Za kilkanaście dni pod obrady sesji Rady Miasta Gdańska trafi program dofinansowania in vitro. W jego ramach miasto chce przeznaczyć z budżetu 1,1 mln zł rocznie na dopłacenie do ok. 200 zabiegów in vitro dla par zmagających się z problemem bezpłodności. Projekt wzbudza ogromne kontrowersje - głównie wśród środowisk prawicowych i katolickich.
Zobacz też: Program dofinansowania in vitro w Gdańsku jest już gotowy [ZDJĘCIA]
- Podczas ogłoszeń parafialnych usłyszeliśmy, że przy wejściu leżą ulotki odnośnie in vitro i są też adresy do radnych. Że należy do nich pisać, bo w lutym będzie głosowanie nad programem in vitro. Ksiądz podkreślał, że trzeba temu przeciwdziałać, że nie możemy pozwolić na to, by program opłacano z podatków katolików - opowiada pani Alicja, mieszkanka ul. Dragana. - Jestem osobą wierzącą, ale uważam, że Kościół akurat w tę sferę życia ingerować nie powinien. To kwestia indywidualna, kwestia sumienia. Dlatego ulotki nie wzięłam.
Ksiądz Adam Kalina, proboszcz Parafii pw. św. Urszuli Ledóchowskiej w Gdańsku Chełmie, nie zaprzecza, że taka akcja jest tam prowadzona.- Normalna sprawa. Ale nie rozumiem dlaczego media interesują się tym, że my robimy coś w tym temacie - stwierdził proboszcz i odmówił komentarza. Głos zabiera jednak archidiecezja gdańska.
Czytaj: Gdańsk. Złożyli obywatelski projekt uchwały ws. dofinansowania in vitro [ZDJĘCIA]
- Nauczanie Kościoła ws. in vitro jest jasne - to nie jest metoda godziwa. Nie komentujemy tego, jak w tę sprawę zaangażowali się księża na Chełmie, ale osobiście nie widzę w tym nic zdrożnego. Wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, że jest to wezwanie do zaangażowania się świeckich w aktywność społeczną o charakterze moralnym - mówi ks. Rafał Starkowicz, dyrektor Centrum Informacyjnego Archidiecezji Gdańskiej. - Każdy katolik jest też obywatelem i ma prawo wypowiadać się zgodnie ze swoim sumieniem. Wezwanie do sprzeciwu wobec przeznaczania publicznych pieniędzy na niegodziwe cele jest zgodne z nauczaniem Kościoła. Kuria jednak w tej sprawie nie wydała jakiegoś osobnego zalecenia - podkreśla.
Gdańscy radni przyznają, że mailami od przeciwników in vitro są zasypywani. - W sumie dostałem ich już ok. 150. Były też maile od księży. Wszystkie wiadomości mają jeden wspólny mianownik, który można streścić tak: „Nie zgadzam się. Nie pozwalam. Zabraniam”. Straszne jest to, że ludzie poczuli się władcami cudzych sumień i wyborów. Skóra cierpnie, jak się to czyta - mówi Piotr Borawski, wiceprzewodniczący Klubu PO.
Radni PiS maile też dostają i już zapowiadają, że programu poprzeć na sesji nie zamierzają.
- To fatalnie, że znów jesteśmy wplątani w polityczne walki. Sprawa in vitro czy imigrantów to zadanie rządu. Będę głosował przeciwko temu programowi, bo jest tylko dla wybranych. Pieniędzy wystarczy dla 200 par, a w potrzebie jest ich znacznie więcej. Dla kogo więc to będzie - dla szybszych? Czy tych z kontaktami i zasobnym portfelem? Nie powiem złego słowa o osobach szukających rozwiązania w in vitro, ale nie zgadzam się, by było to opłacane z publicznych pieniędzy. Szanujmy światopogląd większości - mówi Łukasz Hamadyk, radny PiS.
"Żądamy edukacji seksualnej i krajowego programu in vitro". Kobiety złożyły petycję w siedzibach partii
Wideo: TVN24/ x-news
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Wielki powrót Ireny Santor na salony! Wszyscy patrzyli tylko na nią | ZDJĘCIA
- Pogrzeb Jadwigi Barańskiej w USA. Poruszające sceny na cmentarzu | ZDJĘCIA
- Gojdź ocenił nową twarz Edyty Górniak. Wali prosto z mostu: "Niech zmieni lekarza!"
- Na górze paryski szyk, a na dole… Nie uwierzycie w to, jak Iza Kuna wyszła na ulicę!