawdopodobniej postanowiła odejść, połykając kilkanaście tabletek przeciwbólowych. Parę dni wcześniej podarowała Diego pierścień symbolizujący jej miłość, który miał dostać na 25 rocznicę ich ślubu. Przed śmiercią dopisała na jednym ze swoich obrazów „Viva la vida” ("Niech żyje życie").
Namalowała 143 obrazy, z czego aż 55 to pełne przejmującej symboliki autoportrety, w których wyrażała swoje marzenia, cierpienia, zawiedzione nadzieje, ból, zazdrość, rozpacz. "Nigdy nie maluję fikcji, przedstawiam moje własne życie”.
źródło: niezlasztuka.net, rozswietlamykulture.pl, styl.pl, Wikipedia
Zobacz także:Pierwsza wystawa Fridy Kahlo w Polsce. Jak wyglądały prace nad jej przygotowaniem?
Kobieta
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!